Nasz top 10: Najlepsze knajpy serialowe
Redakcja
24 sierpnia 2011, 20:31
10. Gem Saloon ("Deadwood")
Daniel Nogal: Najlepsza knajpa z Dzikiego Zachodu, jaką widziałem na ekranie – a do tego genialny Ian McShane za barem.
9. Pod pijanym małżem ("Family Guy")
Anna Malarska: Pub prowadzony przez Horacego. To tam Peter wpada na większość swoich "genialnych" pomysłów na życie. W jednym z odcinków bar zostaje przejęty przez angielskich dżentelmenów i zamieniony w nudny klub.
Mateusz Madejski: The Drunken Clam to odpowiednik Moe's z "Simpsonów". Ponoć główny bohater serialu odwiedza tę knajpę od 1977 roku.
8. Double R Diner ("Twin Peaks")
Marcela Szych: Miejsce kofeinowych rozkoszy agenta Coopera. Jestem w stu procentach przekonana, że wszystkie amerykańskie knajpy w małych miasteczkach wyglądają dokładnie tak. I w każdej do "cholernie dobrej filiżanki kawy" dodają pyszne ciasto wiśniowe.
7. Warsaw Tavern ("Drew Carey Show")
Daniel Nogal: Ta nazwa! Poza tym, kto by się nie chciał napić piwa z Ryanem Stilesem?
Marta Wawrzyn: Jedna z pierwszych serialowych mordowni, które ukształtowały mnie jako człowieka. Dzięki serialowemu Lewisowi wiem, że w knajpie można albo gadać, albo pić piwo. I zdecydowanie wolę to drugie.
6. MacLaren's Pub ("How I Met Your Mother")
Michał Kolanko: Legendarne miejsce spotkań ekipy z sitcomu "Jak poznałem waszą matkę". Trudno przeliczyć, ile razy właśnie w tej knajpie Barney próbował poderwać kolejne dziewczyny i ile razy mu się to udawało. Jedno jest pewne: nie byłoby "Jak poznałem waszą matkę" bez tego pubu.
Marta Wawrzyn: Taka knajpa w podziemiach kamienicy, w której się mieszka? Chcę, chcę, chcę!
5. Quark's Bar ("Star Trek: Deep Space 9")
Bartosz Wieremiej: Główna atrakcja stacji Deep Space 9. Na odwiedzających czeka m. in.: fascynujący właściciel, kuchnia z wielu zakątków wszechświata, drinki dla odważnych (np. Warp Core Breach), wiecznie psujące się holokabiny oraz możliwość zostania oskubanym podczas gry w dabo.
Michał Kolanko: Typowa knajpa z Dzikiego Zachodu przeniesiona w realia Star Treka. Ten ryzykowny eksperyment był typowy dla całego serialu "Deep Space 9", w którym twórcom udało się przełamać wiele stereotypów dotyczących Star Treka. U Quarka można było pograć w dabo, w strzałki albo upić się do nieprzytomności. Dla amatorów jeszcze mocniejszych wrażeń przeznaczono holokabiny, gdzie można było zażyć dowolnej galaktycznej przyjemności.
4. Merlotte's Bar and Grill ("True Blood")
Paweł Rybicki: Knajpa cierpiąca na stałe problemy z brakiem kelnerek, ale za to oferująca wiele dań o intrygujących nazwach oraz Tru Blood z mikrofalówki.
Marta Wawrzyn: Knajpa Sama Merlotte'a w krzakach pośrodku niczego to amerykańskie Południe w pigułce. Kelnerki w szortach i obcisłych koszulkach krążące po wielkiej sali, głupie twarze i jeszcze głupsze myśli klientów, dużo niezbyt dobrze wyglądającego piwa, dziesiątki rodzajów hamburgerów, stół do bilarda, na którym można robić dużo różnych rzeczy… najlepiej z seksownym właścicielem tego przybytku. To jest to.
3. Central Perk ("Przyjaciele")
Daniel Nogal: Niby nic szczególnego, ot, taka sobie kawiarnia, ale przez dziesięć sezonów chętnie tam zaglądałem.
Andrzej Mandel: Zadziwiające miejsce, w którym najlepsza kanapa zawsze była dogodnie wolna dla paczki przyjaciół.
Anna Malarska: Nadal mam nadzieję znaleźć taką knajpę w Krakowie.
2. Moe's Tavern ("Simpsonowie")
Anna Malarska: Podrzędny pub, w którym Homer narzeka na swoje życie. Właściciel knajpy, skąpy Irlandczyk, Moe Szyslak pewnego dnia chciał zamienić go w restaurację rodzinną, bo piwiarnia nie przynosiła zysków. Było zabawnie.
Mateusz Madejski: Kultowy bar, ostoja Homera Simpsona. Knajpę prowadzi – jak sama nazwa wskazuje – Moe. Czyli serialowy nieudacznik, wiecznie sfrustrowany. Mimo to jakoś wzbudza sympatię, więc ja mu daję miejsce pierwsze.
1. Café René ("'Allo 'Allo!")
Bartosz Wieremiej: Cudowne kelnerki, niezwykły klimat… i serowe stopery do uszu (na wypadek gdyby madame Edith znowu zaczęła śpiewać).
Marcela Szych: Charyzmatyczny barman, romanse, intrygi, szpiegostwo, kabaret, dzieła sztuki, a wszystko to zmiksowane na kilkudziesięciu metrach kwadratowych będących miejscem spotkań przedstawicieli walczących stron.
Paweł Rybicki: Niezdobyty bastion francuskiego ruchu oporu, gdzie obsługa rozdawała ser służący do zatykania uszu. Madame Edith nie przeszkadzało jednak, że klienci nie słyszą jej wyjątkowego śpiewu.
Andrzej Mandel: Niepowtarzalna kawiarnia, którą nieudolnie starano się skopiować w "Halo Hans". Równie swobodnie czuł się tu niemiecki żołnierz jak i członkowie ruchu oporu, a przy stolikach snuto najbardziej fantastyczne plany dotyczące przyszłości "Upadłej Madonny z wielkim cycem" van Klompa.