Szalone kulisy 3. odcinka "Sukcesji". Ekipa opowiada, jak kręcono weselną scenę "w czasie rzeczywistym"
Agata Jarzębowska
12 kwietnia 2023, 16:02
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Jak wyglądały prace na 3. odcinkiem "Sukcesji"? Kulisy są szalone – cała scenę na weselu nakręcono raz w jednym ujęciu, a kamery niemal wchodziły aktorom na twarze. "To było sadystyczne" – mówi reżyser. Uwaga na spoilery.
Jak wyglądały prace na 3. odcinkiem "Sukcesji"? Kulisy są szalone – cała scenę na weselu nakręcono raz w jednym ujęciu, a kamery niemal wchodziły aktorom na twarze. "To było sadystyczne" – mówi reżyser. Uwaga na spoilery.
3. odcinek 4. sezonu "Sukcesji" nie tylko zszokował widzów, ale uderzył w nich ogromnym ładunkiem emocjonalnym. Wszystko dzięki temu, że zamiast pokazania śmierci Logana (Brian Cox), widzowie dowiedzieli się o niej tak samo nagle, jak pozostali bohaterowie. A kulisy jego kręcenia robią ogromne wrażenie.
Sukcesja sezon 4 – jak kręcono odcinek ze śmiercią Logana
Sposób, w jaki rodzeństwo Royów dowiaduje się o śmierci ojca, powoduje, że poziom emocji jest ogromny, podobnie jak chaos panujący w scenie rozgrywającej się na weselu. Scena zajmowała 28 stron w scenariuszu i była kręcona przez trzy dni, a całość miała sprawiać wrażenie, jakby rozgrywała się w czasie rzeczywistym. Trzeciego dnia podjęto się prawdziwego wyzwania i nakręcono całą 30-minutową scenę w jednym ujęciu.
— Trzeciego dnia zrobiliśmy 30-minutowe ujęcie wszystkiego od tego momentu, gdy wchodzimy po schodach i Connor wchodzi i mówi, że spodziewa się, że tata wpadnie na chwilę, aż do momentu, kiedy jesteśmy na górze, na górnym pokładzie. Mieliśmy trzy różne kamery ustawione naprzemiennie, więc na początku dwie kamery kręciły i oni je mogli wymieniać, ponieważ musieli zmieniać rolki [filmu]. To niesamowite, co udało im się zrobić, jeśli chodzi o energię i współpracę – opowiadała Sarah Snook w rozmowie z Rolling Stone.
Ekipa stała przed dużym wyzwaniem, ponieważ sceny nagrywane były na filmie 35mm, który pozwala kręcić tylko przez 10 minut, co burzyło wizję kręcenia wszystkich wydarzeń jednym ciągiem (co podobno było pomysłem Kierana Culkina, choć on twierdzi, że wymyślił to reżyser Mark Mylod). Ekipa nagrywała aktorów dwiema kamerami bez przerwy, mając równocześnie kamerę zapasową.
— Zespół operatorski był genialny, ponieważ praktycznie wszędzie ukryliśmy magazynki z taśmami filmowymi, a trzecia kamera schowana była za drzwiami, dzięki czemu przynajmniej jedna kamera mogła działać przez cały czas, podczas gdy druga kamera była dosłownie przeładowywana w trybie superszybkim, żeby zacząć kręcić ponownie – powiedział Mylod w rozmowie z Variety.
Nakręcony fragment w czasie rzeczywistym obejmował moment, gdy Kendall (Jeremy Strong), Shiv (Sarah Snook) i Roman idą na górę, odbierają telefon od Toma (Matthew Macfadyen), aż do momentu, w którym Ken w końcu wychodzi na zewnątrz i rozmawia z Frankiem. Ostatecznie jednak w serialu są cięcia w tej scenie i jak przyznaje ekipa, częściowo wykorzystano materiał z tego dnia, kiedy kręcono w jednym ujęciu, a częściowo z dwóch pozostałych.
Mark Mylod w rozmowie z Variety dodał, że gdy przeczytał scenariusz do tego odcinka, zrozumiał, że "kamera będzie musiała być sadystą" w pokazywaniu emocji młodych Royów.
— Jeśli chodzi o traktowanie rodzeństwa na statku, po przeczytaniu tego bardzo szybko – tak naprawdę natychmiast – wydało mi się jasne, że kamera musi być sadystą. Że musimy wbić jej obiektyw w twarze tych biednych ludzi. W najgorszym stylu, godnym paparazzich, znajdź ludzi, którzy są w największym bólu i wsadź obiektyw prosto w ich twarze. I nie cofaj go – staraj się trzymać go tam jak najdłużej, być tak nieustępliwym, jak to możliwe. To było naprawdę okrutne. Ale jednocześnie wydawało się, że to właściwa rzecz do zrobienia.
Co ciekawe, Matthew Macfadyen wcale nie był wtedy obecny na planie, ale był po drugiej stronie telefonu, przebywając w Londynie i jako Tom rozmawiał na żywo z aktorami po drugiej stronie oceanu. Jak powiedział Mylod, bywało, że Macfadyen siedział tak nawet do drugiej w nocy. Reżyser przyznał, że scen z samolotu jest dużo więcej, niż początkowo planowali.
— Gdy przenieśliśmy się na pokład samolotu, reszta obsady, pozostałe rodzeństwo, byli tam poza kamerą, aby dać [Matthew] podobną pomoc w zamian. To nasza dewiza – że będą tam, aby się nawzajem wspierać. Ale tak, skończyło się na tym, że użyliśmy go na ekranie o wiele więcej, niż pierwotnie się spodziewaliśmy.
Ogromny wysiłek się jednak opłacił, bo dostaliśmy kawał porządnej telewizji, która wywróciła całą fabułę serialu do góry nogami. Ekipa zdradziła także, jakim cudem udało im się ukryć śmierć Logana.