Wyjaśniamy finał serialu "Gwiezdne wojny: Akolita". Jak zapowiada upadek Jedi? Kim jest postać w jaskini?
Jacek Werner
18 lipca 2024, 15:02
"Akolita" (Fot. Lucasfilm/Disney+)
Serial "Gwiezdne wojny: Akolita" rozgrywa się w erze świetności Jedi, ale pierwszy rysy na reputacji zakonu zbliżają rycerzy Wielkiej Republiki, do tych, który znamy z prequeli. Jak serial zapowiada upadek Anakina? Spoilery!
Serial "Gwiezdne wojny: Akolita" rozgrywa się w erze świetności Jedi, ale pierwszy rysy na reputacji zakonu zbliżają rycerzy Wielkiej Republiki, do tych, który znamy z prequeli. Jak serial zapowiada upadek Anakina? Spoilery!
8. odcinek serialu "Akolita" domknął sezon pełen szalenie ciekawych pomysłów zaklętych w drastycznie słabej fabule. Jak byśmy jednak nie oceniali poziomu całej serii – trzeba przyznać, że finał zaserwował fanom kilka wartościowych momentów. Jak serial odnosi się do filmowych prequeli? I jak ma się do tego tajemnicza postać z jaskini?
Gwiezdne wojny: Akolita – finał zapowiada upadek Jedi
Finał "Akolity" nałożył klamerkę na główny zamysł serii: że u kresu Wielkiej Republiki – ery poprzedzającej filmowe prequele "Gwiezdnych wojen" – pojęcia dobra i zła zaczynają się zaciera, a od katastrofalnych decyzji nie są w stanie umknąć nawet najwięksi bohaterowie odległej galaktyki.
W ostatnich scenach serialu widzimy, jak Osha (Amandla Stenberg) akceptuje swój wewnętrzny mrok i po zamordowaniu Sola (Lee Jung-jae) decyduje się na zostanie "padawanką" Qimira (Manny Jacinto). Z kolei Mae – w ramach jednego z wielu zwrotów akcji – traci pamięć. Jeżeli tylko serial doczeka się 2. sezonu, namiastkę wspomnień o Oshy będą chcieli wykorzystać Jedi. W jaki sposób? W finale Vernestra Rwoh najpierw tuszuje całe zajście na Brendoku, zrzucając winę na Sola, a następnie koncentruje się na odnalezieniu Qimira (z odcinka dowiadujemy się, że ta dwójka ma wspólną przeszłość). Niezwykłe połączenie Mae i Oshy to z kolei najlepszy trop w poszukiwaniach akolitki i jej mistrza.
Decyzja mistrzyni Jedi o utrzymaniu prawdziwego przebiegu zdarzeń "Akolity" w tajemnicy, odzwierciedla problem innych rycerzy obecnych w serialu, zwłaszcza Sola. Serial otwarcie nawiązuje w tym względzie do trzech prequelowych epizodów "Gwiezdnych wojen", wskazując, że Jedi upadną koniec końców przez niezdolność do zdrowego rozliczania się z własnymi emocjami. Wprost sugeruje to w jednej ze scen senator Rayencourt, usiłujący doprowadzić do zwiększenia nadzoru nad poczynaniami zakonu. "To tylko kwestia czasu nim jeden z was pęknie" – mówi polityk, nieświadomie przewidując upadek zakonu w czasach Anakina Skywalkera.
Jak pamiętamy z prequeli, młody Jedi, któremu od zawsze nieobce były zakusy Ciemnej Strony, poddał się ciemności z lęku przed utratą najbliższej osoby – w niczym nie pomógł mu fakt, że do tego czasu cały zakon podzielał już tendencję do wypierania emocji, która kiełkuje dopiero w "Akolicie". Najmocniejszym odzwierciedleniem Anakina w serialu Disney+ staje się zatem Sol, który – jak produkcja stara się przekazać – doprowadza do tragedii nie tyle nawet przez nadmierne przywiązanie, co przez niezdolność do kontrolowania zabutelkowanych uczuć.
Gwiezdne wojny: Akolita odcinek 8 – postać w jaskini
A jak tematyczne odniesienia do prequeli mają się do tajemniczej postaci, która na parę sekund wynurzyła się z jaskini na planecie, na której krył się Qimir? Kto to w ogóle był? Wszystko wskazuje na to, że krótkie cameo zapowiedziało wprowadzenie na ekrany kultowej dla fanów "Gwiezdnych wojen" postaci Dartha Plagueisa, legendarnego Sitha, który był mistrzem Dartha Sidiousa aka Palpatine'a.
Ale co łączy tę postać z Qimirem? Tę kwestię serial pozostawia na ten moment całkowicie otwartą – może okazać się, że Sith wytrenował czołowego antagonistę "Akolity", ale równie prawdopodobne wydaje się obecnie, że tajemnicza postać jedynie przyglądała się zdarzeniom na nienazwanej planecie, samemu nie mając w nich (jeszcze) żadnego bezpośredniego udziału.
Jakkolwiek zatem krótkie cameo Plagueisa jest równie ekscytujące, co prowadzi do rozczarowania przez brak jego większej roli w 1. sezonie, Sith pogłębia skojarzenia z prequelami. Możecie bowiem pamiętać, że o postaci wspominał jeszcze w "Zemście Sithów" sam Palpatine. Manipulując Anakinem i jego obawami o los Padmé (Natalie Portman) w świetnej scenie w operze na Coruscant, przyszły imperator opisuje historię Dartha Plagueisa Mądrego, który potrafił wpłynąć na Moc tak, by stworzyć życie. Wpisanie go w wydarzenia "Akolity" ma zatem spory sens – nie tylko przez wspominane w 1. sezonie zjawisko tajemniczej wergencji, a fakt, że mroczna postać przewija się ilekroć "Gwiezdne wojny" omawiają niezdolność do radzenia sobie z przywiązaniem.
Czy twórcy "Akolity" otrzymają szansę, by rozwinąć te pomysły w 2. sezonie? Na ten moment nie wiemy jeszcze, czy serial doczeka się kontynuacji. Warto przypomnieć, że jeszcze od samego początku emisji najnowszy serial z uniwersum "Gwiezdnych wojen" mierzył się z negatywnym odzewem wśród fanów. Ci zaczęli masowo wystawiać "Akolicie" fatalne oceny, krytykując m.in. różnorodny casting czy inkluzywność dla osób LGBTQ+. Nie przeszkodziło to jednak w osiągnięciu przez "Akolitę" rekordowego wyniku oglądalności w dniu premiery na Disney+.