Kolejne niepokojące wieści zza kulis reality show "Squid Game". Uczestnicy bez wody i jedzenia

"Squid Game: The Challenge" to reality show, rozgrywające się w rzeczywistości jak z serialu "Squid Game". No, prawie, bo nikt z 456 graczy nie zginie, za to jest szansa na nagrodę w wysokości 4,56 mln dolarów. Nic więc dziwnego, że program spotkał się z dużym zainteresowaniem. Jednak tuż po rozpoczęciu zdjęć pojawiły się pierwsze doniesienia o problemach na planie – i to był dopiero początek.

Squid Game – niepokojące informacje o reality show

Już po pierwszym dniu zdjęć w byłej bazie wojskowej w Bedfordshire z planu wyciekły informacje, że rozgrywka w "Czerwone, zielone" kręcona była w trudnych warunkach ze względu na falę mrozów w Wielkiej Brytanii. Uczestnicy musieli stać nieruchomo w zimnie i w efekcie część z nich potrzebowała pomocy medycznej, bo nabawiła się odmrożeń. Połowa graczy odpadła z rozgrywki już po pierwszym dniu zdjęć.

Teraz osoby, które odpadły z programu, mówią, że wszystko wygląda tak, jakby wyniki zawodów były odgórnie ustawione. W rozmowie z Vice jeden z uczestników wyznał, jak wyobrażał sobie cały program.

— Moje rozumienie tego było takie, że miało to być podobne do "Squid Game". Mieliśmy znaleźć się w dyskomfortowych sytuacjach, mieszkając z 456 osobami i próbując tworzyć sojusze. Z wyjątkiem tego, że nie byłoby tolerancji dla zastraszania, nękania lub przemocy fizycznej czy potencjalnej śmierci. A więc prawdziwy świat, ale trochę bardziej intensywny. Tak to rozumiałem.

Jednak rzeczywistość na planie ma podobno wyglądać całkowicie inaczej. Jak donosi Vice, uczestnicy zaczęli podejrzewać, że coś jest nie tak, kiedy jedni dostali dobre i działające mikrofony, podczas gdy sprzęt pozostałych graczy nie działał.

— Zacząłem zdawać sobie sprawę, że nigdy nie mogłem wygrać tej gry. Nie jestem zawodnikiem, jestem statystą.

Uczestnicy zaczęli ze sobą rozmawiać o tym, jak wyglądały ich castingi i okazało się, że nie wszyscy w ogóle na nich byli. Część była znaleziona przez producentów, kogoś innego ekipie polecił wspólny znajomy, a wśród graczy znalazły się także osoby znane z TikToka. Organizatorzy szybko jednak zakończyli rozmowę o castingach, informując że jest to niedozwolone. Rolling Stone także przeprowadził rozmowy z byłymi graczami i otrzymał dokładnie te same odpowiedzi.

— To naprawdę nie był teleturniej. To był program telewizyjny, a my byliśmy w zasadzie statystami w tym programie.

Co więcej, jeden z uczestników poinformował, że pomimo "przeżycia" rundy, niektórzy i tak zostali niespodziewanie wyeliminowani. Gdy czekali, aż producenci przejrzą materiały z nagranej rozgrywki, u części uczestników eksplodowały woreczki ze sztuczną krwią i pomimo że byli za linią mety i zmieścili się w założonym czasie, zostali poproszeni o opuszczenie programu. Dwóch zawodników poinformowało, że ich loty powrotne zostały zarezerwowane z wyprzedzeniem i idealnie pokrywały się z datą wyeliminowania z pierwszej rundy.

A to nie koniec niepokojących wieści. Vice raportuje również, że Netflix posunął się o krok za daleko, jeśli chodzi o oddanie warunków panujących w "Squid Game", ograniczając uczestnikom dostęp do jedzenia, a nawet wody.

— Wszyscy [byli] głodni i prosili o wodę, [ale] nie było niczego z tych rzeczy – powiedział jeden z zawodników.

A kiedy uczestnicy wreszcie dostali jedzenie, okazało się, że rozdano je na chybił trafił – jedni dostali niezbyt jadalne burgery, inni ciasteczka, a jeszcze inni zupełnie nic. A ponieważ odebrano im telefony i laptopy, sami nie mogli zamówić jedzenia ani nawet poprosić o pomoc kogoś z zewnątrz. Na planie panować miała ogromna dezorganizacja i duża nerwowość.

Zdjęcia do programu wciąż trwają w Wielkiej Brytanii. W planie jest nakręcenie 10 odcinków. Nagrodę w wysokości 4,56 mln dolarów otrzyma tylko jedna z 456 graczy, pozostali opuszczą program z pustymi rękoma.