Stephen King nie może się nachwalić "Reniferka". Kultowy pisarz porównał go do swego wielkiego hitu
Karol Urbański
2 maja 2024, 16:13
"Reniferek" (Fot. Netflix)
"Reniferek" zyskał wielu fanów na całym świecie. Wśród nich jest Stephen King, który znów dał wyraz swojemu uznaniu względem hitu Netfliksa. Legendarny autor napisał o serialu esej i porównał go do jednej ze swych książek.
"Reniferek" zyskał wielu fanów na całym świecie. Wśród nich jest Stephen King, który znów dał wyraz swojemu uznaniu względem hitu Netfliksa. Legendarny autor napisał o serialu esej i porównał go do jednej ze swych książek.
Stephen King nie przestaje chwalić serialu "Reniferek". Najnowszy hit Netfliksa przypadł do gustu pisarzowi do tego stopnia, że ten postanowił napisać o nim esej dla brytyjskiej gazety "The Times". W tekście określił go "jedną z najlepszych rzeczy w historii telewizji".
Reniferek – Stephen King uwielbia serial. Oto dlaczego
Dbając o rozgłos wokół hitu Netfliksa, pisarz żartobliwie zareklamował esej – a co za tym idzie sam serial – na swoim profilu w serwisie X (wcześniej Twitter). Nie jest to oczywiście pierwsza opinia Stephena Kinga na temat "Reniferka". Tym razem jednak pozwolił sobie na nieco więcej słów.
— Napisałem esej o "Reniferku" dla "The London Times". Nie mogę uwierzyć, że zapłacili mi za napisanie o tak świetnym serialu, ale zapłacili. Oczywiście ja zapłaciłem Netfliksowi!
I have an essay about BABY REINDEER in the London Times. I can't believe they paid me for writing about such a cool show, but they did. Of course, I DID pay Netflix.
— Stephen King (@StephenKing) May 1, 2024
Esej Kinga można by na dobrą sprawę określić recenzją "Reniferka". W tekście pisarz pochwalił produkcję Netfliksa m.in. za rozwój postaci i sposób, w jaki ten element przeplata się z narracją serialu.
— W przeciwieństwie do większości odcinków seriali platform streamingowych, które mogą wydawać się rozwleczone do 50 minut – lub nawet dłużej – odcinki "Reniferka", każdy po ok. 30 minut, przypominają krótkie, szybkie ciosy zadane bardzo ostrym nożem.
Po niecałych dwóch minutach 1. odcinka możemy zobaczyć, co odróżnia "Reniferka" od tak wielu dramatów, komediodramatów i psychodram, które tworzą okazjonalne bogactwo (częściej jednak przeciętność) oferty streamingowej. W niecałe dwie minuty poznajemy zasadniczą naturę dwóch kluczowych postaci. Oboje pragną uwagi, ale to Martha jest niestabilna psychicznie i manipulacyjna. Jednak Donny – pomimo wyłupiastych, pełnych nadziei oczu, które wciąż mówią "nie krzywdź mnie" – ma niezwykłą i raczej heroiczną zdolność wglądu w siebie.
W dalszej części eseju King określił serial "jedną z najlepszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widział w telewizji i filmie", dodając, że największym darem "Reniferka" jest to, że pozwala zrozumieć, czemu Donny (Richard Gadd) tak długo zwlekał ze złożeniem doniesienia na policję – nie chodzi o to, że stalkerką jest kobieta ani o jej wygląd, tylko o to, że on wierzy, iż na to zasługuje. Koniec końców widz współczuje i jemu, i jej.
King odniósł się także do podobieństw "Reniferka" do jego własnej kultowej powieści – "Misery", w której obsesyjna fanka porywa autora serii romansów (warto dodać, że w 1990 roku do kin weszła adaptacja książki z oscarową rolą Kathy Bates).
— Moją pierwszą myślą było podziękowanie Bogu, że moja powieść była pierwsza, bo inaczej ludzie założyliby, że ukradłem ją Richardowi Gaddowi. (…) Różnica między Paulem Sheldonem [bohater powieści "Misery"] a Donnym Dunnem jest do pewnego stopnia fizyczna, ponieważ Sheldon został ciężko ranny w wypadku samochodowym. Nie daje Annie filiżanki herbaty – w rzeczywistości prawdopodobnie rzuciłby jej tylko przelotne spojrzenie, gdyby pojawiła się w kolejce po autograf. Donny, z drugiej strony, zaprasza diabła do środka, choć nieświadomie.
W "Misery" Sheldon – przykuty do łóżka, więziony zarówno przez narastające uzależnienie od prochów, jak i samą Annie – niechętnie dochodzi do wniosku, że Annie ma rację co do jego nowej powieści. Ona mówi, że nie jest zbyt dobra, i prawdopodobnie ma rację. W każdym razie pali ją. Ona jest osobą czynu; Paul Sheldon jest biernym obserwatorem.
O serialu Netfliksa, który jego twórca i gwiazdor Richard Gadd oparł na własnych traumatycznych doświadczeniach, głośno jest nie tylko z powodu pochwał. W ciągu kilku ostatnich dni medialny szum dotarł do rzekomego pierwowzoru postaci Marthy. Kobieta – której tożsamość wykryli internauci – zaczęła oskarżać twórcę "Reniferka" o pastwienie się nad nią, grożąc nawet pozwem sądowym.