Wasze hity i kity tygodnia. Które seriale wygrały?
Redakcja
2 grudnia 2012, 14:39
HITY TYGODNIA
Najnowszy odcinek "Pamiętników wampirów", w którym Elena i Damon przeżyli romantyczne chwile, dosłownie zmiażdżył pozostałe seriale. Na drugim miejscu wśród hitów "Glee", na trzecim – "The Big Bang Theory".
1. "Pamiętniki wampirów" (4×07 – "My Brother's Keeper")
the fray: Delena w akcji rozruszała cały odcinek. Romans Caroline i Klausa wywołał mój uśmiech na twarzy. Czy to możliwe, że ta dziewczyna wreszcie będzie spotykała się z jakimś ciekawym facetem? A co do Steleny, Stefana i jego powolnej obsesji na punkcie przywrócenia człowieczeństwa Elenie – f**k this shit! Przez trzy sezony wszystko, co widzieliśmy to słodka, epicka Stelena, patrząca sobie wzrokiem spaniela w oczy. Nawet jeśli związek Eleny z Damonem ma jakieś dziwne podłoże, to niech Stefan się trzyma od tego z dala. Pod groźbą wydrapania oczu!
2. "Glee" (4×08 – "Thanksgiving")
Cellist: Cudowne Sectionals i Święto Dziękczynienia. Scena Kurta i Blaine'a to to, na co długo czekałem. Rachel jak dla mnie zbyt szybko wybaczyła Brody'emu ale cóż, nigdy nie była najbardziej stałą w uczuciach osobą. "Let's have a Kiki" zrobiło na mnie duże wrażenie, a "Gangnam Style" i upadek Marley były mistrzowskie. Umówmy się – ta dziewczyna prędzej czy później by się tak załatwiła. Dodatkowo: Q wróciła. "Świeżacy" z New Directions dostali na święta naprawdę dobrych mentorów.
3. "The Big Bang Theory" (6×09 – "The Parking Spot Escalation")
Fili: Ten odcinek po prostu mnie zastrzelił. Bernadette contra Amy – majstersztyk. Zombie kontra mumie kontra wampiry – miodzio. Nagi Sheldon – szczyt wyrafinowania. Dawno się tak nie ubawiłam.
"Chirurdzy" (9×07 – "I Was Made for Lovin' You")
everyman: Może nie był to odcinek idealny, ale po ubiegłotygodniowym koszmarku wszystko zdaje się wracać na właściwe tory. Jak zwykle najmocniejszym punktem była Cristina. I choć scenarzyści zafundowali nam sporo nieprzewidywalnych rozwiązań, to jednak wiele rzeczy wydaje się dziwnie znajomych (choćby kolejna homoseksualna para, która odkryła siebie na nowo – nieco sentymentalne i wtórne). Mimo to udało się połączyć wszystkie wątki w taki sposób, by w pełni usatysfakcjonować zarówno fana pierwszych serii, jak i kogoś, kto czekał na mocniejszy moment w tej serii.
"How I Met Your Mother" (8×08 – "Twelve Horny Women")
kitty: 12 napalonych kobiet? Genialne! Walka Brada z Marshallem? Świetna! Lily – the badass? Super! Pierwsze odcinki były złe, ale ten był niesamowity!
"Plotkara" (6×07 – "Save the Last Chance")
PrincessLeia: Pierwszy raz od bardzo dawna chciałam, aby odcinek jeszcze trwał.
"Dexter" (7×09 – "Helter Skelter")
piernik: Kolejny wielki krok w ewolucji Dexa – bohater poznaje nowe uczucie, którego nie potrafi zidentyfikować na początku. Ale pomaga mu w tym nie kto inny, jak inteligentny i obeznany z ludzka naturą Isaack. Ta dwójka w istocie byłaby świetnymi przyjaciółmi. Szkoda, ze ubili najciekawszy czarny, ale niejednoznacznie, charakter.
