Kurz, brud i prawdziwe szczury. Obsada "Fabryki lalek" zdradza nam, jak się robi wiktoriański klimat

Marta Wawrzyn
22 stycznia 2024, 16:32
"Fabryka lalek" to jeden z tych seriali, w którym istotną rolę odgrywa mroczny klimat, a wiktoriański Londyn wygląda bardzo realistycznie. Obsada zdradziła nam, jak to się robi i dlaczego plan filmowy nie powinien być zbyt czysty.
"Fabryka lalek" to jeden z tych seriali, w którym istotną rolę odgrywa mroczny klimat, a wiktoriański Londyn wygląda bardzo realistycznie. Obsada zdradziła nam, jak to się robi i dlaczego plan filmowy nie powinien być zbyt czysty.
W poniedziałki o godz. 21:30 na Epic Drama możecie oglądać teraz brytyjski serial kostiumowy "Fabryka lalek", który powstał na podstawie książki Elizabeth Macneal o tym samym tytule. A Serialowa miała okazję zapytać jego obsadę o kulisy pracy.
Fabryka lalek – jak powstał wiktoriański klimat serialu?
Akcja serialu rozgrywa się w latach 50. XIX wieku, w wiktoriańskim Londynie rodem z książek Charlesa Dickensa, skupiając się na losach Iris (Esmé Creed-Miles, "Hanna"). Dziewczyna zarabia na życie malując lalki, ale marzy o tym, że pewnego dnia zostanie prawdziwą artystką. Silas (Éanna Hardwicke, "Normalni ludzie") jest taksydermistą, który ma nadzieję na wielką sławę. Louis (George Webster, "Wersal. Prawo krwi") to z kolei płodny malarz poszukujący kolejnej muzy. Kiedy los zbliża tę trójkę do siebie, Iris otrzymuje szansę na rozpoczęcie nowego życia – ale rodzi się także mroczna obsesja.
Serialowa miała okazję porozmawiać z obsadą "Fabryki lalek", w której znajdują się jeszcze m.in. Mirren Mack ("Sex Education") jako Rose, siostra bliźniaczka Iris, Freddy Carter ("Cień i kość") jako Gideon, student chirurgii, oraz Saoirse-Monica Jackson ("Derry Girls") jako prostytutka imieniem Bluebell. Co powiedzieli o klimacie serialu?

Wiktoriański świat, w którym ich wszystkich oglądamy, prezentuje się na ekranie zaskakująco naturalistycznie, i według obsady rzeczywiście dbano o realizm. George Webster przyznał, że był zaskoczony tym, jak oświetlony był plan "Fabryki lalek". Serial dzieje się w czasach przed wynalezieniem elektryczności i to widać na ekranie.
— Najbardziej uderzyło mnie oświetlenie. Często robiliśmy naturalne oświetlenie za pomocą świec i tego typu rzeczy. Wiesz, jak ciemno byłoby bez wynalezienia żarówki. (…) Tak, i powietrze też [było inne], ponieważ całe to paliwo się spala i na koniec nie masz pewności, czy nie będzie to wszystko czarne z powodu naturalnego ognia, który tam jest.
Saoirse-Monica Jackson stwierdziła, że nie był to najczystszy plan filmowy – bo gdyby było czysto, nie wyglądałoby to naturalnie na ekranie, co byłoby dużą porażką.
— Wydaje mi się, że było dość brudno, prawda? Szczególnie zapadło mi to w pamięć. Myślę, że ludzie często mają wrażenie, że jak jesteś na planie, to wszystko jest niesamowicie wytworne. Ale myślę, że opuszczając każdy plan, jest się, jak byśmy powiedzieli w Irlandii, kompletnie umorusanym. Ale ta praca, zwłaszcza ta, była po prostu… brudna, nie? Ciągle wcieraliśmy brud pod paznokcie, co zniszczyło mi dłonie, szczególnie w przypadku mojej postaci. Wiesz, to wszystko składa się na całość i nie jest to coś, z czym chciałbyś walczyć jako aktor, ponieważ, jak powiedział Freddy, ułatwia to pracę wyobraźni. Ale wszystko wydawało się dość brudne.

