Czy "Problem trzech ciał" powinien być wypuszczany po odcinku? Aktor tłumaczy, czemu miałoby to sens
Karol Urbański
2 kwietnia 2024, 16:14
"Problem trzech ciał" (Fot. Netflix)
Przy okazji "Problemu trzech ciał" coraz częściej pojawiają się głosy, że Netflix powinien przemyśleć strategię wypuszczania seriali w całości. Tego samego zdania jest także jedna z gwiazd tytułu.
Przy okazji "Problemu trzech ciał" coraz częściej pojawiają się głosy, że Netflix powinien przemyśleć strategię wypuszczania seriali w całości. Tego samego zdania jest także jedna z gwiazd tytułu.
Wielu widzów chciałoby, żeby Netflix emitował "Problem trzech ciał" po jednym odcinku naraz – z uwagi na natłok wątków i wydarzeń, o których trudno rozmawiać, kiedy każdy ogląda serial w swoim tempie. Podobnego zdania jest gwiazdor serialu, John Bradley, który w adaptacji cykli Liu Cixina wcielił się w Jacka Rooneya.
Problem trzech ciał – odcinki co tydzień zamiast całości?
Bradley podzielił się swoją opinią podczas rozmowy z serwisem Vulture. Aktor stwierdził, że gdy wypuszcza się serial z cotygodniowymi przerwami, łatwiej jest utrzymać uwagę widza na przestrzeni kilku tygodni. Argumentując swój wywód, gwiazdor "Problemu trzech ciał" – a wcześniej "Gry o tron" – podał przykład "Sukcesji", która potrafiła wciągać fanów na długie tygodnie.
— Brakuje mi cotygodniowej telewizji odcinkowej. To wciąż istnieje. Przykładowo, w przypadku czegoś takiego jak "Sukcesja" stajemy się częścią dyskusji na 10 tygodni. Natomiast gdy wszyscy oglądają serial na przestrzeni kilku dni lub tygodnia, wciąga się to niesamowicie mocno, ale przez bardzo krótki czas.
Co ciekawe, aktor zdradził, że przed premierą w ekipie Netfliksa pojawiły się głosy, by wypuścić serial według jeszcze innego modelu. Mianowicie chciano ponoć podzielić sezon na dwie części, z których każda miałaby składać się z czterech odcinków. Swoją drogą, dwuczęściowy model premiery jest coraz częściej wdrażany przez streamera. Było tak m.in. przy okazji 3. sezonu "Wiedźmina" czy 4. sezonu serialu "Ty".
— Wydaje mi się, że mówiono – nie sądzę, aby było to poważnie rozważane – o wypuszczeniu "Problemu trzech ciał" w dwóch częściach po cztery [odcinki]. Myślę jednak, że gdy ta narracja zacznie się toczyć, ludzie będą tym tak zaciekawieni, że rozmowa nie zakończy się, gdy przestaną oglądać serial. To może stać się ruchem samym w sobie. Jestem tradycjonalistą. Idea, by wszyscy na całym świecie doświadczali tych samych emocji dokładnie w tym samym czasie – to wspaniała rzecz. Ale nie można stawać na drodze postępu i nie akceptować, że tak się teraz sprawy mają – podsumował Bradlley.
O problemach, jakie niesie ze sobą binge'owy model Netfliksa na przykładzie "Problemu trzech ciał" pisał ostatnio choćby Radio Times. Wypuszczanie wszystkich odcinków naraz przy tak ambitnych – i pełnych spoilerów – produkcjach tworzy m.in. bariery w komunikacji i nie pozwala napędzać dyskusji w internecie. Autor artykułu trafnie zauważa, że widzowie oglądają seriale Netfliksa każdy w swoim tempie.
To naturalnie sprawia, że widz, który ma za sobą sześć odcinków, nie będzie w stanie rozmawiać o serialu z widzem, który w tym samym czasie obejrzał dwa albo trzy odcinki. Co więcej, już kilka godzin po premierze całego sezonu na platformach społecznościowych mogą pojawić się spoilery z ostatniego odcinka serialu. To zniechęci wielu widzów, by w ogóle szukać informacji o tytule.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach nowego serialu Netfliksa, sprawdźcie, jak nakręcono przerażającą scenę z 5. odcinka "Problemu trzech ciał" (zakładając oczywiście, że do tej pory zdążyliście już go obejrzeć). A co będzie dalej z serialem? Przeczytajcie, czy będzie 2. sezon "Problemu trzech ciał" i na jakim etapie są prace.