Bez tego aktora "Ciała" by się nie udały? Twórca serialu mówi, co Stephen Graham wniósł do projektu
Karol Urbański
26 października 2023, 13:32
"Ciala" (Fot. Netflix)
Podczas gdy "Ciała" zdobywają fanów na Netfliksie, do sieci przedostają się kolejne słowa pochwały showrunnera serialu w stronę odtwórcy roli enigmatycznego Eliasa Mannixa. Co wniósł Stephen Graham do projektu?
Podczas gdy "Ciała" zdobywają fanów na Netfliksie, do sieci przedostają się kolejne słowa pochwały showrunnera serialu w stronę odtwórcy roli enigmatycznego Eliasa Mannixa. Co wniósł Stephen Graham do projektu?
"Ciała", brytyjski kryminał science fiction, który od zeszłego tygodnia robi furorę na Netfliksie, byłby zupełnie innym serialem, gdyby nie Stephen Graham ("Zakazane imperium", "Peaky Blinders"). Showrunner, którzy nie może nachwalić się aktora, przekonuje, że gwiazdor wniósł do projektu nową jakość. Jaki wpływ miał on na serial?
Ciała – showrunner serialu chwali Stephena Grahama
Akcja serialu "Ciała" rozgrywa się na przestrzeni czterech różnych epok, które łączy jedno morderstwo. Z czasem okazuje się, że ciało, które pojawia się w tym samym miejscu w różnych przestrzeniach czasowych, jest częścią większego spisku. Z nim wiąże się grana przez Grahama postać Mannixa, tajemniczego przywódcy politycznego.
Na łamach Radio Times showrunner serialu, Paul Tomalin, nie mógł nachwalić się artysty, twierdząc, że Graham jest marzeniem każdego filmowca, który chce obsadzić w swym projekcie brytyjskiego aktora. Zdradził też, że kiedy obsadzano postać, Graham początkowo był w gronie nazwisk, co do których nie wierzył on, że uda się je namówić na udział. Według Tomalina aktor jest w top 3 marzeń każdego twórcy serialowego.
— Kiedy pisze się postać o takim znaczeniu i skali – jest czarnym charakterem i musisz wymyślić, jak sprawić, by [widz] poczuł się złowieszczo i tak dalej – 95 procent ciężaru zostaje zdjęte, gdy pojawia się ktoś takiego kalibru.
Tomalin przyznał też, że w trakcie kręcenia wysyłano Grahamowi sceny scenariusza, w których znalazły się m.in. monologi z udziałem jego bohatera. Ten miał wówczas czynnie pracować nad skryptem, zamieniając niektóre fragmenty tekstu na wymowne momenty ciszy i przyczyniając się do jego ostatecznego kształtu. W rozmowie z magazynem "Cosmopolitan" showrunner stwierdził też, że obecność aktora podbudowała całą ekipę.
— Mieliśmy tę szaloną historię, w której on jest w przyszłości i nie sądziłem, że na to pójdzie, ale tak się stało. Myślę, że powodem było to, że dostrzegł wiarygodność postaci i docenił jej szaleństwo. Sprawił, że poczuliśmy, że wiemy, co robimy. Kiedy piszesz dla aktora kalibru Stephena, czujesz, że to ryzyko, ale fascynujące było obserwowanie, jak on wykreśla pewne swoje kwestie. Mieliśmy długie, czerwone linie w ogromnych fragmentach dialogów, ponieważ jego milczenie, oczy, gra i gesty niosą historię.
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, koniecznie sprawdźcie naszą recenzję serialu "Ciała". Z kolei jeśli macie już za sobą wszystkie osiem odcinków brytyjskiego kryminału Netfliksa, rzućcie okiem, czy jest szansa na 2. sezon serialu "Ciała".