"Castle" (5×16): Uprowadzona
Andrzej Mandel
26 lutego 2013, 21:01
Po "Target" oczekiwania mogły być tylko wysokie. "Castle" jednak nie zawiódł – "Hunt" było znakomitym odcinkiem. Spoilery.
Po "Target" oczekiwania mogły być tylko wysokie. "Castle" jednak nie zawiódł – "Hunt" było znakomitym odcinkiem. Spoilery.
Druga połowa dwuczęściowego odcinka trzymała w napięciu od początku do końca, choć sporo zdarzeń można było spokojnie przewidzieć. Utrzymanie napięcia to spora zasługa aktorów i drobiazgów, którymi zaskakiwali twórcy. Były też, rzecz jasna, nawiązania do popkultury. Jedne mniej i inne bardziej wprost – liczę, że pobawicie się w komentarzach w wyciąganie tychże smaczków.
Jeżeli mogę się do czegoś przyczepić, to jest to wątek Sary, który rozwiązany został jakoś tak… Przez chwilę miałem wręcz wrażenie, że dla twórców było to coś w rodzaju zużytej skarpetki. Zbyt po macoszemu, choć rozumiem, że trzeba było się streszczać – 45 minut to mało.
Sam wątek główny bardzo mi się podobał. Castle samowolnie poszukujący córki po drugiej stronie oceanu wypadł bardzo dobrze. Wiążące się z tym wątkiem postacie były ciekawe (i plus że Francuzi mówili również po francusku, a nie tylko po angielsku z francuskim akcentem). A pierwsze spotkanie Castle'a z ojcem wypadło bardzo… komediowo, dokładnie w stylu "Castle".
Swoją drogą, to chyba niezamierzonym smaczkiem była scena, w której James Brolin mówi do Nathana Filliona: "I'm your father". Możliwe jednak, że jestem spaczony i naprawdę nie ma już dla mnie nadziei.
Wszystko to jednak na nic, bo dla mnie cały show "ukradła" Stana Katic. Scena przesłuchania z jej udziałem była majstersztykiem i zaskoczeniem. Niby, jak każdy fan "Castle", wiem, jaka jest Kate Beckett, ale i tak jej zachowanie zaskoczyło mnie i było bardzo przyjemną niespodzianką.
Przy pomocy "Hunt" twórcy "Castle" otworzyli sobie sporo możliwości. Wprowadzenie wątku ojca Ricka pozwala na dodanie nowego wątku przewodniego do serialu, takiego równoległego do sprawy morderstwa matki Beckett. To dobry krok, bo wszystko w końcu się zużywa i nie wszystko da się ciągnąć w nieskończoność.
Choć w przypadku "Castle" mam nadzieję, że jeszcze długo produkcja ta będzie na tak dobrym poziomie jak dotychczas. "Hunt" to kolejny dowód na to, że "Castle" robi się z sezonu na sezon coraz lepszym serialem.
I jeszcze jedno – pierwsze spotkanie Ricka z ojcem faktycznie było "wystrzałowe".