Obsada "Reżimu" zachwyca się pałacami z serialu. "W USA wszystko jest malutkie, nawet Biały Dom"
Marta Wawrzyn
31 marca 2024, 15:02
"Reżim" (Fot. HBO)
Co było najlepsze w kręceniu "Reżimu"? Obsada serialu jest zgodna: miejscówki! Produkcja HBO o dyktatorce z Europy Środkowej powstawała tak naprawdę w Wiedniu, a Andrea Riseborough i Martha Plimpton zachwyciły się pałacami.
Co było najlepsze w kręceniu "Reżimu"? Obsada serialu jest zgodna: miejscówki! Produkcja HBO o dyktatorce z Europy Środkowej powstawała tak naprawdę w Wiedniu, a Andrea Riseborough i Martha Plimpton zachwyciły się pałacami.
"Reżim" to polityczna satyra od HBO, w której Kate Winslet odgrywa rolę współczesnej dyktatorki bliżej nieokreślonego państwa w Europie Środkowej. Kraj przedstawiony w serialu nie jest prawdziwy, ale zdjęcia powstawały w jak najprawdziwszych europejskich pałacach. A dokładniej wiedeńskich – wśród lokacji jest słynny Schönbrunn, który gra siedzibę dyktatorki, a także pałac Pallavicini, Pałac Miejski Liechtensteinów i Hofburg.
Reżim – obsada serialu zachwycona wiedeńskimi pałacami
Zdjęciami w takich okolicznościach przyrody zachwycona była ekipa i obsada, a zwłaszcza jej amerykańska część. Martha Plimpton, występująca w 2. odcinku "Reżimu" jako Judith Holt, amerykańska senatorka, przewodnicząca Senackiej Komisji Spraw Zagranicznych, która przyjeżdża na negocjacje z Eleną (Winslet), nie tylko w serialu była oszołomiona bogactwem wiedeńskich pałaców. W rozmowie z Serialową i innymi mediami aktorka zapewniła, że było to coś fantastycznego i z miejsca zakochała się w Wiedniu, choć było strasznie zimno. Plimpton zauważyła też, że w Stanach Zjednoczonych takich budynków po prostu nie ma – nawet Biały Dom jest "malutki".
— Praca w tych pałacach, w tych niesamowitych pałacach, była naprawdę przytłaczająca i w pewnym sensie dezorientująca. To było po prostu wejście w zupełnie inny rodzaj świadomości, wiecie, o czym mówię? Nie wiem, czy byliście kiedyś w Białym Domu. Jeśli będziecie kiedykolwiek w Waszyngtonie, powinniście wybrać się na wycieczkę. On jest bardzo mały. Jest naprawdę malutki. Sufity nie są bardzo wysoko. Pokoje nie są aż tak ogromne. Wydaje mi się, że największym pomieszczeniem jest prawdopodobnie duża sala balowa. I wcale nie jest taka ogromna. To trochę tak jak Graceland, dom Elvisa, który tak właściwie jest bardzo skromny. Bardzo mały.
Aktorka dodała, że jako Amerykanka nie jest przyzwyczajona do takich przestrzeni ani do tego, że państwa mogą wyrażać swoją potęgę w ten sposób – co zresztą znajduje odzwierciedlenie w serialu, ponieważ jej bohaterka jest niesamowicie oszołomiona przepychem pałacu Eleny i nawet nie stara się tego ukryć.
— Jako Amerykanka nie jestem przyzwyczajona do tego rodzaju ogromnych, wielgachnych przestrzeni. To niesamowite bogactwo i te pałace są zbudowane specjalnie po to, aby pochwalić się tym bogactwem i stanowić coś w rodzaju fizycznego pomnika tego bogactwa. I mają za zadanie zastraszać każdego, kto wchodzi, sprawiać, że czuje się malutki. (…) Jakie to wrażenie, kiedy jest taki malutki kraj, ale takie ogromne bogactwo, takie ogromne pałace? To bardzo, bardzo dziwne, ponieważ w Ameryce, choć lubimy wyrażać naszą potęgę na inne sposoby, to nasze budynki nie są jednym z tych sposobów.
Brytyjska aktorka Andrea Riseborough, która gra Agnes, ważną osobę z pałacowego personelu, powiedziała, że jej bohaterka dba o każdy szczegół w pałacu i chce, aby ten był idealny, ponieważ daje jej to iluzję, iż cokolwiek kontroluje. Co ciekawe, wcielając się w osobę, która opiekuje się pałacem i w nim mieszka, aktorka miała poczucie, że Wiedeń, z jego majestatycznymi budynkami, to miejsce, gdzie można poczuć spokój.
— Pomijając granie Agnes, kiedy wchodziłam do tych miejsc jako Andrea, to po prostu zapierało dech w piersiach. To są po prostu gigantyczne, majestatyczne budynki, pełne historii i ludzkiej pracy. Gdy tylko weszliśmy do tych miejsc, wydawało nam się całkowicie pasować, że to jest miejsce, w którym żyją rządy Eleny, więc zdjęcia w Wiedniu były naprawdę wspaniałym doświadczeniem. Ta część zdjęć była po prostu wspaniałym doświadczeniem kulturalnym z wielu powodów, ponieważ nie tylko w ciągu dnia, ale i wieczorami mogliśmy wiele przyswoić. To takie pełne, cudowne miasto. Uważam, że było tam bardzo spokojnie, równie majestatycznie, co tych wielkich budynkach. Uważam, że było to całkiem spokojne miejsce.
Jeśli jesteście ciekawi, jak powstawał "Reżim", sprawdźcie naszą rozmowę z twórcą serialu, Willem Tracym, który przyznał, że na początku miał inny koncept serialu. Dowiedzcie się też, kto z aktorów uważa, że "Reżim" jest jak "The Crown" na haju.