Czego możemy oczekiwać po 7. sezonie "Riverdale"? Twórca serialu o przeskoku w czasie i nowych parach
Karolina Noga
27 marca 2023, 13:02
"Riverdale" (Fot. CW)
"Riverdale" pomału zbliża się do końca – w tym tygodniu czeka nas premiera finałowego sezonu, o którym parę słów opowiedział twórca, Roberto Aguirre-Sacasa.
"Riverdale" pomału zbliża się do końca – w tym tygodniu czeka nas premiera finałowego sezonu, o którym parę słów opowiedział twórca, Roberto Aguirre-Sacasa.
"Riverdale" w tym tygodniu powróci po raz ostatni – stacja The CW rozpocznie emisję finałowego sezonu we środę, a my odcinek będziemy mogli zobaczyć w czwartek 30 marca na Netfliksie. Co czeka bohaterów w szalonych latach 50.? Roberto Aguirre-Sacasa uchylił rąbka tajemnicy w rozmowie z serwisem TVLine.
Riverdale sezon 7 – co czeka bohaterów w latach 50.?
W finałowym odcinku 6. sezonu bohaterowie cofnęli się w czasie i tylko Jughead (Cole Sprouse) pamięta, co się wydarzyło. Aguirre-Sacasa podkreślił, że całemu zespołowi scenarzystów zależało na ukazaniu w ostatnim sezonie istoty "Riverdale" i stąd pomysł na przeskok w czasie – jednak nie dla wszystkich bohaterów będzie kolorowo.
— Nieuczciwie byłoby wymazywać prawdziwe zmagania i trudności, z jakimi borykały się pewne typy osób w latach 50. W szczególności, w naszym przypadku, nasze postacie o różnorodnym pochodzeniu etnicznym i nasze postacie queerowe. Oni po prostu nie mogli się ujawnić. W niektórych stanach nielegalne było zawieranie małżeństw międzyrasowych. Taka była rzeczywistość. [Złoczyńcami] tego sezonu są] konformizm, represyjność, rasizm, seksizm i homofobia lat 50.
Jakiś czas temu Madelaine Petsch zaznaczyła, że 7. sezon powróci do korzeni. Jak się okazuje, zobaczymy to zwłaszcza w przypadku Archiego (K.J. Apa).
— Archie był przez lata dość mroczną postacią. Sam KJ powiedział, że nie miałby nic przeciwko temu, aby w naszym ostatnim sezonie mieć trochę frajdy. [Archie będzie] dużo bardziej niewinny. Jest o wiele mniej poobijany i posiniaczony niż jego odpowiednik ze współczesności.
Zwiastun 7. sezonu zasugerował widzom, że zobaczymy nietypowe pary – Archie i Cheryl będą planować ślub, a Betty (Lili Reinhart) umawia się z Kevinem (Casey Cott). Skąd ten zamysł?
— Nie chcesz wracać i od razu lądować w tej samej dynamice. Jest fajna i dramatyczna ironia losu w tym, że wiemy, że Kevin jest gejem, ale jest w związku z Betty… Fajnie jest oglądać Archiego i Veronicę po raz pierwszy odkrywających siebie na nowo, w przeciwieństwie do wiedzy, że mieli tę głęboką historię. Więc czuliśmy, że to byłaby stracona szansa, gdybyśmy trochę nie zamieszali.
Mimo że jedynie Jughead jest świadomy wszystkich wydarzeń, to inni bohaterowie też będą czuli, że coś jest nie tak. Co na ten temat mówi twórca?
— Nawet jeśli postacie nie pamiętają wszystkich szczegółów dotyczących Czarnej Maski, Króla Gargulców oraz Gryfonów i Gargulców, pozostaje pamięć emocjonalna, której multiwersum i przesunięcie w czasie nie wymaże. Postacie, które coś do siebie czuły, nadal to czują i ciągnie ich ku sobie.
Jak dodał na koniec, jedne pary z powrotem się zejdą "szybciej niż inne" czy też "z większym sukcesem niż inne". A czy wrócimy do współczesności? Twórca powiedział wprost, że tak możemy się tego spodziewać prędzej czy później. W międzyczasie możecie przeczytać, co z planu zdjęciowego zabrała Camila Mendes.