Jak powstawały blizny Bezimiennego z "Prostej sprawy"? Mateusz Damięcki zdradza kulisy serialu
Karol Urbański
9 czerwca 2024, 12:56
"Prosta sprawa" (Fot. CANAL+/Przemek Pączkowski)
Jeśli macie za sobą dotychczasowe odcinki serialu "Prosta sprawa" to wiecie, że z każdym kolejnym Mateusz Damięcki jako Bezimienny jest coraz bardziej poobijany. Aktor opowiedział nam o roli, jaką gra charakteryzacja.
Jeśli macie za sobą dotychczasowe odcinki serialu "Prosta sprawa" to wiecie, że z każdym kolejnym Mateusz Damięcki jako Bezimienny jest coraz bardziej poobijany. Aktor opowiedział nam o roli, jaką gra charakteryzacja.
"Prosta sprawa" to polski serial akcji od CANAL+, w którym Mateusz Damięcki ("Furioza") jako Bezimienny (aka Inco) poszukuje swego przyjaciela, Prostego. Na drodze bohatera staje jeleniogórski gang, z którym ten musi się boleśnie zmierzyć. Każde kolejne starcie zostawia na jego ciele ślad – w rozmowie z Serialową aktor opowiedział, że ślady te opowiadają historię bohatera.
Prosta sprawa – Bezimienny i jego blizny. Kulisy serialu
Choć Bezimienny w "Prostej sprawie" co rusz wystawiany jest na bolesne starcia z gangsterską ekipą Kazika (Piotr Adamczyk), sam początek serialu zdradza, że bohater nie miał najłatwiejszej trasy, by dotrzeć do Jeleniej Góry. W pierwszych scenach widzimy, że Inco dotarł na Dolny Śląsk z ranami i bliznami na twarzy, które w pewnym momencie komentuje kelnerka Monika (Anna Karczmarczyk).
Każdy kolejny odcinek, a co za tym idzie każde kolejne starcie z gangiem Kazika, dodaje postaci Damięckiego jeszcze więcej obrażeń – od blizn, przez mniejsze lub większe rany, aż po wciąż niezasklepioną krew. W rozmowie z Serialową aktor zwrócił uwagę na to, jakim wyzwaniem było dla ekipy notowanie, kiedy dana rana pojawiła się na ciele.
— Tak, to jest dość zabawne, bo lubiliśmy z Alinką [Janerką, charakteryzatorką] pierwszy i drugi odcinek, a szósty najmniej, bo trzeba było pamiętać o tym, które rany pojawiały się kolejno po których. Był taki jeden moment, że rzeczywiście jest finał szóstego odcinka, gdzie już mam wszystko naraz na sobie nałożone. A nie było to zbyt proste. Najmniej chyba lubiłem te sceny, gdzie jeszcze w dodatku musiałem się rozebrać, na przykład z koszulki, bo dodatkowo tam była cała masa blizn starych, które były nakładane, które opowiadają, co się wydarzyło wcześniej.
Kontynuując swój wywód, Damięcki odniósł się do roli, jaką w produkcji CANAL+ odegrała charakteryzacja i make-up. Wspomniane wyżej elementy, które pojawiały się na ciele aktora, służyły za swego rodzaju trick narracyjny, dzięki któremu – zamiast zwyczajowych retrospekcji tej części jego życia – mogliśmy lepiej poznać historię głównego bohatera.
— Wystarczy, żeby spojrzeć na takiego bohatera i widać, że to są zasklepione już rany. Czyli dopisujesz sobie w głowie od razu historię tego człowieka, tak naprawdę nie opowiadając jej. Nie ma żadnych retrospekcji, w których ja pokazuję swoją przeszłość jako żołnierz, ale wystarczy, że raz zdejmę koszulkę i to się tak jak obraz opowiada. Kamera chodzi po tobie i widzi: tutaj dziura, tutaj dziura, tutaj poparzenie. I od razu sobie podświadomie jako widz dopisujesz, co się z nim wydarzyło. No i te hektolitry w zasadzie sztucznej krwi, które wylewała na mnie Alina i dziewczyny. To było dość uciążliwe.
Temat podłapał wspomniany już Adamczyk, który trafnie zauważył, że obrażenia głównego bohatera "Prostej sprawy" mają rzeczywisty wymiar. Aktor wypunktował, że w przeciwieństwie do przysłowiowych bohaterów amerykańskiego kina akcji Bezimienny bynajmniej nie jest niezniszczalny, a w serialu nieraz obserwujemy, jak postać musi zadbać o swoje obrażenia czy się wyleczyć.
— To, co mi się bardzo podobało w twojej roli, to jest to, że ten bohater właśnie będąc obciążony tymi bliznami, jakby zyskując nowe blizny, nowe skaleczenia podczas akcji naszego serialu, który jest właściwie filmem sześcioodcinkowym, nie jest takim bohaterem, którego znamy z amerykańskiego kina akcji – że tu się bije, tutaj go postrzelili, a on nie zauważa, leci dalej i walczy o świat – dodał Adamczyk.
Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o kulisach pracy nad serialem CANAL+, koniecznie sprawdźcie, dlaczego Damięcki źle wspomina scenę seksu z "Prostej sprawy". W rozmowie z Serialową aktor zdradził również, jak grało się nagą scenę akcji z "Prostej sprawy".
Za reżyserię i scenariusz do "Prostej sprawy" odpowiada Cyprian T. Olencki ("Furioza"). Poza Damięckim i Adamczykiem w obsadzie serialu są również m.in. Magdalena Wieczorek ("Zadra"), Mateusz Kmiecik ("Morderczynie"), Maciej Musiał ("Kiedy ślub?"), Weronika Humaj ("Stulecie Winnych"), Izabela Kuna ("Morderczynie"), Krzysztof Zalewski ("Bo we mnie jest seks") czy Daniel Olbrychski ("Mowa ptaków").
Jeśli jeszcze nie mieliście okazji, zachęcamy was do przeczytania naszej opinii o produkcji CANAL+: Prosta sprawa – recenzja serialu. Więcej rozmów z ekipą "Prostej sprawy" już wkrótce na kanale Serialowej na YouTube – dajcie nam suba, a na pewno nie przegapicie nowych materiałów wideo.