Twórcy "The Last of Us" analizują scenę w szpitalu. W którym momencie Joel posunął się za daleko?
Karolina Noga
17 marca 2023, 14:32
"The Last of Us" (Fot. HBO)
Scena w szpitalu to coś, na co fani gry "The Last of Us" szczególnie czekali. Twórcy doskonale o tym wiedzieli i jak podkreślają, był na to konkretny pomysł. Poznajcie kulisy.
Scena w szpitalu to coś, na co fani gry "The Last of Us" szczególnie czekali. Twórcy doskonale o tym wiedzieli i jak podkreślają, był na to konkretny pomysł. Poznajcie kulisy.
W sekwencji akcji w szpitalu w finałowym odcinku "The Last of Us" Joel (Pedro Pascal) z wręcz pokerową twarzą, w kompletnie pozbawiony emocji sposób morduje kolejne osoby. Nie cofa się przed niczym, by dostać się do Ellie (Bella Ramsey) i uratować ją przed zabójczą operacją. W oficjalnym podcaście serialu twórcy dokładnie omówili scenę na gruncie moralnym – tutaj przeczytacie, czy Joel mógł dokonać innego wyboru.
Finał The Last of Us – twórcy komentują scenę w szpitalu
Ale ta scena to też sekwencja akcji wyjęta prosto z gry. Joel zabija bezlitośnie i jest skupiony na swoim celu, który staje się uratowanie Ellie za wszelką cenę. W przeciwieństwie do gry, w serialu Joel nie zabija absolutnie wszystkich – oszczędza m.in. dwie pielęgniarki, które znajdowały się w sali operacyjnej. Dlaczego?
— Pamiętam naszą rozmowę o tym, że każdy, kto stanie Joelowi na drodze, jest martwy. I nawet jeśli odwrócą się do niego plecami, są martwi. Koniec końców oszczędziliśmy dwie pielęgniarki w pokoju. Jest ku temu dobry powód. Nie są uzbrojone, są przerażone, boją się o swoje życie, a on nie postrzega ich jako zagrożenia. Wszyscy inni, nawet jeśli chcą się odczołgać, są na jego drodze do tej sali operacyjnej. Nie oszczędza żadnego z nich. A druga rzecz jest taka, że to ciekawe, że nazwałeś to sekwencją akcji. Craig i ja jesteśmy wielkimi fanami "Unforgiven", który jest westernem, który ma całą tę powściągliwość, traktuje o przemocy i ma bardzo mało przemocy – aż dochodzimy do samego końca.
I to było jak nasza wersja tego. Ale ważne było, aby nie traktować tego jako podnoszącej adrenalinę strzelaniny. To smutne, to, co ten facet musiał zrobić, jest smutne i muzyka to odzwierciedla. Nie ma to na celu gloryfikowania tej chwili. To po prostu pokazuje, że on właśnie wyłączył jakąkolwiek część swojego mózgu, która postrzega innych ludzi jako ludzi. I są tylko przeszkodą w dotarciu do Ellie – wyjaśnił Neil Druckmann.
Craig Mazin skomentował scenę, chwaląc przede wszystkim występ Pedra Pascala.
— On się odłącza. Zasady w mojej głowie, którymi podążaliśmy, były proste: jeśli ktoś ma broń, musi zginąć. Nie dlatego, że on jest na nich zły, bo mają broń, ale powiedzmy, że jakiś koleś odkłada broń i się poddaje, a Joel go nie zabija, co moglibyście pomyśleć, byłoby szlachetne z jego strony. To prawdopodobnie honorowa rzecz, jaką można zrobić, by uniknąć sądu wojennego. Odchodzicie, a ten koleś podnosi broń, strzela w plecy, a Ellie umiera. (…) Te pielęgniarki nie mogą zabić Ellie. Nie mogą zabić jego. Chirurg zbliża się do niego z nożem – bum. Nawet o tym nie myśli. Nawet na niego nie patrzy. Zabija go bez patrzenia na niego. (…) Joel jest w stanie się odłączyć, a to coś, co potrafią osoby, które przeszły ogromną traumę.
