Nie wyrabialiście już z oglądaniem seriali? Idą zmiany na lepsze – platformy zamawiają mniej, ale mądrzej
Marta Wawrzyn
21 stycznia 2024, 15:02
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Jeżeli w ostatnich latach odnosiliście wrażenie, że seriali jest za dużo i nie wystarcza wam czasu na oglądanie wszystkiego, co byście chcieli, mamy dobrą wiadomość. Najnowsze dane pokazują, że to szaleństwo się kończy.
Jeżeli w ostatnich latach odnosiliście wrażenie, że seriali jest za dużo i nie wystarcza wam czasu na oglądanie wszystkiego, co byście chcieli, mamy dobrą wiadomość. Najnowsze dane pokazują, że to szaleństwo się kończy.
Ostatnie lata to istne szaleństwo, jeśli chodzi o ilość zamawianych seriali. Rekord padł w 2022 roku – jak podawał niezawodny John Landgraf, szef stacji FX, w USA ukazało się wówczas 599 nowych seriali bądź nowych sezonów seriali. To nieprawdopodobna wręcz liczba, a przecież do tego dochodzą jeszcze produkcje z innych krajów. Żaden fan popkultury – ani żaden z naszych redaktorów – nie był w stanie obejrzeć wszystkiego, co chciał. Wygląda jednak na to, że rok 2023, ze strajkami w Hollywood i platformami streamingowymi dokonującymi coraz większych cięć, wszystko zmieni – i to na stałe.
Liczba seriali spada. Netflix i inni postawią na jakość?
Jak wynika z danych brytyjskiej firmy Ampere Analytics (za Deadline), które nieco się różnią od tych podawanych przez Landgrafa, w zeszłym roku mocno spadła zarówno liczba seriali wypuszczonych, jak i zamówionych. Jeśli chodzi o liczbę seriali/sezonów wyemitowanych w USA, według Ampere Analytics spadła ona z 633 w 2022 roku do "zaledwie" 481 w 2023. Jest to spadek o 24% – i co ciekawe, w zeszłym roku ukazało się mniej seriali nawet w porównaniu z pandemicznym rokiem 2020 (wtedy było ich 510).
Zanim stwierdzicie, że taki spadek jest zupełnie normalny, skoro przez pół roku prawie niczego nie produkowano ze względu na strajki, zwróćcie uwagę na drugą część raportu, która dotyczy zamówień. I tak, w 2022 roku w USA zamówiono 661 seriali fabularnych, a w 2023 roku już "tylko" 418. Spadek wyniósł 37% i wiele wskazuje na to, że powrotu do 500 seriali rocznie i tzw. Peak TV już nie będzie.
Skąd wynikają tak duże zmiany? Częściowo to kwestia strajków i przesunięć zdjęć/dat premier, ale do tego doszły przetasowania na rynku VoD. W 2023 roku wszystkie platformy szukały oszczędności, orientując się, że model Netfliksa, polegający na wypuszczaniu ogromnej ilości własnych produkcji, niekoniecznie im odpowiada.
HBO Max dokonało istnej rzezi, usuwając całkowicie tytuły, które nie zarabiały na siebie, w tym "Westworld". Następnie tą samą drogą poszedł Disney+, zyskując ogromną kwotę na odpisywaniu "niepotrzebnych" seriali od podatku. Kolejnym krokiem była sprzedaż licencji Netfliksowi na seriale HBO, w tym "Pacyfik", "Kompanię braci" i "Sześć stóp pod ziemią" – co wcześniej było nie do pomyślenia. Disney+ raz jeszcze zrobi to samo co HBO Max, udostępniając Netfliksowi m.in. "Lost".
Jak zauważa Ampere Analytics, w 2023 roku niemal wszyscy zaczęli wypuszczać mniej seriali – i nie, Netflix też nie był tutaj wyjątkiem. W 2022 roku platforma ta wypuściła 107 amerykańskich seriali, a w 2023 roku – 68. W przypadku platformy Peacock liczba seriali spadła o 20, Hulu zaliczyło spadek o 11 seriali, a HBO Max o dziewięć. W przypadku Amazon Prime Video, Apple TV+ i Disney+ liczba wypuszczonych seriali pozostała podobna, ale Amazon jako jedyny zamówił tyle samo seriali w 2023 roku co rok wcześniej. Nawet Apple obcięło wydatki na produkcję.
Wydaje się, że zmian nic już nie zatrzyma, również w roku bez strajków. Platformy streamingowe uczą się oszczędzać, nie tylko tnąc kwoty wydawane na nowe seriale, ale także wprowadzając nowe opłaty dla użytkowników, chociażby za współdzielenie kont. Wszystko wskazuje na to, że Netflix wygrał wojny streamingowe, ale nawet jako największa platforma nie chce przesadzać z wydatkami. Większość streamerów do dziś jednak nie przynosi zysków, co oznacza, że to nie koniec przetasowań na rynku.