Kity tygodnia: "House of Lies", "The New Normal"
Redakcja
3 lutego 2013, 18:47
"House of Lies" (2×03 – "Man–date")
Nikodem Pankowiak: Oj, trochę twórcy zagubili się w tym całym szaleństwie. Bohaterowie piją, uprawiają dziki seks, ale tak naprawdę nic z tego nie wynika. Chyba jedyny zabawny moment tego odcinka to Doug ze spływającą po policzku łzą. Las Vegas póki co okazuje się nieco zgubne dla całej serii, oby ten stan rzeczy szybko się zmienił. No i na dodatek Monica, która nagle woli kobiety? Nie tędy droga, panie i panowie!
"The New Normal" (1×15 – "Dairy Queen")
Marta Wawrzyn: Gdybym była Amerykanką, to pewnie oglądając ten odcinek, miałabym oczy w kształcie "WTF!?". Ponieważ Amerykanką nie jestem, zapytam po polsku: ki diabeł? Ryan Murphy postanowił nas uraczyć idiotycznym, pełnym infantylizmów odcinkiem, w którym główną rolę grało mleko z piersi. Panowie sprawili sobie dziwaczną kamizelkę ze sztucznymi cycami, która podobno pozwala lepiej poczuć więź z dzieckiem, a 10-letnia Shania dostała świra, po tym jak dowiedziała się, że nie była karmiona piersią. I choć wiadomo było, że obie historie mają drugie dno, to jednak oglądało się to nieznośnie ciężko.
Nie wybaczę też twórcom "The New Normal" tego, co stało się z babcią. Postać ostrej Republikanki z Ohio grana przez Ellen Barkin była głównym powodem, dla którego wciąż nie rzuciłam tego serialu. A teraz wygląda jak pozbawiony pazurów pingwin i przeprasza za rasistowskie żarty? To ja już może podziękuję.