Dlaczego 3. odcinek "The Last of Us" tak mocno odszedł od gry? "To jest tego warte" – mówią twórcy
Karolina Noga
31 stycznia 2023, 16:02
"The Last of Us" (Fot. HBO)
3. odcinek "The Last of Us" wprowadził ogromne zmiany w stosunku do gry. Twórcy wyjaśnili powody swoich decyzji – skąd pomysł na nową historię Billa i Franka? Spoilery!
3. odcinek "The Last of Us" wprowadził ogromne zmiany w stosunku do gry. Twórcy wyjaśnili powody swoich decyzji – skąd pomysł na nową historię Billa i Franka? Spoilery!
Twórcy "The Last of Us" mówili już dużo o tym, dlaczego serialowa adaptacja musi nieco zmieniać materiał źródłowy. Jednak 3. odcinek pt. "Do ostatnich dni" w najbardziej zauważalny sposób odchodzi od gry, kompletnie zmieniając i zagłębiając się w relację Billa (Nick Offerman, "Parks and Recreation") i Franka (Murray Barlett, "Biały Lotos"). Tutaj przeczytacie, co dokładnie zmieniono i czy Frank w ogóle był obecny w grze, a teraz możecie dowiedzieć się, co kierowało twórcami.
The Last of Us odcinek 3 – czemu tak zmieniono fabułę?
Na pytanie, czemu aż tak zmieniono fabułę, twórcy serialu Craig Mazin i Neil Druckmann odpowiedzieli w licznych wywiadach. W rozmowie z ET Online Mazin przyznał, że pomysł na butelkowy odcinek, który mocno odejdzie od gry, pokazując historię miłosną rozgrywającą się w czasie apokalipsy, wyszedł od niego.
— To było coś, co zaproponowałem Neilowi, ponieważ myślałem, że jest tu szansa. (…) Bill był wyjątkowy. Stworzył bezpieczeństwo i byłem zafascynowany pomysłem, że oto jest ktoś, kto wyeliminował główny problem i był bezpieczny. Ale co teraz? I podobało mi się, że była ta wskazówka ze związkiem, i zasugerowałem coś innego. Chciałem pokazać, jak wygląda miłość jako efekt zaangażowania. Chciałem pokazać, jak to jest być w średnim wieku i być zakochanym. Chciałem też pokazać upływ czasu upływ czasu i zakończenie, które pokazywałoby obie strony tego, czym jest miłość.
W rozmowie z Entertainment Weekly twórcy opowiedzieli więcej o tym, czemu zdecydowali się poświęcić cały odcinek na historię miłosną bohaterów, których więcej nie zobaczymy. Mazin podał jeszcze jedną przyczynę, dla której chciał takiego odcinka:
— Instynktownie poczułem, że jako publiczność prawdopodobnie będziemy musieli złapać oddech po pierwszych dwóch odcinkach. Chciałem w jakiś sposób pokazać upływ czasu pomiędzy Dniem Zero a obecnym dniem, nie pokazując więcej tego samego, rozpadającego się świata.
Mazin szerzej też opowiedział o tym, jak pierwszy z bohaterów od razu go zaintrygował. To też był jeden z powodów, dla którego postanowiono lepiej zapoznać publiczność z jego postacią.
— Postać Billa jest fascynująca. Uwielbiam pomysł z facetem, który aktywnie przygotowywał się na koniec świata, a gdy ten nastąpił, stwierdził: "okej!". Bill w grze jest mroczną zapowiedzią tego, gdzie Joel może skończyć, jeśli nie otworzy ponownie swojego serca: samotny w fortecy, którą sam stworzył, paranoiczny i zrzędliwy.
Poczułem, że możemy pójść w inną stronę i zrobić coś innego, czyli powiedzieć, że jest omen nadziei. W tym świecie możesz jeszcze znaleźć kogoś, z kim możesz dzielić życie. Nikt nie żyje wiecznie, ale celem, który wszyscy powinniśmy mieć, jest dobre życie. A kiedy nadchodzi koniec, jesteśmy zadowoleni.
Ze zmian jest zadowolony także Neil Druckman, który, przypomnijmy, tworzył też oryginalną grę. Twórca podkreślił, że wszystkie zmiany są "tego zdecydowanie warte".
— Myślę, że Craig od początku miał dobry instynkt. Mamy wiele przykładów mrocznych skutków relacji pełnych miłości i naprawdę mądrze było mieć pozytywny skutek jako kontrapunkt. Można z tego wyciągnąć wiele wniosków. [Bill i Frank] mają różne filozofie życiowe i w przypadku Franka nie chodziło tylko o przetrwanie, ale o coś więcej. [Zmiany były uzasadnione] ponieważ to, co dostajemy w zamian, jest bardzo tego warte.
Mazin dodał, że ważne jest, aby w serialach bohaterowie czasem mieli jakiś happy end. Inaczej widz przestaje myśleć, że główne postacie – i zarazem ludzie, na których mu zależy – mają szansę na cokolwiek dobrego w życiu.
The Last of Us odcinek 3 – zobaczcie wideo zza kulis
Na kanale HBO pojawiło się także wideo, dzięki któremu widzowie mogą zajrzeć za kulisy 3. odcinka, oraz nowy odcinek podcastu "The Last of Us". Druckmann podkreślił, że od początku podchodził do serialu z myślą, że fabuła może odchodzić od oryginału – ważne, by wiedzieć, w jaki sposób i kiedy wrócić.
— To, czym się zawsze denerwuję, jeśli chodzi o zmiany, to zmienianie losu postaci. A tu mamy zupełnie inny los dla Billa niż w grze. Następnie próbuję zrobić matematykę: "Ile zyskujemy?". Dla mnie, kiedy odbiega się tak bardzo [od oryginału], wiąże się to z pewnym kosztem. To była taka piękna historia, zgłębiająca tematykę miłości i złożoność, jaka przychodzi z miłością, szczęściem i bólem. (…) Moja filozofia dotycząca serialu zawsze brzmiała: kiedy powinniśmy zboczyć z drogi, a kiedy wrócić? Jeśli jest w pewnym sensie tak samo lub gorzej, zostajemy tam, gdzie jest gra. Jeśli jest lepiej, zbaczamy.
Kilka słów od siebie na temat wydarzeń też powiedział reżyser odcinka Peter Hoar ("Bo to grzech"), który skomentował ostatnią wspólną scenę Billa i Franka.
— Ostatnia scena jest naładowana emocjami, ale co dziwne, jest też dość zdawkowa. Naprawdę ważne jest, aby oni [Bill i Frank] nie byli zbyt emocjonalni, bo myślę, że lepiej pozwolić nam być emocjonalnymi. Przeżyliśmy życie razem z nimi.
Zmianami zachwycony jest również Troy Baker, który podkładał głos Joela w grach. W najnowszym klipie słyszymy, jak według aktora wszelkie odstępstwa dodają całości nową warstwę.
— To dla mnie dodaje zupełnie nową warstwę całemu dziełu [serialowi i grze] – i to jest to, co znajduje się w sercu tej historii. To relacje. Tak, mamy potwory, które nas atakują, i tak, są podstępni ludzie, którzy robią straszne rzeczy, aby przetrwać. Ale koniec końców liczy się to, jak ta dwójka ludzi się z tym czuje i przez co przechodzi.
A whole new layer of stories. #TLOU pic.twitter.com/H4bHps6yPS
— HBO (@HBO) January 29, 2023
Tutaj znajdziecie zwiastun 4. odcinka "The Last of Us", który zapowiada kino drogi i kolejne przeszkody na drodze Joela (Pedro Pascal) i Ellie (Bella Ramsey)