"Problem trzech ciał" jak spotkanie po latach obsady "Gry o tron". Tego aktora początkowo miało nie być
Karolina Noga
27 marca 2024, 12:44
"Problem trzech ciał" (Fot. Netflix)
"Problem trzech ciał" to wielki powrót twórców "Gry o tron", a na ekranie pojawiają się gwiazdy hitu HBO. Jak David Benioff i D.B. Weiss wspominają ponowną współpracę z aktorami? Którego z nich miało nie być w serialu?
"Problem trzech ciał" to wielki powrót twórców "Gry o tron", a na ekranie pojawiają się gwiazdy hitu HBO. Jak David Benioff i D.B. Weiss wspominają ponowną współpracę z aktorami? Którego z nich miało nie być w serialu?
"Problem trzech ciał" to nowa produkcja twórców "Gry o tron". W serialu Netfliksa występują też trzej aktorzy znani z "Gry o tron" jak John Bradley, Jonathan Pryce i Liam Cunningham. Jak twórcy wspominają ponowne spotkanie z nimi na latach?
Problem trzech ciał jak spotkanie po latach Gry o tron
David Benioff i D.B. Weiss ("Gra o tron"), którzy współtworzyli serial z Alexanderem Woo ("Terror"), zapewnili w rozmowie z serwisem ComicBook, że byli naprawdę szczęśliwi, mogąc ponownie współpracować z Bradleyem, Pryce'em i Cunninghamem. Co więcej, pisali role właśnie z myślą o nich – zwłaszcza jedną z nich.
— Na pewno myśleliśmy o Johnie Bradleyu [pisząc serial]. Postać [Jacka] została napisana tak, by była czymś w rodzaju wersji Johna. (…) Jeśli chodzi o innych aktorów, to zawsze szukamy okazji, by pracować z ludźmi z naszej rodziny. Tyle tylko, że to mu musi odpowiednio pasować – powiedział Benioff.
Poza Bradleyem w "Problemie trzech ciał" występują także Jonathan Pryce i Liam Cunningham, czyli Wielki Wróbel i ser Davos z "Gry o tron". Benioff zdradził, że początkowo nie myślał o zaproponowaniu roli enigmatycznego pana Wade'a Cunninghamowi, ale szybko zmienił zdanie.
— Kiedy pisaliśmy serial – a Wade w książkach bardzo różni się od wersji Liama – ale kiedy pisaliśmy sceny Wade'a i zaczęliśmy o tym myśleć, przyszło nam do głowy: "Wiesz, kto byłby do tego świetny?". To było zupełnie inne od tego, jak on został opisywany, ale zadzwoniliśmy do niego, on powiedział, że ma już pracę, a my zasugerowaliśmy, żeby rzucił tamtą pracę i przyjął tę. I tak oto jesteśmy tu i świętujemy.
Czy w kolejnych sezonach możemy liczyć na pojawienie się innych gwiazd "Gry o tron"? Tego dopiero się dowiemy. Na ten moment jest za wcześnie, by Netflix zamówił kontynuację, jednak wydaje się, że platforma ma ogromne nadzieje wobec serialu. Przypomnijmy, że na serial przeznaczono budżet większy, niż miała "Gra o tron". Tym samym serial Benioffa i Weissa stał się jednym z najdroższych projektów platformy.