4. sezon "The Boys" jeszcze mocniej idzie w politykę. Showrunner zdradza, co go w tym wszystkim martwi
Jacek Werner
15 lipca 2024, 16:32
"The Boys" (Fot. Amazon Prime Video)
4. sezon "The Boys" zebrał cięgi od pseudofanów za podkręcenie satyry na rzeczywistą politykę. Sam showrunner jest z kolei bardzo daleki od radowania się tym, co serial mówi o bieżącej sytuacji w Ameryce.
4. sezon "The Boys" zebrał cięgi od pseudofanów za podkręcenie satyry na rzeczywistą politykę. Sam showrunner jest z kolei bardzo daleki od radowania się tym, co serial mówi o bieżącej sytuacji w Ameryce.
"The Boys" od lat trzyma przed widzami krzywe zwierciadło, odbijając w nim skrajne zjawiska polityki i kultury masowej. W 4. sezonie serialu parodia USA stała się dla części widzów nazbyt jaskrawa – tylko czyja to wina? Serialu czy rzeczywistości, która sama zaczęła przypominać własną karykaturę?
The Boys sezon 4 – twórca o polityce w serialu Amazona
Twórca "The Boys" Eric Kripke już wielokrotnie odnosił się do przekazu serialu – w czerwcu odpowiedział m.in. na review bombing, którego ofiarą padł 4. sezon. Showrunner tłumaczył wówczas, ze hit Amazona nigdy nie był subtelny w swoich komentarzach – nigdy nie krył też, z kim ma kojarzyć się Homelander.
W rozmowie z The Wrap Kripke odniósł się zwłaszcza do 6. odcinka 4. sezonu "The Boys" – przyznał m.in. że serial Amazona ma niepokojącą tendencję do odbijania kluczowych tendencji w amerykańskiej polityce. Co dokładnie powiedział?
— Ten serial ma coraz bardziej niepokojącą skłonność do odzwierciedlania rzeczywistości – w ten czy inny sposób. Jest np. rzucony mimochodem dialog o miliarderach obsadzających Sąd Najwyższy, by uzyskać pożądane dla nich decyzje. Nie raduje mnie bycie w grupie scenarzystów Szatana. Zaczyna mnie to bardzo mocno niepokoić. Ale tak, nie brakuje dziwnych podobieństw między tym, co dzieje się w serialu, a tym, co widzimy w prawdziwym świecie.
Przypomnijmy, że w wypowiedzi dla Variety z czerwca tego roku Kripke otwarcie przyrównał wątek Homelandera do obecnej sytuacji w USA.
— Gdy pierwszy raz przedstawiliśmy pomysł na ten serial, było to jeszcze przed tym, jak Trump został prezydentem. Idea, że celebryta chciałby zmienić się w faszystowskiego autokratę, wydawała nam się szalona. Nadal taka jest. Ale tak jakby to się wydarzyło? Serial stał się zatem metaforą czasów, w których żyjemy. [Czasów], w których status celebryty przeplata się z autorytaryzmem. I gdy zdaliśmy sobie z tego sprawę, uznaliśmy, że musimy pójść z tym na całość.
Przed nami finał 4. sezonu "The Boys", a po nim będzie już tylko 5. sezon. Jeden z aktorów ostatnio przyznał, że to dobrze, że "The Boys" się kończy – dzięki temu jest szansa, że nigdy nie będziemy świadkami spadku jakości.