Kity tygodnia: "Elementary", "Do No Harm", "Smash"
Redakcja
10 lutego 2013, 18:54
"Smash" (2×02 – "The Fallout")
Marta Wawrzyn: O ile premierę 2. sezonu "On Broadway" dało się oglądać bez zgrzytu zębów, o tyle 2. odcinek, "The Fallout" był już kompletną porażką. Widać, że nowemu showrunnerowi, Joshowi Safranowi, nie udało się ani stworzyć nowych, ciekawszych bohaterów, ani tchnąć życia w starych. Na dodatek kazał Tomowi zachowywać się jak 15-letniemu dzieciakowi, który knuje dziwną intrygę zamiast powiedzieć swojej przyjaciółce prawdę. Wypadło to okropnie, nienaturalnie.
Inne wątki też nie zachwycały, w zasadzie przez większość odcinka trudno mi było opanować ziewanie i chęć przewijania. Nawet świetne występy, z seksownym "Would I Lie to You?" na czele, nie były w stanie uratować tej katastrofy.
Więcej o rozczarowaniu poziomem nowego "Smash" w mojej recenzji.
"Elementary" (1×14 – "The Deductionist"
Bartosz Wieremiej: Jeden z najsłabszych superbowlowych lead-outów ostatnich lat. Trzy telewizyjne spotkania z Lassie w latach 1967-1968 i 1970 musiały być ciekawsze – nawet jeśli wspomniany pies w owym czasie biegał głównie po lesie.
Przez cały czas trwania "The Deductionist" miałem wrażenie, że twórcy próbują podszyć się pod inny serial. Niestety z marnym skutkiem, bo historia seryjnego mordercy uciekającego spod noża miała w sobie mniej napięcia i dramatyzmu niż reklama mleka z Dwayne'em Johnsonem w roli głównej.
Szczególnie zawiodła gościnna wizyta Kari Matchett, a między nią i Jonnym Lee Millerem było mniej chemii niż w żywności organicznej. Niespecjalnie przekonywający był również Terry Kinney, ale przez litość przestanę się już pastwić nad aktorami.
Na zakończenie dodam jedynie, że z każdym przybywającym trupem to jednoodcinkowe udawanie "Criminal Minds" nużyło coraz bardziej… – już nawet porno kręcone na kanapie Watson (którego, poza urywkami, widzom nie pokazano) musiało być ciekawsze.
"Modern Family" (4×14 – "A Slight at the Opera")
Nikodem Pankowiak: Chyba pierwszy raz w tym sezonie "Modern Family" mnie zwyczajnie irytowało. A gdy irytuje cię twój ukochany serial, wiedz, że coś się dzieje. Uwielbiam Claire, ale w tym tygodniu była nudna i wkurzająca, w sumie ciężko stwierdzić, o co chodziło w jej wątku. Zabawnych momentów jak na lekarstwo, właściwie ciężko powiedzieć cokolwiek dobrego o tym odcinku. Mam nadzieję, że to tylko chwilowy spadek formy i serial zaraz wróci na właściwie tory. Jednak nawet jeśli to zrobi, nie zmieni to faktu, że 4 sezon jest bardzo nierówny.
"Do No Harm" (1×02 – "Don't Answer the Phone")
Andrzej Mandel: Skasowany po drugim odcinku "Do No Harm" z pewnością zasłużył sobie na taki los. Prawda – oglądało się to całkiem nieźle, ale twarz bez przerwy wykrzywiała się przy jakimś idiotyzmie lub kompletnym absurdzie.
Wyjściowy pomysł był niezły, pilota nawet dało się oglądać (przy starannym ignorowaniu absurdów), ale wykonanie fatalne. Ktoś zapomniał, że dobry serial to nie taki, w którym dużo się dzieje, tylko taki, w którym jest choć odrobina sensu. Kit kitów.