Jak dodał Webster, plan filmowy "Fabryki lalek" był nie tylko zakurzony, ale też zagracony. Aktorzy żartowali, że w czasach wiktoriańskich "nie było Marie Kondo", ludzie gromadzili wszystkie rzeczy, jakie tylko mieli, niczego nie wyrzucali, więc na wszystkim osiadał kurz – a ekipa serialu chciała to pokazać na ekranie.
— Tak, z pewnością w powietrzu i w serialu gromadzi się kurz, ponieważ wiele rekwizytów i rzeczy z działu artystycznego przypominało oryginalne wiktoriańskie szafki i antyki z tamtych czasów. W kulturze wiktoriańskiej było coś takiego, że gromadziło się wiele rzeczy i kupowało się wiele rzeczy, i one po prostu wszędzie się piętrzyły, we wszystkich dziedzinach życia. Nie było zwyczaju wyrzucania rzeczy.
Fabryka lalek – na planie serialu były prawdziwe szczury
W imię realizmu w "Fabryce lalek" pojawiają się też żywe szczury, a Éanna Hardwicke – który na planie serialu miał do czynienia głównie z rekwizytami udającymi martwe, wypchane przez Silasa zwierzęta – miał przyjemność z jednym z nich bliżej "współpracować". Jak jednak stwierdził, nie było specjalnie trudne, bo był to szczur cywilizowany, który miał "dobre życie" i koniec końców okazał się całkiem "uroczy".
— Musiałem zajmować się zwierzętami, żywymi i martwymi, i bardzo mi się to podobało. Musieliśmy poradzić sobie ze szczurem, ja i Liadan Dunlea, która gra Flick, i właściwie to było super. To był jeden z tych miłych przypadków, kiedy sobie myślisz: boję się to robić, nie chcę tego robić. A potem, jak już to zrobiłem, stwierdziłem, że to jest super i to uroczy mały szczurek. On nie jest z "tych" szczurów, to szczur, który miał dobre życie. Urodził się i wychował… chciałem powiedzieć, że w niewoli. To był miły szczur i jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem się nim zajmować.

Aktorzy przyznali, że zanurzenie się w specyficznym klimacie serialu ułatwiła już sama lektura książki, która – jak to ujął Freddy Carter – pobudza wyobraźnię i skłania do dalszych poszukiwań. Éanna Hardwicke poszedł na spacer z książką po mieście i był zaskoczony, jak wiele jest podobieństw między XIX-wiecznym i dzisiejszym Londynem.
— Elizabeth [Macneal] wyraźnie zna i kocha kulturę wiktoriańską. Zna ją naprawdę dobrze. (…) A do tego ona ma do dyspozycji te wszystkie prawdziwe miejsca. Pewnego dnia poszedłem więc na spacer i zobaczyłem te wszystkie korzenie Londynu, które są w jej historii. I fajnie jest zobaczyć, jak wiele z tego jest takie samo, wiesz, o czym mówię? Wiele z tego dzieje się w Soho, na Charlotte Street, na The Strand, w bocznych uliczkach – to jest takie samo. (…) Można tak spacerować i zdać sobie sprawę, że w pewnym sensie jest ten sam rodzaj dynamiki, wtedy też szło się do Soho, żeby się zabawić. Wszystko wciąż tam jest, jak np. na The Strand były sklepy i takie tam. Tak więc to było bardzo pomocne.
"Fabryka lalek" składa się z sześciu odcinków. Twórczynią serialu jest Charley Miles ("In Memorian"), reżyseruje Sacha Polak ("Hanna"). Jeśli zainteresował was serial, tutaj znajdziecie więcej rozmów z obsadą "Fabryki lalek". Freddy'ego Cartera, serialowego Gideona, zapytaliśmy także o pożegnanie z "Cieniem i kością". Sprawdźcie też, jak Saoirse-Monica Jackson przeszła od "Derry Girls" do XIX-wiecznej prostytutki.