Końcówka 8. odcinka "The Last of Us" to bomba emocjonalna. Dlaczego słowa Joela są tak ważne?
Karolina Noga
9 marca 2023, 10:43
"The Last of Us" (Fot. HBO)
Relacja Joela i Ellie rozwija się od pierwszego odcinka "The Last of Us", ale 8. odcinek jest szczególnie ważny dla ich wątku. Twórcy serialu skomentowali słowa, które padły na końcu – czemu były tak ważne?
Relacja Joela i Ellie rozwija się od pierwszego odcinka "The Last of Us", ale 8. odcinek jest szczególnie ważny dla ich wątku. Twórcy serialu skomentowali słowa, które padły na końcu – czemu były tak ważne?
W 8. odcinku "The Last of Us" pt. "Gdy będziemy w potrzebie" Ellie (Bella Ramsey) i Joel (Pedro Pascal) zostają rozdzieleni – podczas gdy on wciąż leży ranny, ona zostaje uprowadzona przez ludzi Davida (Scott Shepherd). Bohaterowie odnajdują się dopiero na końcu, co stanowi jedną z najbardziej emocjonalnych scen, jakie oglądaliśmy w 1. sezonie. Twórcy serialu podkreślają, że słowa Joela do Ellie mają ogromne znaczenie.
The Last of Us odcinek 8 – Joel uznaje Ellie za córkę
Twórcy wyjaśnili, już dlaczego Joel nie uratował Ellie, tak jak to miało miejsce w grze. Przypomnijmy, że w serialu bohaterowie spotykają się, po tym jak Ellie zabija Davida i cała roztrzęsiona wychodzi z płonącej knajpy. Wtedy Joel uspokaja ją i mówi do niej "maleńka", co – jak zauważają Neil Druckmann i Craig Mazin – podkreśla, że uznaje on Ellie za córkę.
— W pewien sposób Joel ją ratuje, ale bardziej pod względem emocjonalnym. Ona jest zdruzgotana i nie wie, co powiedzieć. Jest pokryta krwią i po prostu patrzy mu prosto w oczy. Nachyla się do przodu i przytula się do niego. I jedyne, co on może powiedzieć, to słowa, których nie wypowiadał od 20 lat, czyli "maleńka", a właśnie tak nazywał swoją córkę – powiedział Neil Druckmann w materiale zza kulis.
Twórcy omówili temat jeszcze szerzej w oficjalnym podcaście serialu. Druckmann opowiedział, że grę stworzył właśnie dla takich scen, dlatego bardzo zależało mu na tym, jak wyjdzie ona w serialu.
— Zanim ona traci zdrowy rozsądek, on tam jest, by sprowadzić ją z powrotem na ziemię. Po tym wszystkim ona już nigdy nie będzie taka sama, zobaczymy tego konsekwencje w kolejnym odcinku. Ta cała scena została skonstruowana, kiedy tworzyliśmy grę. To jedna z tych sekwencji, przez które chciałem stworzyć tę grę. To wszystko to swego rodzaju studium stereotypowego bohatera w typie Joela. A potem pod koniec historii pojawia się ten jeden moment, w którym on byłby tak niesprawny – tak to było rozplanowane, że role się odwracały i graliście tą dziewczyną, by go chronić.
Dla mnie cała historia niemal zależy od tej sekwencji. Pamiętam, że gdy robiliśmy tę grę, byłem tak zdenerwowany tym, czy to zadziała czy nie, bo pomyślałem, że jeśli to nie działa, to oznacza, że cała historia nie ma racji bytu. A kiedy w końcu rozegrałem tę sekwencję… wiecie, to jeden z najbardziej emocjonalnych momentów w tej historii, kiedy Joel podchodzi i ją przytula, mówi do niej "maleńka", a wy myślicie: kurczę, ile ta dwójka przeszła. I stresowałem się, czy w serialu to wybrzmi równie mocno. Chciałem, żeby to było tak mocne w serialu, jak było w grze.
Druckmann nie ukrywał, że był pod ogromnym wrażeniem gry aktorskiej Belli Ramsey i gdy obejrzał odcinek, był zachwycony rezultatem, mimo że scena jest inna niż w grze, bo Ellie wychodzi sama z płonącego budynku, Joel jej nie ratuje.
— To jest inne. Ona zatacza się na śniegu i już sam ten kontrast – krew, którą jest pokryta, vs biały śnieg. Bella wykonała świetną robotę, tym jakby nieobecnym występem, jakby była poza swoim ciałem. A potem Pedro ją przyciąga i patrzy na nią z tym smutkiem, jest tam wiadomość: "nie mogłem cię przed tym ochronić". Kolejny zawód. I rozryczałem się, płakałem, to nie były łzy, tylko wręcz wodospady. Chwyciłem telefon i napisałem do Craiga jedno zdanie: "zrobiliśmy to".
Scena była także niezwykle istotna dla Craiga Mazina, który wprost powiedział, że właśnie dla takich momentów pracuje w branży i jest dumny z efektu finalnego.
— Wciąż zachwycam się obojgiem [Bellą Ramsey i Pedrem Pascalem]. Kiedy Joel w końcu ją znajduje, a ona uświadamia sobie, że to on, to dla mnie jest ten moment, w którym ja płaczę za każdym razem. Ponieważ wiem, co właśnie się wydarzyło. Ta osoba, która właśnie zmasakrowała twarz faceta za pomocą tasaka, jest teraz małą dziewczynką, przylegającą do swojego taty, który nazywa ją "maleńka" i okrywa swoją kurtką, prowadząc ją tam, gdzie jest bezpiecznie. To świadectwo historii, którą stworzył Neil, i sposobu, w jaki ty i Ashley [Johnson, Ellie z gry] wykonaliście te sceny [w grze]. To wszystko tekst, z którego czerpaliśmy.
Dlatego właśnie pokochałem tę pracę. Kocham tę pracę. Jak szalona, jak długa i wyczerpująca by nie była, kocham ją. I chcę dalej to robić, właśnie dla takich momentów jak ten. To satysfakcjonujące wiedzieć, że wypuściliśmy w świat coś takiego. Pomimo tego, że to jest smutne, to równocześnie jest też piękne. Chylę czoła przed każdym, kto pracował nad tym odcinkiem.
Tymczasem przed nami ostatni odcinek 1. sezonu "The Last of Us". Tutaj zobaczycie jego zwiastun, a w międzyczasie możecie przeczytać o różnicach między sektą Davida a Jackson, jak również o tym, co właściwie David planował zrobić z Ellie.