Twórcy "Gry o tron" zdradzają kulisy rozstania z HBO. Miały być filmy na zakończenie – czemu nie wyszło?
Marta Wawrzyn
24 lutego 2024, 12:07
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Pamiętacie plotki krążące na jakiś czas przed finałem "Gry o tron" o tym, że serial zakończy się trzema filmami kinowymi? Showrunnerzy potwierdzają, że rzeczywiście mieli taki plan, i zdradzają, jak rozstali się z HBO.
Pamiętacie plotki krążące na jakiś czas przed finałem "Gry o tron" o tym, że serial zakończy się trzema filmami kinowymi? Showrunnerzy potwierdzają, że rzeczywiście mieli taki plan, i zdradzają, jak rozstali się z HBO.
"Gra o tron" przeszła do historii jako jeden z najlepszych seriali z jednym z najgorszych zakończeń, a na jej showrunnerów spadło mnóstwo krytyki i hejtu. David Benioff i D.B. Weiss powracają na świecznik po blisko pięciu latach od tamtego finału z nowym serialem "Problem trzech ciał", który stworzyli w ramach umowy z Netfliksem. A przy okazji wyjaśniają pewne kwestie dotyczące zakończenia swojej przygody z Westeros.
Gra o tron – twórcy zdradzają kulisy rozstania z HBO
Twórcy udzielili wywiadu "The Wall Street Journal" (za Deadline), w którym opowiedzieli co nieco o kulisach rozstania z HBO. W artykule można na przykład przeczytać, że ówczesny właściciel HBO, AT&T, miał m.in. zażyczyć sobie, aby "Gra o tron" była kręcona w pionie (!), tak aby ludzie ludzie mogli oglądać ją bez problemu na telefonach komórkowych. Dyskutowany był także pomysł miniodcinków na smartfony. Jak przyznali twórcy, tego typu perypetie sprawiły, że przeszli do Netfliksa, gdzie podpisali umowę, której wartość szacuje się na 200-300 mln dolarów.
— Kiedy podpisujesz pięcioletnią umowę z jakąś firmą, chcesz, aby ta firma była stabilna, żeby cię zostawili w spokoju i żebyś nie musiał się martwić, że kupi ją operator telefoniczny – powiedział wprost Benioff.
Weiss dodał, że "dysfunkcja zabija więcej projektów niż cokolwiek innego – niezależnie od tego, czy to dysfunkcja o charakterze interpersonalnym czy instytucjonalnym".
Gra o tron – był pomysł na trzy filmy na zakończenie
Panowie potwierdzili także plotkę krążącą o finale "Gry o tron": że chcieli zakończyć serial trzema filmami kinowymi, a nie 13 odcinkami rozłożonymi na dwa sezony. HBO pomysł odrzuciło, przypominając showrunnerom, że tworzą serial dla "Home Box Office", a nie "Away Box Office" – czyli że pracują dla telewizji, a nie dla kina.
O filmach kinowych w 2020 roku wypowiedział się także George R.R. Martin, który już wtedy potwierdził, że były poważne rozmowy o filmach zamiast finałowego sezonu. Autor "Pieśni Lodu i Ognia" napisał wtedy dokładnie to, co mówią dziś twórcy.
— HBO nie chciało się angażować. Osoby odpowiedzialne powiedziały: "Produkujemy serial telewizyjny, nie jesteśmy w biznesie kinowym". A kiedy HBO tworzy filmy, jak teraz "Deadwood", produkują je tylko po to, żeby pokazać w telewizji – nie w kinie. Wszystko się teraz zmienia. Czym jest dziś kino? Czym jest telewizja? Czym jest streaming? Czy Netflix teraz robi kino czy telewizję? Wszystko się miesza. Dziś już nie wiemy, gdzie są granice pomiędzy kinem, platformami streamingowymi i telewizją – dowodził wtedy Martin.
Benioff i Weiss wypowiadali się też niedawno na temat "Rodu smoka" i innych spin-offów – jak przyznali, nie orientują się w temacie i nie mają z nimi nic wspólnego. Co więcej, odrzucili propozycję bycia producentami wykonawczymi "Rodu smoka", mimo że praktycznie oferowano im pieniądze za użyczenie nazwisk w napisach. Jak powiedział Benioff, "HBO było zdezorientowane", kiedy odrzucili "darmowe pieniądze", stwierdzili jednak, że użyczenie nazwiska oznacza "obciążenie, które się z tym wiąże".
HBO tymczasem planuje już kolejny spin-off "Gry o tron". Sprawdźcie, kiedy ukaże się serial o Dunku i Jaju, czyli adaptacja "Opowieści z Siedmiu Królestw" Martina.