Serialowy Oz z "Buffy" chwali Sarah Michelle Gellar. "To był trudny serial, a ona chroniła innych aktorów"
Agata Jarzębowska
28 stycznia 2023, 12:03
"Buffy: Postrach wampirów" (Fot. WB)
Seth Green, czyli serialowy Oz z "Buffy: Postrach wampirów", po latach chwali postawę Sarah Michelle Gellar na planie. Aktor podkreśla, że Gellar wykorzystywała swoją pozycję w serialu, by chronić innych aktorów.
Seth Green, czyli serialowy Oz z "Buffy: Postrach wampirów", po latach chwali postawę Sarah Michelle Gellar na planie. Aktor podkreśla, że Gellar wykorzystywała swoją pozycję w serialu, by chronić innych aktorów.
Temat "Buffy: Postrach wampirów" powraca regularnie, ale zdecydowanie nie w taki sposób, w jaki Joss Whedon by sobie życzył. Choć Sarah Michelle Gellar podkreśla, że jest dumna z pracy nad serialem, równocześnie dziś już nie chce być łączona z Jossem Whedonem, a inny aktorzy regularnie przypominają o trudnych warunkach pracy, za które odpowiadał showrunner. Dołączył do tego grona Seth Green, czyli serialowy Oz.
Buffy: Postrachu wampirów – Seth Green o warunkach pracy na planie
Seth Green grał w "Buffy" przez trzy sezony, doskonale poznał więc warunki pracy na planie, a te, jak twierdzi aktor, rzeczywiście do najłatwiejszych nie należały. W rozmowie z The Hollywood Reporter Green pochwalił postawę Sarah Michelle Gellar, która zawsze broniła innych aktorów i zdarzało jej się za to obrywać.
— Ten serial był po prostu trudny. Pracowaliśmy w szalonych godzinach, a wiele rzeczy, które zostały przeforsowane, niekoniecznie było bezpiecznych czy odbywało się w najlepszych warunkach. Sarah zawsze pierwsza mówiła: "Uzgodniliśmy, że to 13-godzinny dzień pracy, a to już 15 godzin – musimy kończyć" lub "Hej, to ujęcie nie wydaje się bezpieczne", kiedy nikt inny nie chciał wstawić się za obsadą i ekipą. Widziałem, jak nazywano ją zołzą, divą, wszystkimi tymi rzeczami, którymi nie jest – tylko dlatego, że przyjęła na siebie obowiązek mówienia i robienia tego, co trzeba.
Z kolei Gellar zapowiedziała, że nigdy nie zdradzi wszystkiego o kulisach "Buffy", choć sama w końcu znalazła się w miejscu, gdzie łatwiej jej sobie z tym poradzić.
— Doszłam z tym [tematem] do dobrego miejsca, gdzie łatwiej o tym mówić. Nigdy nie opowiem całej mojej historii, ponieważ nic z niej nie wyciągnę. Powiedziałam już wszystko, co mam do powiedzenia, ponieważ nikt i tak nie wygra. Wszyscy przegrywają.
Sarah Michelle Gellar przyznała wcześniej, że "Buffy" miała "wyjątkowo toksyczny męski plan". Słowa aktorki potwierdziła Amber Benson, serialowa Tara, która również napisała, że "Buffy" była toksycznym środowiskiem pracy. Z kolei Charisma Carpenter szczegółowo opisała nadużycia, jakich miał dopuścić się Joss Whedon.
Wśród tylu negatywnych wypowiedzi fani serialu dostałą też małą pozytywną nutę. Sarah Michelle Gellar i James Marsters (Spike) odświeżyli ich wspomnienia, pozując razem do zdjęć na czerwonym dywanie na premierze nowego serialu "Wolf Pack".