"Gorejący krzew": Lekcja historii po czesku
Mateusz Madejski
2 marca 2013, 21:01
Mroczny czeski miniserial historyczny, wyreżyserowany przez Polkę? Brzmi dziwacznie, ale produkcja HBO to jeden z najciekawszych projektów telewizyjnych, jakie ostatnio widziałem.
Mroczny czeski miniserial historyczny, wyreżyserowany przez Polkę? Brzmi dziwacznie, ale produkcja HBO to jeden z najciekawszych projektów telewizyjnych, jakie ostatnio widziałem.
Trzyczęściowy serial Agnieszki Holland można już było oglądać w Czechach, polska premiera w HBO jest przewidziana na jutro, czyli 3 marca (godz. 20:10). Scenariusz opiera się na autentycznej historii Jana Palacha, studenta, który podpalił się w centrum Pragi w 1969 roku w proteście przeciw władzom komunistycznym. Jednak główną postacią serialu jest Dagmar Burešová, adwokatka, która przed komunistycznym sądem walczy o dobre imię Palacha. W jej rolę wciela się piękna słowacka aktorka Tatiana Pauhofova.
http://youtu.be/Fw7TyCf2nrM
Czeskie produkcje raczej nie kojarzyły mi się nigdy z poważnymi, ciężkimi rozliczeniami z historią. W "Gorejącym krzewie" widać zdecydowanie bardziej rękę Agnieszki Holland niż twórców zza naszej południowej granicy. Mamy więc wielką historię opowiedzianą przez pryzmat zwykłych ludzi i bardzo dobre zdjęcia. Na piątkę zasługuje też scenariusz. Co ciekawe, jego autorem jest dwudziestokilkuletni chłopak, który mroczne lata komunizmu mógł znać co najwyżej z opowieści rodziców. Czyli tak samo jak ja.
Ale opowieść o Czechach końca lat 60. wydaje się niezwykle dobrze przedstawiona. Mamy więc wszechwładną bezpiekę, ponure wnętrza i ogólne poczucie beznadziei. Ten klimat został oddany mistrzowsko. Na pewno komunizm w wersji czeskiej był łagodniejszy od tego naszego, więc milicjanci, tajne służby i cały aparat państwowy nie są jednak tak brutalne jak w polskich produkcjach o tym okresie.
Jednak już dawno nie widziałem produkcji, która lepiej by pokazywała komunistyczną machinę, znającą czułe punkty wszystkich mieszkańców i uderzających w nie z całą brutalnością, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Adwokatka Dagmar Burešová podejmuje się bronić pamięci Palacha, co ją zmusza do stawienia czoła potężnemu posłowi. I im lepiej jej idzie w zbieraniu dowodów, tym mocniej czuje na sobie brutalność systemu. Jest zastraszana, pod jej domem urzędują tajniacy, mąż zaczyna mieć problemy w pracy. I tak dalej, i tak dalej.
http://youtu.be/d5oux-h6F7c
Co ciekawe, w serialu właściwie nie ma czarnych charakterów. Tym "złym" jest przede wszystkim system, który nie pozostawia nikomu wyboru. Albo dajesz się mu wciągnąć, albo tajniacy zniszczą twoje życie. Poza idealistycznymi studentami i rodziną Palacha, systemowi opiera się jedynie pani adwokat, zresztą późniejsza czeska minister sprawiedliwości. Swoją drogą, koncepcja "kobieta kontra cały świat" ostatnio jest niezwykle popularna w kulturze, wystarczy wspomnieć ostatni kinowy hit "Zero Dark Thirty" ("Wróg Numer 1"). Koncepcja zresztą bardzo ciekawa, bo w końcu historia pięknej pani adwokat, która zaczyna się rozkręcać tam, gdzie mężczyźni odpadają, nie może się nie podobać.
Serial Agnieszki Holland na pewno nie jest produkcją dla wszystkich. Odcinki są bardzo długie – każdy ma około 70 minut, a akcja nie jest zbyt dynamiczna. Ale jednocześnie nie ma w niej zbędnych scen. Stylu Agnieszki Holland można oczywiście nie lubić, ale trzeba docenić detale; świetnie dobrane wnętrza i rekwizyty, muzykę czy doskonałe zdjęcia, często robione z dość zaskakujących kadrów.
Warto docenić jeszcze jedno. Znaczna część polskich produkcji historycznych, a zwłaszcza o czasach komunistycznych, jest mniej lub bardziej uwikłana w debaty polityczne. Lustrować czy nie lustrować, rola komunistycznych służb po '89 roku i tak dalej… Serial Holland w ogóle nie jest uwikłany we współczesne debaty polityczne. Tym bardziej warto więc odrobić lekcję historii po czesku.