"Suburgatory" (2×21-22): Smutne pożegnanie
Nikodem Pankowiak
20 kwietnia 2013, 18:48
Zaskakująco dramatycznym finałem, w którym nie zabrakło też paru mocnych komediowych scen, zakończył się 2. sezon "Suburgatory". I znów było świetnie!
Zaskakująco dramatycznym finałem, w którym nie zabrakło też paru mocnych komediowych scen, zakończył się 2. sezon "Suburgatory". I znów było świetnie!
Rozstania, niespodziewane powroty, kłótnie… Oj, "Suburgatory" na sam koniec 2. sezonu zafundowało nam dużo więcej dramatu niż komedii. Trzeba jednak przyznać, że to pożegnanie, które twórcom wyszło nadzwyczaj dobrze. Nie zawsze musi być wesoło, życie takie nie jest, telewizyjne komedie też nie muszą, dopóki są w stanie poruszyć widza.
Najlepsza scena podwójnego finału? Walka dziewczyn! Tessa i Dalia zachowywały się jak prawdziwe wojowniczki, nie szczędząc sobie mocnych ciosów. W ruch szły pięści i szczotki, nie było to typowe targanie się za włosy, choć i tego oczywiście zabraknąć nie mogło. No i pan Wolf w roli mediatora wypadł znakomicie. Facet zachował się dokładnie tak jak robi to większość nauczycieli, jego reakcja polegała głównie na braku jakiejkolwiek reakcji. Chociaż, gdyby przerwał bójkę nie moglibyśmy zobaczyć Dalii w kołnierzu ortopedycznym i z opaską na oku, a widok to niesamowity.
Oczywiście bijące się nastolatki to nie jedyny atut finału. Bardzo mocna, w zupełnie niekomediowy sposób, jest scena rozstania George'a i Dallas. Jeremy Sisto dał z siebie wszystko i jeszcze więcej. To już druga z pozoru zupełnie nie pasująca do siebie para, która rozstała się na koniec sezonu. Szkoda, bo mimo widocznych już na pierwszy rzut oka różnic, miło oglądało się wspólne sceny tej dwójki. Dobrze, że są jeszcze w tym serialu jakieś szczęśliwe osoby – Sheila zostaje dobitnie poinformowana przez Lisę i Malika, że ich miłość nie jest wyłącznie platoniczna. Informacja, że "uprawiają seks i jest on fantastyczny" to dla organizującej bal czystości Sheili prawdziwy cios.
"Suburgatory" jest jest jednym z seriali, w którym najbardziej romantyczna scena odcinka może odbyć się w ubikacji. To właśnie tam Tessa definitywnie pożegnała się z Ryanem. Główna bohaterka po kłótni z George'em została zupełnie sama, bez pomysłu, dokąd pójść i co dalej, a wtem… Zresztą, to już nieważne. Ci, którzy widzieli, wiedzą o co chodzi, reszta musi zobaczyć sama. Jej ojciec również czuje się opuszczony, ale w tym wypadku ból może złagodzić jedynie przygarnięty pies. Szkoda mi gościa, wszystko, co robił, robił po to, aby być szczęśliwym, a przyniosło to skutek zupełnie odwrotny od zamierzonego.
Samo zakończenie było świetne, mogliśmy zobaczyć, jak bardzo samotni i zagubieni czują się prawie wszyscy bohaterowie tego niemal bajkowego świata. Nieco na minus całego sezonu, nie tylko jego finału, działa kwestia drugoplanowych bohaterów, którym nie zaoferowano zbyt wielu ciekawych wątków. Pan Wolf był ignorowany przez większość odcinków, Noah dopiero pod koniec zaczął udowadniać, że jest kimś więcej niż jedynie zadufanym dupkiem, a Sheila po prostu była Sheilą. Z zupełnie innej strony poznaliśmy za to Dalię, ta postać robiła się coraz bardziej interesująca, aż do finałowej sceny z udziałem jej i George'a.
Twórcy na koniec sezonu zdecydowanie bardziej poszli w dramat, choć utrzymywali go w przejaskrawionej stylistyce, jaką znamy od 1. serii (Gdzie mieszka nastolatka po wyprowadzce z domu? W szkolnej łazience). Tegoroczny finał miał nie najlepszą oglądalność w ABC i szkoda by było, gdyby "Suburgatory" pożegnało się z widzami na zawsze w ten sposób. Z drugiej strony, czy to nie przewrotne, że to właśnie ten niezwykle kolorowy serial pokazał nam, że prawdziwe życie wcale tak kolorowe nie jest?