Wasze hity i kity tygodnia. Które seriale wygrały?
Redakcja
10 lutego 2013, 14:48
HITY TYGODNIA
W tym tygodniu Wasze głosowanie na hity tygodnia zdecydowanie wygrało "Glee". Na kolejnych miejscach "Hart of Dixie" i "The Carrie Diaries".
1. "Glee" (4×13 – "Diva")
N.: Odcinek dobry pod względem muzycznym i nie tylko. Świetnie poradziły sobie Santana i Tina ze swoimi solówkami. Nie jestem jakoś przekonana do pocałunku Fina i Emmy – nie dociera to do mnie. Cieszę się, że Tina wygrała. Nareszcie twórcy serialu docenili jej postać i już nie jest tylko ozdobą w sali jak to było w poprzednich sezonach. Pojedynek Kurta i Rachel – przypomniało mi się stare dobre "Glee", a dokładnie jeden z odcinków pierwszego sezonu, kiedy też doszło to takiego starcia. Dobrze, że ktoś utarł nos Rachel i przestała gwiazdorzyć. Podsumowując, jeden z lepszych odcinków w tym sezonie.
2. "Hart of Dixie" (2×14 – "Take Me Home, Country Roads")
123321: Za Shelby i jej występ, za zrobienie z najbardziej irytującej postaci George'a kogoś zabawnego i to nie na jeden odcinek, za dobrą Lemon (dobrze, że tylko na ten odcinek) i za klimat miasteczka, które nigdy nie jest nudne.
"The Carrie Diaries" (1×04 – "Fright Night")
igad: Za cudne late 80. Ja w tamtych latach nosiłam nylonowy fartuszek szkolny ze znienawidzoną tarczą, a tu kolor, błysk, fantazja. Cudownie!
"Chirurdzy" (9×14 – "The Face of Change")
dodod: Kolejny odcinek na dobrym poziomie. Dostaliśmy zarówno odpowiednią dawkę dramatu jak i komedii. Dzięki temu zmagania lekarzy z Seattle Grace w tym tygodniu oglądało się bardzo dobrze. I w końcu postacie stażystów nabierają nieco charakteru. Przy zachowaniu mniej więcej takiego poziomu i takiej oglądalności sądzę, że "Chirurdzy" potowarzyszą nam jeszcze przez co najmniej kolejne dwa sezony.
"Pamiętniki wampirów" (4×13 – "Into the Wild")
Żaneta: Szczerze powiedziawszy, nie liczę za bardzo na znalezienie lekarstwa, a raczej nie chciałabym tego, ale bardzo mnie ciekawi powstanie i postać Silasa. Więc po cichu czekam aż dojdzie do jego wybudzenia. No i nie mogę nie wspomnieć o Klausie, pierwszy raz zrobiło mi się go naprawdę szkoda i to był jeden z najlepszych momentów odcinka. A nowy łowca? Jestem na tak! Oby tylko Damon przetrwał to nieszczęśliwe spotkanie.
"Suits" (2×14 – "He's Back")
Mk: Jessica, która nie umie przegrywać, jest ciekawszą postacią niż Jessica, która zawsze poucza Harveya. I jeszcze ten diaboliczny Hardman… Trzymam kciuki za zemstę Louisa Litta.
"Supernatural" (8×13 – "Everybody Hates Hitler")
Bela Talbot:): Miło wiedzieć, że serial wraca na dawne tory. Czyżby nowo odkryta kwatera miała stać się nową bazą główną łowców?
"Castle" (5×13 – "Recoil")
Biały kruk: Tytuł tego odcinka powinien nosić nazwę "Starcie". Epizod zdecydowanie należący do Stany Katic i Jacka Colemana. Scenarzyści mogli pójść utartą ścieżką i stworzyć opowieść, w której zły senator jest podejrzany o morderstwo, a Beckett ma okazję, żeby go dopaść. Ale nie, zamiast tego jest przeciwnie, wbrew sobie i swoim odczuciom musi odnaleźć osobę, która chce go zabić, i włśsnie to jest nalepsze, ta wewnętrzna walka Kate – zrobić to, co musi, czy jednak pozwolić by ktoś inny dokonał za nią zemsty. Z niecierpliwością czekam na dalsze rozwinięcie tego wątku.
"How I Met Your Mother" (8×15 – "P.S. I Love You")
Kasia_Katarzyna: Uwielbiam wątki z Robin Sparkles, a pokazanie jej ciemnej, prześladowczej strony było fajnym pomysłem, co zaowocowało u mnie niewymuszonym uśmiechem w kilku momentach odcinka. Twórcy chyba budzą się do życia.
"Justified" (4×05 – "Kin")
dako: Ten sezon jest rewelacyjny, każdy odcinek to perełka. Ludzie wzgórz, powrót Boba (oby go pokazywali częściej), Shelby szykujący przy pomocy Ellen May na rodzinkę Crowderów i nieudaczne poszukiwania dziewczyny przez Coltona. A jak Raylana wrzucili do tej klatki, a tam już siedział związany Boyd, to miałem uśmiech od ucha do ucha.
KITY TYGODNIA
Kitem tygodnia zdecydowanie zostało "90210", na drugim miejscu "Pretty Little Liars".
1. "90210" (5×12 – "Here Comes Honey Bye Bye")
teafortwo: W tym serialu pomysły się wyczerpały. Oglądając nowe odcinki ma się poczucie, że gdzieś się to już widziało. Wątki są nudne i przewidywalne. A ten odcinek to już w ogóle żenada. Uśmiercili moją ulubioną postać, a reszta wątków zwyczajnie mnie nie obeszła.
2. "Pretty Little Liars" (3×18 – "Dead to Me")
Martittas: Tylu naciąganych wątków dawno nie widziałam w żadnym serialu. To się robi absurdalne!!!