Kogo tak naprawdę chciał pozbyć się Aemond w tej scenie z 4. odcinka "Rodu smoka"? Aktor wyjaśnia
Karol Urbański
13 lipca 2024, 12:02
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Za nami pierwsza bitwa 2. sezonu "Rodu smoka", a co za tym idzie ważne zmiany dla Czarnych i Zielonych. Odtwórca roli Aemonda opowiedział o decyzji, która je wymusiła. Uwaga na spoilery.
Za nami pierwsza bitwa 2. sezonu "Rodu smoka", a co za tym idzie ważne zmiany dla Czarnych i Zielonych. Odtwórca roli Aemonda opowiedział o decyzji, która je wymusiła. Uwaga na spoilery.
Bitwa pod Gawronim Gniazdem z 4. odcinka 2. sezonu serialu "Ród smoka" mocno przetasowała hierarchię w Westeros. Wszystko to za sprawą umiejętności bojowych Aemonda (Ewan Mitchell) i jego smoczycy Vhagar. Sprawdźcie, co powiedział aktor o kulminacyjnym momencie rzeczonego odcinka.
Ród smoka sezon 2 – kogo chciał zabić Aemond?
W 4. odcinku obserwujemy, jak do podniebnego starcia szykują się Rhaenys (Eve Best) i jej smoczyca Meleys, a także Aemond dosiadający Vhagar – największego żyjącego smoka. Wbrew wskazówkom doradców do konfliktu dołączył jego rozsierdzony brat, Aegon (Tom Glynn-Carney), który za wszelką cenę chciał się wykazać. Gdy Sunfyre (smok króla) i Meleys walczyły ze sobą, Aemond i jego Vhagar zaatakowali z podwójną siłą. Wymierzoną w obie bestie. W efekcie Aegon runął na ziemię.
W rozmowie z TVLine odtwórca roli Aemonda odniósł się do tego, kto był prawdziwym celem bohatera, a także jak rzeczony fragment różni się od pamiętnego ataku z finału 1. sezonu, w którym Aemond i Vhagar pozbawili życia Lucerysa, czyli syna Rhaenyry.
— To, co widzimy pod koniec 4. odcinka, było jak najbardziej zamierzone. W tym momencie [Aemond] jest bardzo opanowany i bardzo pewny tego, co zrobił. To, czy uważał, że Aegon był tylko stratą uboczną, to inna sprawa. Może nie spalił Aegona celowo w tym momencie albo nie planował tego, no bo przecież cały czas była tam Rhaenys.
Ale to rodzi pytanie, czy [Aegon] był tylko stratą uboczną, bo był na drodze? Za pierwszym razem, gdy on to robi [w scenie z Lucerysem], to był błąd. Pozwolił, by emocje wzięły nad nim górę. To, co widzimy pod koniec 4. odcinka, sprawia, że myślę, iż słowa Ottona Hightowera z początku 2. sezonu były prawdziwe, nie? "Musisz opanować swoje emocje, Aemond". I może trochę to zrobił.
Przypomnijmy, że 2. sezon "Rodu smoka" wyjaśnił już kwestię wspomnianego morderstwa Lucerysa. Chodzi mianowicie o scenę z burdelu z 2. odcinka, w której nagi Aemond wprost mówi swojej kochance Sylvi (Michelle Bonnard), że żałuje tego, co stało się z Lucerysem. Tymczasem w rozmowie z Entertainment Weekly Mitchell przyznał, że nie dziwi się, iż ludzie pytają o intencje Aemonda w scenie bitwy, ponieważ sprawa nie jest oczywista, a relacje między braćmi nigdy nie były dobre.
— To nie tajemnica, że on czuł, że Aegon jest od niego gorszy. Miał wrażenie, że Aegonowi brakuje wytrwałości, aby być przywódcą. Nie jest też tajemnicą, że Aegon był powodem wielu udręk i traum Aemonda z dzieciństwa.
[Ale] myślę, że być może Aemond nigdy nie miał zamiaru spalić Aegona, tylko po prostu tak się złożyło, że Aegon był tam splątany z Rhaenys i Meleys, kiedy znajdował się na grzbiecie Sunfyre'a. Nasuwa się pytanie, czy by to zrobił, czy Aegon był tylko stratą uboczną. Myślę, że to angażujące. Może kiedy Aegon budził przerażenie [u Aemonda w dzieciństwie], Aemond stwierdził: pewnego dnia go za to spalę. Kto wie?
Jeśli interesują was kulisy serialu, sprawdźcie, jak wyglądała scena ataku Aemonda w książce "Ogień i krew" autorstwa George'a R.R. Martina. A co wydarzy się dalej w serialu? Po sieci śmiga już zwiastun 5. odcinka 2. sezonu "Rodu smoka", który zapowiada krwawe konsekwencje bitwy pod Gawronim Gniazdem i stara się odpowiedzieć na pytanie, czy Aegon żyje. Zobaczcie także zdjęcia z 5. odcinka.