Co takiego wydarzyło się w końcówce 6. odcinka serialu "Sugar"? Colin Farrell wyjaśnia szalony twist
Karol Urbański
5 maja 2024, 15:02
"Sugar" (Fot. Apple TV+)
Wygląda na to, że właśnie poznaliśmy serialowego zwycięzcę w kategorii na największe WTF 2024 roku. Jeśli macie już za sobą końcówkę 6. odcinka "Sugara", to dobrze wiecie, co mamy na myśli. Jeśli nie, to uwaga na spoilery.
Wygląda na to, że właśnie poznaliśmy serialowego zwycięzcę w kategorii na największe WTF 2024 roku. Jeśli macie już za sobą końcówkę 6. odcinka "Sugara", to dobrze wiecie, co mamy na myśli. Jeśli nie, to uwaga na spoilery.
"Sugar" to kryminał neo noir od platformy Apple TV+, w którym Colin Farrell wciela się w prywatnego detektywa pracującego w Los Angeles. Końcówka 6. odcinka serialu zdradza jednak, że bohater nie do końca jest tym, za kogo do tej pory się podawał.
Sugar odcinek 6 – ogromny zwrot akcji. O co tu chodzi?
Na przestrzeni sześciu wypuszczonych do tej pory odcinków serialu "Sugar" obserwowaliśmy, jak tytułowy bohater przemierza Los Angeles w poszukiwaniu wnuczki wpływowego hollywoodzkiego producenta. Wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku, dopóki nie przyszedł czas na wielki zwrot akcji w końcówce 6. odcinka. Wówczas okazało się, że Sugar jest tak naprawdę… kosmitą?
W odcinku widzimy jak po konfrontacji z handlarzem ludźmi Sugar udaje się po pomoc do Melanie (Amy Ryan). Następnie zostaje załatany przez Henry'ego (Jason Butler Harner), a po przebudzeniu idzie skonfrontować się z Ruby (Kirby), by dać jej cynk o wspomnianym handlarzu. W końcówce 6. odcinka jedyne, o czym marzy Sugar, to odpoczynek. Widzimy, jak bohater wstrzykuje sobie w szyję tajemniczą substancję, która sprawia, że jego włosy znikają, a kolor skóry zamienia się z białego na… niebieski.
Gdybyście jeszcze mieli wątpliwości – choć na przestrzeni serialu było wiele wskazówek, jak choćby odniesienie do filmu "Coś" Johna Carpentera – to Colin Farrell potwierdził w rozmowie z Radio Times, że jego bohater jest rzeczywiście kosmitą.
— Tak, kosmici! Taki był twist. Jest z nich coś miłego. To znaczy, ciężko byłoby zrobić research na temat postaci, dotyczący tego, jakie byłoby życie na innej planecie. Ale to w pewnym stopniu wyjaśniło tę dziecięcą niewinność, a także jego zamiłowanie do historii kina oraz to, że był tak zakochany i zachwycony ruchomym obrazem w filmie, zwłaszcza noir.
Dalej w wywiadzie aktor zauważył, że termin "obcy" jeszcze nie tak dawno był używany do określania w Ameryce osób pochodzących spoza Ameryki. Czyli ludzi takich jak on sam – Farrell pochodzi z Irlandii – imigrantów, którzy uczynili Stany Zjednoczone swoim domem. Według aktora John Sugar na swój sposób też jest imigrantem, który próbuje wpasować się w amerykańskie społeczeństwo, tyle że pochodzi z bardzo daleka.
— Myślę więc, że to część tego, jak oni widzi kondycję człowieka. A Los Angeles postrzega jako miejsce bardzo zepsute, ale miejsce, które stale jest w jego sercu i do którego ma ogromnie dużo empatii. Oznaczało to, że nie ma w nim ludzkiego zblazowania. On widział mrok i przemoc, której doświadcza bardzo regularnie ze względu na pracę, jaką wykonuje jako prywatny detektyw. Ale to nie jest całość jego doświadczenia, gdy patrzy na ludzi. On widzi, jaki jest potencjał ludzi, i widzi, że są zdolni do wielkich aktów miłości, czułości i hojności. Tak więc to była naprawdę interesująca soczewka, przez którą możemy zobaczyć rozwój tej historii.
Na koniec Colin Farrell zdradził, że była taka wersja "Sugara", w której ten szalony zwrot takcji został zdradzony już w 1. odcinku serialu. Ostatecznie jednak uznano, że warto z tym trochę poczekać, po drodze zostawiając widzom wskazówki. A co Serialowa sądzi o serialu Apple TV+ i jego wielkim twiście? Tu znajdziecie naszą opinię: Sugar – recenzja.