1. sezon "The Last of Us" mógł skończyć się trochę inaczej. Dlaczego nie zmieniono zakończenia z gry?
Karolina Noga
16 marca 2023, 13:02
"The Last of Us" (Fot. HBO)
Twórcy "The Last of Us" wielokrotnie wprowadzali zmiany na potrzeby serialowej adaptacji, ale ostatnie sceny pozostały praktycznie nienaruszone, chociaż pojawił się inny pomysł. Dlaczego?
Twórcy "The Last of Us" wielokrotnie wprowadzali zmiany na potrzeby serialowej adaptacji, ale ostatnie sceny pozostały praktycznie nienaruszone, chociaż pojawił się inny pomysł. Dlaczego?
Za nami finał 1. sezonu "The Last of Us", w którym Joel (Pedro Pascal) podjął decyzję, by uratować Ellie (Bella Ramsey) przed śmiercią na stole operacyjnym, kosztem wymordowania obecnych w szpitalu w Salt Lake City Świetlików i możliwości wynalezienia leku na kordycepsa. Następnie okłamał podopieczną, a gdy ta poleciła mu przysiąc, że mówi jej prawdę – zrobił to bez mrugnięcia okiem. Wszystko kończy się ujęciem na Ellie i jej krótkim: "okej" (którego znaczenie także zostało szeroko omówione przez twórców). Dlaczego pozostawiono oryginalne zakończenie?
The Last of Us – dlaczego nie zmieniono zakończenia?
Neil Druckmann i Craig Mazin wypowiedzieli się na temat zakończenia w oficjalnym podcaście serialu. I byli zgodni, że nie mogli wyobrazić sobie innego finału niż ten znany fanom gier.
— Od tego momentu [sceny z Ellie i Joelem w samochodzie] trzymamy się bardzo blisko gry, ponieważ zakończenia mają znaczenie, a to zakończenie jest właściwe. Nie zmieniamy rzeczy, które są właściwe – powiedział Craig Mazin.
Pojawił się jednak pomysł na nieco inne rozegranie sytuacji w samej końcówce, który zaproponował reżyser 8. i 9. odcinka – Ali Abbasi. Chciał on, aby Ellie i Joel zostali w pewien sposób rozdzieleni po tym, co się między nimi wydarzyło.
— Zmiana była czymś, czym bawił się nasz reżyser Ali Abbasi. Przyszło mu do głowy, żeby po prostu rozegrać tę nieco dłuższą, smutniejszą wersję, w której Ellie mówi: "okej", a potem odwraca się i odchodzi. A Joel patrzy za nią. Widzimy ich oboje idących, nie tak naprawdę razem, ale osobno, w kierunku Jackson. Ten widok się utrzymuje, a potem zanika. Było w tym coś pięknego. Wszyscy pytali: "co robimy?". I była ta metadyskusja na temat tego, czy ludzie, którzy grali w tę grę, będą bardziej zirytowani, że nie dostali tego, jak powinni, czy też będą być bardziej zirytowani, że dostali tylko to, co mieli wcześniej? A jak poczują się wszyscy inni?
W końcu jest coś bardzo specyficznego w zakończeniu na tym zbliżeniu na Ellie. Nie wiedząc, co będzie dalej. Nie wiedząc, co robi. Czy odchodzi od niego, czy idzie z nim, jak się czuje? Ta chwila trwa w zawieszeniu na stałe. Kiedy to nagrywamy [ten wywiad], to jeszcze tego nie wyemitowaliśmy i nie wiemy, jaki będzie odbiór. Myślę, że ludzie będą wściekli! – powiedział Craig Mazin w rozmowie z magazynem GQ.
Tymczasem okazuje się, że Mazin się mylił i fani są absolutnie zachwyceni finałem. Twórcy tymczasem już planują co będzie dalej – zaznaczyli przy tym, że druga część gry to materiał na kilka sezonów.