"Boardwalk Empire" (3×11 – "Two Imposters")
dodod: Trudno mi wybaczyć, że ten sezon rozkręcił się dopiero gdzieś w okolicy 9-10 odcinka, ale to, co twórcy pokazali w ostatnią niedzielę, było jak do tej pory najlepszą odsłoną 3. sezonu. Pytanie, czy sprawy przetoczą się i znowu ułożą jeszcze w odcinku finałowym, czy czeka nas prawdziwa zmiana i cliffhanger na koniec sezonu.
"Supernatural" (8×08 – "Hunteri Heroici")
elenkaa: Stary dobry "Supernatural"… Głównie jest to zasługa Cassa, który znowu wrócił do swojego poprzedniego, najlepszego, najśmieszniejszego wcielenia. Fabuła też ciekawa, bez tych wszystkich historii o Czyściu, Benie itp. Nudziła tylko miłosna historia Sama, jak zwykle.
"The Walking Dead" (3×07 – "When the Dead Come Knocking")
everyman: Twórcy serialu pozbyli się wszystkiego, co tak bardzo irytowało w poprzednim sezonie: papierowych, ckliwych dialogów, nierealnych (nawet jak na zombiakową rzeczywistość) rozwiązań i braku tempa. W zamian dostajemy postaci z krwi i kości z Michonne na czele i coraz większe napięcie, które sprawia, że zupełnie szczerze nie możemy doczekać się kolejnego odcinka. Planowana na przyszły tydzień konfrontacja będzie zapewne punktem zwrotnym w "Żywych trupach".
KITY TYGODNIA
To, co się wydarzyło w "Pamiętnikach wampirów", nie wszystkim fanom się spodobało. Stąd też odcinek znalazł się również wśród kitów przed "Plotkarą" i "90210".
1. "Pamiętniki wampirów" (4×07 – "My Brother's Keeper")
mała: Elenka mieszkająca z dwoma braćmi Salvatore, żałosne starania Stefana i… Delena (cóż to za głupia moda zapanowała na łączenie imion). Cóż, może gdyby nie drażniące (aczkolwiek nie wizualnie) główne trio, ten odcinek mógłby być hitem.
2. "Plotkara" (6×07 – "Save the Last Chance")
Żaneta: Już było bardzo blisko do tego, abym wreszcie stwierdziła, że ten odcinek był hitem. Ale zakończenie znowu spowodowało moją irytację. Ciągłe wahania związku Blair i Chucka już są żałosne. Inaczej nie da się tego nazwać. Wszystko to już widzieliśmy, ich historia wciąż się powtarza, można to nawet nazwać efektem deja vu. Mogliby być ze sobą i na tym koniec, po co nadal to tak rozwlekać? Nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać. O Ivy i Williamie już nie będę wspominać.
3. "90210" (5×07 – "99 Problems")
dako: Największym problemem tego serialu jest to, że motywami przewodnimi są zdrada i krótkie, ale niby poważne związki – a przede wszystkim jego przewidywalność. Bo wiadomo, jak skończy się nowy związek Annie, na temat Dixona lepiej spuścić zasłonę milczenia, i że Max zrobi skok w bok z nową pracownicą, a ta psychofanka Liama… ludzie kto to wymyśla?! Jedyny plus tego odcinka to gościnny występ Ne-Yo.
"2 Broke Girls" (2×08 – "And the Egg Special")
kitty: Niby się śmiałam, ale to już nie to samo. Nudna Sophie, nie taka zabawna Max. Caroline i jej chłopak są uroczy, ale to też nie to. Żarty powoli stają się oklepane, niczym już nie zaskakują. Temu serialowi potrzeba wymiany postaci. Może w następnych odcinkach.
"Homeland" (2×09 – "Two Hats")
dodod: Po bardzo angażującej pierwszej połowie sezonu serial "siadł" w kolejnych odcinkach. Choć nadal nieźle prowadzony, nie przykuwa już tak uwagi i nie powoduje takich emocji. Pozostaje mieć nadzieję, że jest to tylko spokój przed mocną, finałową "burzą", która pozostawi nas z opuszczonymi szczękami.