To już koniec "I tak po prostu"? Te teorie sugerują, że finał 2. sezonu będzie finałem całego serialu
Agata Jarzębowska
18 sierpnia 2023, 16:02
"I tak po prostu" (Fot. HBO Max)
Przed nami finałowy odcinek 2. sezonu "I tak po prostu" i możemy zobaczyć zapowiadający go zwiastun. A fani przewidują, że będzie on też pożegnaniem z serialem.
Przed nami finałowy odcinek 2. sezonu "I tak po prostu" i możemy zobaczyć zapowiadający go zwiastun. A fani przewidują, że będzie on też pożegnaniem z serialem.
Przed nami finał 2. sezonu "I tak po prostu", a fani nie są do niego nastrojeni pozytywnie, co pokazują reakcje po 10. odcinku i po tym, co zrobiono z wątkiem Stanforda. Jedynym promykiem nadziei wydaje się niewielki występ gościnny Kim Cattrall, a wielu widzów uważa, że finał 2. sezonu może być także finałem serialu. I sporo rzeczy wydaje się tę tezę potwierdzać.
I tak po prostu sezon 2 – czy to już finał serialu?
Parade zebrało w jednym miejscu wszystko, co sugeruje, że nadchodzący odcinek może być już ostatnim. Pierwszą sugestią jest możliwość, że Carrie (Sarah Jessica Parker) razem z Aidanem (John Corbett) może całkiem opuścić Manhattan i Nowy Jork, po tym jak syn Aidana miał wypadek, a jego nie było obok. Wyjazd samego Aidana wydaje się nie wchodzić w grę, ponieważ oznaczałoby to koniec dla pary.
Kolejną sugestią może być pojawienie się Kim Cattrall – raz, że jej chwilowy powrót byłby idealnym domknięciem i trochę odpokutowałby jej brak w serialu, a dwa, Parker sugerowała, że Samantha powróci do życia Carrie "w bardzo dogodnym momencie związanym z konkretną historią, w pewnym istotnym wydarzeniu w życiu Carrie". Brzmi to jak całkowicie nowy rozdział w życiu bohaterki.
Inna podpowiedzią jest tytuł dwóch ostatnich odcinków 2. sezonu: zarówno odcinek 10, jak i 11 zostały nazwane "Ostatnią wieczerzą" ("The Last Supper", część 1 i 2) – a nazwy odcinków zawsze były prostym podsumowaniem tego, co się wydarzyło.
Inną sugestią jest zredukowanie Biga (Chris Noth) do dużego błędu Carrie, co bardzo nie spodobało się fanom, ale sugestia, że Carrie jest w końcu z tym "właściwym mężczyzną" brzmi jak zamknięcie historii poszukiwania miłości swojego życia. Co więcej, Carrie nagle jest gotowa na to, by poświęcić się rodzinie i stać się pełnoprawną macochą dla synów Aidana. Przy tym wszystkim opuszczenie Nowego Jorku i sprzedaż mieszkania wydaje się banalną decyzją – i niejako czymś oczywistym.
Szczęśliwego końca wydaje się też dobiegać historia Charlotte (Kristin Davis), która wróciła do pracy w galerii sztuki i dobrze się w niej spełnia. Trudno tylko powiedzieć, co dalej będzie z Mirandą (Cynthia Nixon), która wciąż nie odnalazła się po porzuceniu Steve'a (David Eigenberg) i romansie z Che (Sara Ramirez), ale przynajmniej też wróciła do pracy.
Pewną wskazówką, że historia zbliża się do końca, może też być Nowy Jork, który w kontynuacji "Seksu w wielkim mieście" przestał być bohaterem samym w sobie. W oryginalnym serialu samo życie w tym mieście było ważnym aspektem tożsamości bohaterek, Carrie w szczególności. Teraz miasto wydaje się być tylko tłem i w dodatku zmienionym tak bardzo, że nie jest już miejscem, w którym Carrie się odnajduje.