Oryginalny Joel z gry "The Last of Us" też jest fanem Pedra Pascala. Troy Baker chwali casting do serialu
Karolina Noga
10 marca 2023, 10:33
"The Last of Us" (Fot. Naughty Dog/HBO)
Gdy ogłoszono, kto zagra w adaptacji "The Last of Us", wiele osób kręciło nosem na casting Pedra Pascala. Teraz cały świat uwielbia aktora, a w tym gronie znajduje się także Troy Baker, czyli oryginalny Joel.
Gdy ogłoszono, kto zagra w adaptacji "The Last of Us", wiele osób kręciło nosem na casting Pedra Pascala. Teraz cały świat uwielbia aktora, a w tym gronie znajduje się także Troy Baker, czyli oryginalny Joel.
W obu częściach gry "The Last of Us" w Joela wcielał się Troy Baker, który podkładał głos oraz brał udział w nagrywaniu motion capture, ale w adaptacji od HBO w głównej roli występuje Pedro Pascal. Współtwórca zarówno gry, jak i serialu, Neil Druckmann wyjaśnił już, dlaczego Troy Baker nie gra Joela, a sam aktor nie ma tego ekipie za złe – wręcz przeciwnie, jest zachwycony rolą Pascala. Co mówi?
The Last of Us – Troy Baker uwielbia Pedra Pascala
Troy Baker pojawił się w 8. odcinku "The Last of Us" jako James, prawa ręka przerażającego kaznodziei Davida (Scott Shepherd), ale w wywiadach chętnie też komentuje wszystko inne związane z serialem. W tym również rolę Pascala.
— Jestem jego fanem jako aktora. On robi coś takiego, że jest tak pewny swojej wizji postaci, że pozwala mu to po prostu wygodnie robić swoje. Wszystko robi na ostrzu noża. Nic nie jest [dla niego] zbyt szalone. Jeśli przyjrzeć się wszystkim jego wyborom, to jest tak minimalistyczne, a przez to tak głębokie. I to czyni Joela, w wielu aspektach, bardziej niebezpiecznym – powiedział w rozmowie z Variety.
Aktor podkreślił, że dzięki wersji live action można było realniej przedstawić historię oraz sprawić, że widz bardziej zaangażuje się w wydarzenia przedstawione na ekranie.
— [Pedro Pascal] wniósł do tego fizyczność, której nie mogliśmy osiągnąć w grze. Kiedy zszywasz się po kulach i kosach, nie możesz powiedzieć: "ała, ręka mnie nadal boli". Ale w serialu możemy powiedzieć: "złamałem rękę i jest posiniaczona" – i to zostaje z nim miesiącami. To, według mnie, jest coś, co pomaga ugruntować historię i przedstawić ją w bardzo namacalny sposób zupełnie nowej publiczności.
Z kolei w rozmowie z Deadline Troy Baker szerzej skomentował reakcję publiczności na serial i to, jakim stał się fenomenem.
— Wszystko było zaskakujące, bo niczego z tego się nie spodziewaliśmy. Była nadzieja i chęć, by to znalazło nową publiczność. Neil naprawdę mi w tym pomógł, bo byłem przeciwny pomysłowi [stworzenia] serialu. Pytałem: "dlaczego nie zostawić tego jako gry?" A Neil mówi: "bo wierzę, że ta historia jest wystarczająco dobra, by dotrzeć do ludzi, którzy nigdy nie wezmą do ręki kontrolera, a my musimy im ją przybliżyć."
I niesamowite było już samo zobaczenie, jak ilość poświęcenia, umiejętności i wytrwałości, którymi wykazali się zarówno Neil, jak i Craig [Mazin], producenci, jak i cała ekipa, zwraca się w fan artach, postach w mediach społecznościowych i łzach. Najbardziej zaskakującą rzeczą było zobaczyć, jak ten serial przemawia do ludzi. Ponieważ jeśli uda ci się to zrobić raz, człowieku, to jest cud. A móc zrobić coś, co odniesie taki sukces dwa razy, ciągle wspinać się w górę i teraz znajdować się na szczycie – to już naprawdę cud.
Serial zbliża się ku końcowi – tutaj możecie obejrzeć zwiastun finałowego odcinka "The Last of Us". Oczekując na odcinek możecie przeczytać, co Troy Baker sądzi o Jamesie i czy rzeczywiście uważa go za czarny charakter.