Hity tygodnia: "Suburgatory", "The Walking Dead", "Parks & Rec", "Misfits", "Glee"
Redakcja
9 grudnia 2012, 20:42
"Parks and Recreation" (5×09 – "Ron and Diane")
Nikodem Pankowiak: Recepta na idealny odcinek "Parków"? Jak najwięcej Rona Swansona! Ten facet jest po prostu niesamowity. A gdy dodać do niego Tammy o numerze drugim, powstaje mieszanka wybuchowa! Właściwie każdy z bohaterów miał swoje zabawne momenty, wydaje się jedynie, że ostatnio twórcy mają mały problem z zagospodarowaniem postaci Ann. Osobno należy wspomnieć o Chrisie odwiedzającym swojego psychiatrę kilkanaście razy w tygodniu (jak widać ze świetnym skutkiem) oraz Jerrym, którego żona i córki okazują się tak piękne, że właściwie nie ma żadnego logicznego wytłumaczenia, jak to możliwe. Z żalem żegnam się z ekipą z Pawnee aż na miesiąc.
Marta Wawrzyn: Nie lubię odcinków świątecznych – ale gdyby wszystkie odcinki świąteczne były takie jak "Ron and Diane", może bym zmieniła zdanie. Wspaniałe było tu wszystko: żarty zrozumiałe tylko dla osób zakochanych w drewnie, bajkowa rodzina Jerry'ego i reakcja Bena (ale z niego gloomy goose!) na jej widok, szalona gonitwa Leslie i Tammy 2. I rozmowa Rona z Diane o wyjeździe do Europy (ale nie do Francji, nigdy!). I to słodkie "Help" na końcu, które sprawiło, że nie mogłam przestać się śmiać przez kolejne 10 minut. O, tak, to był doskonały odcinek.
"Suburgatory" (2×07 – "Krampus")
Nikodem Pankowiak: Chyba nikt nie sądził, że święta w Chatswin mogą być takie, jak gdziekolwiek indziej. Zacznijmy od tego, że kolędy śpiewa się już w listopadzie, a pod choinką znajduje się zapakowaną w karton ukochaną pomoc domową. Bardzo fajny wątek otrzymał wreszcie Ryan (przepraszam, Eugene Goldfarb). Być może to zasługa muzyki Damiena Rice'a, ale (muszę to z siebie wyrzucić) jego scena pocałunku z Tessą była naprawdę urocza, a finał zabawny. Oby jak najwięcej takich odcinków, za taki klimat polubiłem "Suburgatory" w 1. sezonie.
Marta Wawrzyn: A piosenka Dalii? Piosenka Dalii rządzi! Gdyby wszystkie 16-letnie dzieci tak kochały swoje nianie, świat były dużo… nie, słowo "lepszy" chyba nie jest tym, którego szukam. Świetny odcinek, zgrabnie łączący typowy dla "Suburgatory" cyniczny sarkazm z bardzo ludzkimi emocjami i sympatyczną w gruncie rzeczy atmosferą świątecznej naiwności, która kazała Tessie uwierzyć, że uda jej się znaleźć wspólny język z mamą. Hit!
"The Walking Dead" (3×08 – "Made to Suffer")
Nikodem Pankowiak: Niesamowity finał pierwszej połowy 3. sezonu. Może i ekipa Ricka trochę za łatwo dostała się za mury państwa Gubernatora, ale przymykając oko na takie małe niedociągnięcia można przeżyć sporo emocji w przeciągu tych 40 minut. Starcie Michonne i Gubernatora to chyba najlepsza scena tego odcinka. A co najlepsze, wszystko wskazuje na to, że w kolejnych ośmiu odcinkach będzie jeszcze więcej, szybciej i brutalniej. Tak oto 3 sezon TWD sprawił, że z jednego z największych rozczarowań tego roku serial ten przemienił się w pozycję obowiązkową dla każdego fana telewizyjnej rozrywki.
