"Gwiezdne wojny: Akolita" pod ostrzałem. Fani masowo wystawiają serialowi fatalne oceny – czemu?
Jacek Werner
6 czerwca 2024, 13:43
"Akolita" (Fot. Lucasfilm/Disney+)
Mówi się, że nikt tak nie kocha nienawidzić "Gwiezdnych wojen" jak ich fani – takie stwierdzenie ponownie sprawdza się przy nowym serialu. "Akolita" padł ofiarą review bombingu na Rotten Tomatoes. Jak go oceniano?
Mówi się, że nikt tak nie kocha nienawidzić "Gwiezdnych wojen" jak ich fani – takie stwierdzenie ponownie sprawdza się przy nowym serialu. "Akolita" padł ofiarą review bombingu na Rotten Tomatoes. Jak go oceniano?
"Akolita", czyli najnowszy serial z uniwersum "Gwiezdnych wojen", zadebiutował już na Disney+, co oznacza, że produkcja trafiła pod surowy osąd fandomu. Jego najgłośniejsza część niezwłocznie wyraziła swoją frustrację produkcją na stronach Rotten Tomatoes i Metacritic. Jak wypadły noty serialu od widzów?
Gwiezdne wojny: Akolita – skąd kiepskie opinie o serialu?
Choć "Akolita" doczekał się dopiero dwóch odcinków na Disney+, ogromna liczba widzów zdecydowała się już teraz przyznać produkcji najniższe możliwe oceny. Na chwilę obecną na Rotten Tomatoes serial zebrał od widzów tylko 36% przychylnych głosów. Średnia nota wyniosła z kolei zaledwie 2,2 w pięciopunktowej skali. Wynik przeliczono na podstawie ponad tysiąca opinii wystawionych przez widzów.
A jak wypadają opinie krytyków? W ich recenzjach "Akolitę" oceniano znacznie pozytywniej. Na podstawie anglojęzycznych publikacji serial z "Gwiezdnych wojen" uzyskał znakomity wynik 93% pozytywnych ocen.
Kiepskie opinie pod adresem "Akolity" posypały się też na Metacritic. Na ten moment serial Lucasfilmu otrzymał w tym serwisie mocno przeciętną notę 4,6 od widzów. Po pierwszych dwóch odcinkach w ocenach dominują skrajnie negatywne głosy o serialu. Ponad 50% opinii można odczytać jako bardzo skrajne – to przede wszystkim "jedynki", a nawet "zera".
Takiej reakcji na serial z "Gwiezdnych wojen" można było oczekiwać – "Akolita" już od pierwszego zwiastuna mierzył się ze sporą krytyką. Pod ostrzałem znalazł się wówczas nie tylko różnorodny casting, ale i główna twórczyni produkcji, Leslye Headland, która nie kryła w wywiadach, że chce uczynić uniwersum George'a Lucasa bardziej inkluzywnym, m.in. dla osób LGBTQ+.
W serialu obserwujemy przebieg śledztwa w sprawie szokującej zbrodni, które stawia szanowanego mistrza Jedi (Lee Jung-jae, "Squid Game") naprzeciwko niebezpiecznej wojowniczki z jego przeszłości (Amandla Stenberg, "Ponad wszystko"). Akcja serialu rozgrywa się na ok. 100 lat przed wydarzeniami z filmu "Gwiezdne wojny: część I – Mroczne widmo". Za stworzenie ośmioodcinkowej serii odpowiada Leslye Headland mająca na koncie "Russian Doll" Netfliksa.
W obsadzie serialu znaleźli się też Dafne Keen ("Mroczne materie"), Jodie Turner-Smith ("Anna Boleyn"), Rebecca Henderson ("Russian Doll"), Charlie Barnett ("Russian Doll"), Dean-Charles Chapman ("Gra o tron") oraz Joonas Suotamo (seria "Gwiezdne wojny") w roli Wookiego o imieniu Kelnacca.
Jak wypada serial w naszej recenzji? Sprawdźcie tu: "Gwiezdne wojny: Akolita" – recenzja.