Hity tygodnia: "Shameless", "Castle", "Bunheads", "Justified", "Legit"
Redakcja
3 marca 2013, 20:04
"Castle" (5×16 – "Hunt")
Andrzej Mandel: Niezależnie od wszystkich wskazanych w komentarzach pod moją recenzją wad, "Hunt" to jednak niewątpliwy hit. Przez ponad 40 minut nie można było oderwać się od ekranu, a nawiązania do popkultury sprawiały sporą przyjemność.
Największym plusem tego odcinka była gra aktorów – od Nathana Filliona i Stany Katic po Christophera Heyerdahla.
"Bunheads" (1×18 – "Next!")
Marta Wawrzyn: Boję się, że to nie finał sezonu, a finał serialu. Byłoby szkoda – "Bunheads" to serial przyjemny, zabawny, pełen błyskotliwych dialogów. W odcinku "Next!" bardzo dobrze napisany został wątek Michelle, która po raz kolejny próbuje szczęścia na przesłuchaniu – i oczywiście okazuje się, że nie było nawet po co próbować.
A jeszcze lepiej wypadły dziewczęta, poszukujące w różnych źródłach wiedzy na temat seksu. To naprawdę sympatyczne, jak w "Bunheads" rozmawia się o seksie – naoglądałam się mnóstwo seriali, gdzie dzieciaki załatwiały "pierwszy raz" na szybko, po pijaku, na tylnym siedzeniu limuzyny, oczywiście w obecności szofera. W "Bunheads" takie rzeczy wciąż mają znaczenie i towarzyszą im piosenki w rodzaju "A Smile and a Ribbon".
Chciałabym, żeby dziewczyny wróciły w 2. sezonie – lato bez mieszkanek miasteczka Paradise będzie mniej kolorowe. Pełna recenzja odcinka tutaj.
"Justified" (4×08 – "Outlaw")
Marta Wawrzyn: Świetny odcinek – przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze, Raylan został na świecie w gruncie rzeczy sam i choć nie bardzo jest w stanie przyznać, iż śmierć ojca go rusza, widać, że tak jest. Jeśli mieliście nadzieję na pojednanie i coś w rodzaju okrojonego choćby happy endu, to źle trafiliście. W świecie "Justified" happy endy zdarzają się rzadko. Częściej zdarzają się takie sceny, jak ta kończąca odcinek.
Podczas gdy szeryf w kapeluszu bardziej zajęty jest swoimi problemami, niż sprawą Drew Thompsona, Boyd znów rozdaje karty. White trash vs. white collar – 1:0. Ale to dopiero pierwsza runda, jego przeciwnicy nie mogą być przecież bezmyślnymi ludźmi, skoro doszli do takiej pozycji.
Warto też wspomnieć o krótkiej wizycie Raylana u Crowderów, która była świetna nie tylko dlatego, że szeryfowi nie zadrżała ręka, kiedy strzelał do mundurowego, ale również z powodu ukłonu w stronę jego dawnego romansu z Avą. Pamiętacie jeszcze? Fajne czasy, łezka się w oku kręci – choć oczywiście "Justified" teraz jest dużo lepszym serialem niż w 1. sezonie.
"Shameless" (3×06 – "Cascading Failures")
Marta Wawrzyn: Czasem narzekamy na Serialowej, że "Shameless" jest przeszarżowane. Tym razem też nie zabrakło paru scen rodem ze snu szaleńca, ale nie zmienia to faktu, że cały odcinek był jednym z najbardziej "prawdziwych" w historii serialu. Rozdzielanie Fiony i dzieciaków było czymś strasznym – nawet jeśli obserwując ich zachowania w tej sytuacji, można było śmiać się przez łzy. A moment, gdy Fiona dowiaduje się prawdy, to prawdziwa emocjonalna bomba.
Muszę też przyznać, że szalenie podobały mi się sceny, w których V., jej matka i Kevin decydują się na poczęcie dziecka/wnuka najbardziej tradycyjną z metod. "Czuję się jakbym pieprzył Caspera!" zabrzmiało w gruncie rzeczy żałośnie, ale trudno było powstrzymać się od śmiechu.
3. sezon "Shameless" jest już na półmetku – i podoba mi się coraz bardziej.
"Legit" (1×07 – "Health")
Marta Wawrzyn: W tym tygodniu oglądałam "Legit" zaraz po "Community". I zaskoczyło mnie, jak świeżo i zabawnie wypada Jim Jefferies i jego koledzy przy mękach Siódemki z Greendale pod władzą nowych showrunnerów.
Odcinek "Health" fabułę ma prostą i przewidywalną: Jim chce grać w filmach, ale jest za gruby i ma australijski akcent, którego pozbywanie się nie wychodzi mu najlepiej. Postanawia więc wziąć się za siebie i w ramach owego brania się za siebie decyduje się na lekcje aktorstwa od Andy'ego Dicka oraz zatrudnia własnego trenera. I oczywiście że ów trener – biedaczek, który nie ogląda na co dzień ani piwa, ani prawdziwego jedzenia, ani prawdziwych kobiet – ostatecznie przekonuje się, czyj tryb życia jest lepszy!
"Health" nie dorównuje najlepszym odcinkom "Legit", ale i tak wzbudza salwy śmiechu. A ponieważ tydzień generalnie mamy słaby, to jest to zdecydowanie mój komediowy hit tygodnia.