"Misfits" (4×06)
Marta Wawrzyn: Dzika impreza, odbywająca się tuż obok stypy, zmutowany królik-morderca w garniturze i niezmywalne numerki na czołach, pokazujące, z iloma osobami delikwent się przespał. Niezależnie od tego, jak idiotycznie to wszystko brzmi, w przypadku "Misfits" jest to przepis na sukces. Jakby szalonych wydarzeń było mało, w odcinku pojawiły się też dwie intrygujące nowe panie (z których jedna podbiła serce poszukującego swojej setnej partnerki seksualnej Rudy'ego) i poznaliśmy największą tajemnicę "Aleksa z baru". Porobiło się, oj, porobiło.
I jak zwykle nie mam najmniejszego pojęcia, do czego zmierza ten sezon. Ani wątpliwości, że finał pozostawi mnie z opadniętą szczęką.
"Sons of Anarchy" (5×13 – "J'ai Obtenu Cette")
Nikodem Pankowiak: Bardzo dobre zakończenie kolejnego bardzo dobrego sezonu. Kolejny już raz sytuacja wywraca się do góry nogami, a przed Jaxem postawione zostają nowe wyzwania, którym musi sprostać. Najlepszą sceną odcinka zdecydowanie było wydanie Tiga na pastwę Pope'a – napięcie rosło z sekundy na sekundę. Jestem ciekaw, jak potoczą się dalej losy Claya. On i Gemma to cisi bohaterowie tego odcinka. Tyle że jedno z nich jest blisko osiągnięcia pełni szczęścia, drugie blisko śmierci. Ogólnie rzecz biorąc, widzowie otrzymali godny finał i na szczęście obyło się bez rozczarowań, zamiast tego dostaliśmy porządną dawkę emocji.
"Happy Endings" (3×05 – "P&P Romance Factory")
Marta Wawrzyn: Brad i Jane rządzą! Najnowszy odcinek "Happy Endings" był prawdziwym popisem aktorskim Damona Wayansa Jr. i Elizy Coupe. Brad, sprowadzony przez żonę do roli kury domowej, strzelił focha bardziej zawodowo, niż zrobiłaby to niejedna kobieta. Jane idealnie wczuła się w prawdziwie męskiego faceta. I jeszcze ta urocza świnka torebkowa! Będą z niej porządne kotlety na święta…
Kompletnie nie rozumiem, czemu Amerykanie nie chcą oglądać tego sympatycznego serialu, a wciąż tłumnie gapią się na "How I Met Your Mother". Owszem, żaden z tych seriali megaoryginalny nie jest; oba w jakimś stopniu próbują być nowymi "Przyjaciółmi". Ale tylko w "Happy Endings" poziom żartów nie obraża inteligencji widza, a i pomysłów scenarzystom nie brakuje. Czemu większość dobrych komedii musi balansować na granicy skasowania?
"Glee" (4×09 – "Swan Song")
Marta Wawrzyn: Triumf złej Sue, taniec cheeriosek na symbolicznym "grobie" szkolnego chóru i wściekanie się członków New Directions na tych, którzy zawalili. Krajobraz po przegranej bitwie zarysowany został świetnie. A poza tym zachwyciła mnie cudownie idiotyczna scena ze śniadaniem Brittany, uśmiechnęłam się przy "Something Stupid", z przyjemnością popatrzyłam zarówno na seksowny pojedynek taneczny przy wspaniałym "All That Jazz" z "Chicago", jak i na popisy Rachel oraz Kurta w NYADA.
http://youtu.be/H787muOBJJ0
"Swan Song" nie zawiódł mnie ani muzycznie, ani scenariuszowo. Bardzo sympatycznym akcentem była ostatnia scena, w której twórcy serialu wreszcie sobie przypomnieli, że w "Glee" chodzi nie tyle o "teen dramę", co o przyjaźń i muzykę. Takie "Glee" lubię.