Jenna Ortega miała zabójczy harmonogram w "Wednesday". "Nie sypiałam, płakałam histerycznie"
Marta Wawrzyn
11 lutego 2023, 12:02
"Wednesday" (Fot. Netflix)
"Wednesday" to ogromny hit, ale Jenna Ortega nie ukrywa, że kosztował ją wiele wysiłku. Aktorka zdradziła szczegóły swojego zabójczego harmonogramu, przyznając, że prawie nie sypiała i "rwała sobie włosy z głowy".
"Wednesday" to ogromny hit, ale Jenna Ortega nie ukrywa, że kosztował ją wiele wysiłku. Aktorka zdradziła szczegóły swojego zabójczego harmonogramu, przyznając, że prawie nie sypiała i "rwała sobie włosy z głowy".
Fani pytają, dlaczego w 4. sezonie serialu "Ty" nie ma Jenny Ortegi – powodem oczywiście jest "Wednesday", która nie dała aktorce pola manewru, jeśli chodzi o inne role. Co więcej, gwiazda przyznała, że harmonogram był prawdziwie zabójczy.
Wednesday – Jenna Ortega miała zabójczy harmonogram
Podczas netfliksowego panelu Q&A, który odbył się w czwartek w Hollywood, Jenna Ortega szczegółowo opisała, jak wyglądały jej dni w czasie kręcenia "Wednesday". Wypowiedź aktorki cytuje Variety:
— Musiałam przychodzić na plan dwie godziny wcześniej, robiłam to przez 12-14 godzin dziennie, a potem szłam do domu, wchodziłam na Zooma i zaczynałam lekcję, którą akurat miałam. Albo pojawiałam się w moim mieszkaniu, a mój nauczyciel gry na wiolonczeli już na mnie czekał. Po prostu ciągle się coś działo, a jeśli był weekend i nie kręciliśmy szóstego dnia w danym tygodniu, to było: OK, świetnie, w takim razie tego dnia będziesz miała swoje lekcje.
Ortega powiedziała, że lekcje szermierki i gry na wiolonczeli rozpoczęła na kilka miesięcy przed początkiem zdjęć do "Wednesday" i kontynuowała je podczas ośmiu miesięcy, które spędziła na planie w Rumunii. Przyznała, że szczególnie trudno było jej nauczyć się grać na wiolonczeli "Paint it Black", zwłaszcza że wyjeżdżając za granicę na większość roku, zmuszona była zmienić nauczyciela, a do tego nauczyć się grać utwór, który powinien być grany na dwóch wiolonczelach, a nie jednej.
Reżyser serialu Tim Burton zapewniał ją, że sobie poradzi i będzie to wyglądać świetnie, ale ona miała poważny problem pt. jak wydobyć z jednej wiolonczeli dźwięk, który powinien dochodzić z dwóch instrumentów.
— Nie mogłam spać. Rwałam sobie włosy z głowy. Mój tata odebrał ode mnie mnóstwo połączeń na FaceTime, gdzie histerycznie płakałam.
Aktorka dodała, że ograniczenia czasowe też zaczęły w końcu dawać się we znaki, ponieważ jej bohaterka "jest praktycznie w każdej scenie". Zaczęto więc korzystać np. z dublerek grających na wiolonczeli, tylko po to, żeby nakręcić ich ręce.
— Musieli zacząć używać kaskaderek czy okazjonalnie dublerek [w scenach] z wiolonczelą, ponieważ nie mieli czasu nakręcić rąk. Ale ja byłam nieugięta i chciałam być jak najlepiej przygotowana, ponieważ chciałam, aby mogli użyć mnie, bo to znacznie bardziej wiarygodne, kiedy można zobaczyć czyjąś twarz.
W grudniu Jenna Ortega wywołała kontrowersje, przyznając, że słynną scenę tańca Wednesday kręciła, chorując na COVID-19 i mocno już odczuwając skutki choroby. Twórcy nie odesłali jej do domu, ponieważ dzień wcześniej miała negatywny test.
Podczas czwartkowego panelu padły także pytania o 2. sezon "Wednesday", ale Ortega nie zdradziła wiele nowych rzeczy. Aktorka w tym momencie nawet nie wie, kiedy rozpoczną się zdjęcia, powiedziała jedynie, że już powstają scenariusze, a pokój scenarzystów jest "bardzo świeży". Przyznała też, że wolałaby, aby serial w 2. sezonie mniej skupiał się na trójkątach miłosnych, które "są dziwną rzeczą do usprawiedliwienia", a bardziej "po prostu skupił się na niej i jej doświadczeniach".