Istotną rolę w sekwencji odegrał nie tylko Pedro Pascal, ale także muzyka wykorzystana w scenie. Mazin zdradził, że szukano odpowiedniego utworu przez długi czas:
— Wybór muzyki był niesamowicie ważny. Wypróbowaliśmy najróżniejsze wersje. W pierwszej z nich, jak możecie się spodziewać, była muzyka rodem z akcyjniaka, coś mroczniejszego. I to mnie doprowadzało do szału. I co robię kiedy mam problem z muzyką? Zwracam się do Gustava [Santaolalli, kompozytora muzyki z gry] i zaczynam słuchać, słuchać i słuchać. Pomyślałem: a gdyby wziąć najsmutniejszą rzecz, jaką napisał?
Ważny był również montaż całej sceny, który podkreślał emocje – a raczej dysocjację – Joela. Dla niego wydostanie Ellie było równoznaczne z zabiciem wszystkich innych.
— Tak jak mówiliśmy, pod względem emocjonalnym, dla niego nie ma różnicy między "zabijam tych ludzi" i "wydostaje ją stąd". To się łączy. I to łamie serce, ponieważ oglądamy kogoś, kto poświęca własną duszę, by uratować osobę, którą kocha. (…) Byliśmy ostrożni. To wychodzi podczas montażu, ponieważ kiedy nagrywacie scenę akcji, jest dziwnie. Jest dużo skakania dookoła i strzelania (…). Chcieliśmy aby to mniej rozbijało się o fizyczną kompetencję, a bardziej o emocjonalną kompetencję. Wszyscy inni są przerażeni, ale on nie. To jak Hannibal Lecter, który zjadał twarz jednej z bohaterek, a jego tętno nie wzniosło się ponad 68. Po prostu, kiedy Joel się dysocjuje i wchodzi w ten tryb, jest po prostu spokojniejszy niż pozostali. Nie czuje strachu. Robi to, co musi zostać zrobione.
Neil Druckmann podkreślił, jak ważne było pokazanie spokoju Joela i tego, jak dzięki swojemu zachowaniu jest w stanie nie tracić rezonu. Inspiracją ponownie była wcześniej wspomniane "Unforgiven":
— W "Unforgiven" jest piękna konwersacja, w której pada zdanie: "Clint Eastwood nie jest najszybszym strzelcem, jest najspokojniejszym". Kiedy zbliża się do tego momentu, nie panikuje.
Finał The Last of Us – czy Joel posunął się za daleko?
Mazin zauważył, że Joel nie zwraca uwagi na nic. Wiele osób, które zabił, po prostu wykonywało swoje zadania w szpitalu i mogli nawet nie wiedzieć, o co dokładnie chodzi. Neil Druckmann zauważył, że są to ludzie, którzy poświęcili swoje życie, żeby pomagać ludzkości. Wskazał także na scenę z Marlene – to właśnie tutaj według twórcy Joel posunął się za daleko.
— On zabija każdego, kto stanowi zagrożenie. A na samym końcu jest jeden wyjątek, którym jest Marlene, która odkłada broń. On ją postrzelił i ona już nie może go gonić. On ma samochód, ale i tak po nią wraca, bo nie może nawet zaryzykować, że ona się przegrupuje, zmieni zdanie i będzie go ścigać. I to jest ta część, kiedy – ludzie mnie pytają czasem, czy Joel zrobił dobrze, czy nie – mówię, że mam nadzieję, że sam miałbym siłę woli, którą ma Joel w tej samej sytuacji. Ale nie sądzę, żebym miał, z wyjątkiem części dotyczącej Marlene. Dla mnie to jest ta część, w której posunął się za daleko. Cóż, on prawdopodobnie ma rację. W tej części widzieliśmy już Marlene i poświęcenia, na jakie jest gotowa. To jej nie powstrzyma.
Tutaj przeczytacie, czy zdaniem twórców, czy Ellie uwierzyła w kłamstwo i co oznaczają jej ostatnie słowa w tym sezonie. Sprawdźcie też, co mówi Ashley Johnson, Ellie z gry, o występie Belli Ramsey.