"Daryl Dixon" jest zbyt podobny do "The Last of Us"? Producent broni spin-offu "The Walking Dead"
Karol Urbański
4 września 2023, 14:07
"Daryl Dixon"/"The Last of Us" (Fot. AMC/HBO)
Bohater po przejściach eskortuje dziecko przez świat wypełniony zombie. Brzmi jak "The Last of Us", prawda? Producent serialu "Daryl Dixon" – nowej odsłony uniwersum "The Walking Dead" – mówi, jakie będą różnice.
Bohater po przejściach eskortuje dziecko przez świat wypełniony zombie. Brzmi jak "The Last of Us", prawda? Producent serialu "Daryl Dixon" – nowej odsłony uniwersum "The Walking Dead" – mówi, jakie będą różnice.
Wraz ze zbliżającą się premierą serialu "Daryl Dixon" widzowie zaczęli dostrzegać coraz więcej podobieństw między nowym tytułem z uniwersum "The Walking Dead" a hitową produkcją HBO, czyli "The Last of Us". W obronie nadchodzącego obrazu stanął producent wykonawczy Greg Nicotero – co miał do powiedzenia?
The Walking Dead: Daryl Dixon jak kopia The Last of Us?
Podobieństwo między serialami, choć ewidentne, jest jak najbardziej przypadkowe i niezamierzone. W spin-offie "The Walking Dead" spotkamy Daryla (Norman Reedus) w postapokaliptycznej Francji, gdzie otrzyma zadanie przewiezienia chłopca imieniem Laurent (Louis Puech Scigliuzzi) na drugi koniec kraju. Jak wiemy z jednego z teaserów, dzieciak szykowany jest przez tajemniczą grupę na zbawcę ludzkości.
Nicotero przypomina fanom, że geneza "Daryla Dixona" sięga sześciu lat wstecz, czyli okresu, w którym serialowe "The Last of Us" nie zaczęło się konkretnie rozwijać. Jeden z głównych twórców telewizyjnego "The Walking Dead" poruszył tę kwestię w wywiadzie dla Entertainment Weekly.
— Pamiętam, jak oglądałem 1. odcinek "The Last of Us" i stwierdziłem: "Ummm… chłopaki?". Byliśmy już głęboko w trakcie produkcji, gdy ukazało się "The Last of Us".
Dodając, że hit HBO ogromnie mu się podobał, Nicotero prędko przeszedł do wypunktowywania różnic między jednym a drugim projektem. Te może i tkwią w szczegółach, ale jednak istnieją.
— To tak naprawdę dalszy ciąg historii Daryla. On jest gotów dostarczyć tego dzieciaka, ale to nie jest jego jedyny cel. Jego celem jest to, że ma ludzi w domu, do których musi wrócić. Musi wrócić do Judith, Carol i ludzi we Wspólnocie. W pewnym sensie dał się naciągnąć na ten wypad do Francji. Wydaje mi się, że fakt, że nawiązuje więź z tym dzieciakiem, przypomina trochę "The Last of Us", ale kiedy już rozpoczniecie tę podróż, nie jest to aż tak podobne. Są na tyle różne, że można cieszyć się obydwoma.
W tej samej rozmowie producent zahaczył również o kwestię tego, że pierwotnie "Daryl Dixon" miał rozgrywać się w zupełnie innej scenerii – takiej, która jeszcze bardziej zbliżałaby serial do "The Last of Us".
— Daryl miał przemierzać swój kraj przez Nowy Meksyk albo Środkowy Zachód. Przypominało to trochę "Then Came Bronson", "Ściganego" czy "Kung Fu" [amerykańskie seriale z lat 60. i 70.] – obcy człowiek w obcym kraju. W każdym odcinku miał wchodzić w kontakt z ludźmi, którzy zmieniali jego życie, a on zmieniał ich życie. I stąd wziął się cały ten serial. To było coś, co wzbudziło pasję w Normanie [Reedusie].
Wspomniany w rozmowie Norman Reedus w nowym serialu wraca do roli Daryla w zupełnie nowym rozdziale, trafiając na Stary Kontynent. Protagonista nagle budzi się we Francji, nie rozumiejąc, co się stało. Kiedy próbuje drogę do domu, czeka na niego wiele niebezpieczeństw postapokaliptycznej Europy. U boku Reedusa będziemy oglądać m.in. Clémence Poésy ("The Tunnel") w roli zakonnicy Isabelle.
Amerykańska data premiery serialu "The Walking Dead: Daryl Dixon" odbędzie się 10 września. Na ten moment nie wiadomo, kiedy produkcja będzie dostępna w Polsce. Żadna ze stacji ani platform nie zapowiadała premiery ani tego, ani innych nowych spin-offów z kultowego uniwersum.