Netflix dolewa oliwy do ognia. "Nigdy nie skasowaliśmy żadnego serialu, który odniósł sukces"
Agata Jarzębowska
24 stycznia 2023, 12:03
"1899" (Fot. Netflix)
Szefowie Netfliksa zaprzeczają, by platforma kiedykolwiek skasowała serial, który odniósł sukces. Ted Sarandos i Greg Peters zapewniają, że kasują tylko seriale z małą widownią i dużym budżetem.
Szefowie Netfliksa zaprzeczają, by platforma kiedykolwiek skasowała serial, który odniósł sukces. Ted Sarandos i Greg Peters zapewniają, że kasują tylko seriale z małą widownią i dużym budżetem.
Fala kasacji seriali przez Netfliksa frustruje widzów, którzy zastanawiają się, czy jest w ogóle sens zaczynać seriale, skoro zaraz mogą zostać anulowane. Bardzo długo na zamówienie 2. sezonu czekał "Sandman", którego fani powoli tracili już nadzieję. Takiego szczęścia nie mieli jednak widzowie "1899", "Warrior Nun", "GLOW" czy "Pani dziekan" a fani wyśmiewają obietnice Netfliksa sprzed kilku lat – gigant zarzekał się, że po "Sense8" wiele się nauczył i więcej kasacji seriali nie będzie. Krytyka działań Netfliksa jest tak duża, że odnieśli się do niej jego szefowie: Ted Sarandos i Greg Peters.
Netflix – szefowie komentują masowe kasacje seriali
W rozmowie z magazynem Bloomberg dyrektorzy generalni Netfliksa Ted Sarandos i Greg Peters (który właśnie zastąpił na tym stanowisku założyciela Netfliksa Reeda Hastingsa) odnieśli się do zamieszania i kontrowersji, jakie wywołują kasowane przez nich seriale. Sarandos został zapytany, jak ewolucja Netfliksa zmieniła kontakty z twórcami – dziennikarz Bloomberga zauważył, że w sieci widzowie regularnie burzą się przeciwko kolejnym kasacjom.
— Nigdy nie skasowaliśmy serialu, który odniósł sukces. Wiele z tych seriali miało dobre intencje, ale przemawiało do bardzo małej publiczności przy bardzo dużym budżecie. Kluczem jest to, że musisz być w stanie rozmawiać z małą publicznością przy małym budżecie i dużą publicznością przy dużym budżecie. Jeśli robisz to dobrze, możesz to robić bardzo długo – stwierdził Sarandos.
Jak zauważył Sarandos, nie każdy serial może być jak "Squid Game", które niespodziewanie stało się ogromnym hitem na całym świecie.
— Bardzo rzadko zdarza się, aby serial taki jak "Squid Game" z Korei był tak globalny jak ten. W ciągu 30 godzin cały świat oglądał "Squid Game" bez interwencji człowieka, który próbowałby sprzedać światu "Squid Game".
Fani są jednak innego zdania i uważają, że "interwencja człowieka", a dokładniej promocja jest serialom potrzebna. Fandom "Warrior Nun" wykupił naprzeciwko siedziby Netfliksa ogromny billboard nawołujący do uratowania serii.
Greg Peters dodał: "Dopiero rozkręcamy się, aby [przypadek] "Squid Game" nie był czymś niezwykłym, ale czymś, co dzieje się dosłownie co tydzień." Tylko czy taki sukces naprawdę można powtarzać co tydzień? Prawdopodobnie nie, a doskonałym argumentem przeciwko tak bliskim premierom jest przykład "1899" i "Wednesday" – dwóch seriali z ogromnym potencjałem, które miały premiery bardzo blisko siebie i prawdopodobnie podbierały sobie publiczność. "1899" to starcie wyraźnie przegrało.
Sarandos dodał, że Netflix ma być miejsce, gdzie znajdziemy "seriale jakości HBO, AMC, FX, Food Network, HGTV, Comedy Central i Lifetime", czyli krótko mówiąc, Netflix ma być – i już od jakiegoś czasu wyraźnie staje się – platformą, która ma ambicję zastąpienia dobrze znanej telewizji, gdzie możemy znaleźć absolutnie każdy rodzaj programu, od rozrywki "do kotleta" po najbardziej ambitne seriale premium. Czas pokaże, czy kierunek w którym zmierza Netflix, przyniesie mu sukces, czy porażkę.