"Odwilż" wraca z 2. sezonem i pokazuje, że z polskim kryminałem wszystko w porządku – recenzja serialu
Karol Urbański
23 sierpnia 2024, 09:32
"Odwilż" (Fot. Max)
Po dwóch latach do oferty platformy Max (wcześniej oczywiście HBO Max) powraca "Odwilż" – polski serial kryminalny osadzony w Szczecinie. Sprawdźcie, czy było warto czekać.
Po dwóch latach do oferty platformy Max (wcześniej oczywiście HBO Max) powraca "Odwilż" – polski serial kryminalny osadzony w Szczecinie. Sprawdźcie, czy było warto czekać.
Niewiele brakowało, by debiutujący dziś na platformie Max 2. sezon polskiego serialu "Odwilż" w ogóle nie powstał. Choć premierowa seria kryminału osiągnęła duży sukces w całej Europie, korporacyjne zmiany w Warner Bros. dwa lata temu postawiły krzyżyk na produkcjach ze Starego Kontynentu. Kiedy europejskie tytuły zaczęto masowo kasować albo sprzedawać innym platformom (vide: "Warszawianka" na SkyShowtime), akurat ten polski serial cudownie oszczędzono. Dzięki temu dziś możemy cieszyć się z premiery 1. odcinka nowej serii.
Odwilż sezon 2 – o czym jest ta seria? Czym się różni?
Sześcioodcinkowy 2. sezon "Odwilży" (widziałem przedpremierowo całość) to w końcu projekt, który całkiem nieźle wpasowuje się w nadchodzący okres roku. Za oknem może i wciąż góruje słońce, ale lada chwila przyjdzie wrzesień, a wraz z nim jesienna szaruga – chłód, mrok i spleen. Nic tylko zaparzyć herbatę, ogrzać się kocykiem i oglądać seriale kryminalne, prawda? Jeśli zaliczacie się do grupy ich miłośników, to 2. sezon "Odwilży" powinien być jak najbardziej dla was.
Co więcej, jeśli debiutancka seria przypadła wam do gustu, możecie być raczej spokojni o jakość nowych odcinków. Do serialu w znacznej mierze powróciła – zarówno przed, jak i za kamerami – ta sama ekipa, a Szczecin znów przypomina miasto wyjęte rodem ze skandynawskich kryminałów. Akcja 2. sezonu rozpoczyna się niedługo po finale tego poprzedniego. Zawieja (Katarzyna Wajda) nieustannie próbuje godzić karierę z życiem prywatnym, no i tuż na starcie pojawia się pretekst, by raz jeszcze rzucić się w wir pracy.
Po śmierci prokuratora Strzeleckiego (Bogusław Linda) z 1. sezonu wiele spraw zostaje zawieszonych. Wśród szczęśliwców, którym dzięki całemu zamieszaniu udało się wyjść na wolność, jest niejaki Lański (Mirosław Zbrojewicz, "Gang Zielonej Rękawiczki"), gangus i stoczniowiec zamieszany w handel ludźmi. W ciągu sześciu lat jego pobytu w kiciu biznesem zawiadywała jego żona, Maria (Agnieszka Dygant, "Prawo Agaty") przy pomocy synów – Pawła (Eryk Kulm jr, "Kiedy ślub?") i Marka (Nikodem Rozbicki, "Rodzina na Maxa").
Odwilż sezon 2 – większa skala i pogłębienie relacji
Skutki zmiany w kierownictwie sygnalizuje już pierwsza scena. Zaczynamy na Białorusi, skąd w kontenerze wywieziona zostaje grupa kobiet. Kilka scen później ciężarówka z żywym towarem mknie w kierunku portu w Szczecinie. Bezproblemowy przejazd uniemożliwia jej nasz duet z 1. sezonu, czyli Zawieja z (dosłownie) nieodstępującym jej na krok Trepą (Bartłomiej Kotschedoff). Od tego momentu partnerzy zostają uwikłani w proceder, który wraz z nimi (choć nieco innymi metodami) usiłuje wstrzymać nadinspektor Szymański (Michał Czernecki, "Emigracja XD") z CBŚ.
Jak sugerują powyższe zdania, 2. sezon "Odwilży" aspiruje do większej skali, niż miało to miejsce w przypadku debiutanckiej serii. Szczecin przestał być zamkniętym mikrokosmosem, w którego granicach grasują fanatyczni pomyleńcy z 1. sezonu. Zgodnie z zasadą kontynuacji twórcy wychodzą tutaj poza granice miasta i przedstawiają skutki śledztwa nie tyle w charakterze lokalnym, ile tym sięgającym daleko poza komendę Zawiei i Trepy. W tle tego wszystkiego słychać słuszne echa wojny w Ukrainie czy sytuacji na wiadomej granicy.
Szersze spojrzenie na śledztwo bynajmniej nie pozbawia 2. sezonu "Odwilży" perspektywy intymnej. Scenarzyści zadbali o to, by pogłębić przede wszystkim wątek relacji na linii Zawieja – Trepa (pod tym względem możecie spodziewać się kilku zapadających w pamięć scen). Niemniej fabuła kryminalna raz jeszcze wiązać się będzie z prywatnym otoczeniem głównej bohaterki. Nie zdradzając zbyt wiele, napomknę tylko, że Zawieję z pewnością czekać będzie sporo traumy do przerobienia.
Wydaje się, że 2. sezon to jeszcze większy ciężar emocjonalny dla naszych bohaterów. Podczas gdy w serii sprzed dwóch lat mieliśmy do czynienia z aktorskimi wymogami nieco bardziej nastawionymi na fizyczność, tym razem odtwórcy głównych ról musieli uodpornić się na bolączki uczuciowe. Czego tu zresztą nie ma? Mamy przytłaczające poczucie winy. Na drugim planie tli się rozpaczliwa chęć atencji. W końcu jest też bolesny powrót do przeszłości, który zapewnia Tomasz Schuchardt ("Morderczynie"), ostatnio wspaniale odnajdujący się w rolach złoczyńców.
Odwilż sezon 2 – czy wciąż warto oglądać serial?
Nie każdy z wątków rozpisano złotymi zgłoskami (tu i ówdzie na wierzch wychodzą scenariuszowe braki w motywacjach bohaterów, ekspozycji czy po prostu logice), ale "Odwilż" to wciąż kilka dramaturgicznych poziomów wyżej niż choćby produkcje od spowinowaconego z Maksem TVN-u. Ani trochę nie zawodzi za to opakowanie serialu. Na uwagę zasługuje robota, jaką wykonano z miejscem akcji. Nie dość że Szczecin pozostaje wizualnie estetyczny, to filmowcy wydobyli z miasta to, czego nie udało się pokazać za pierwszym razem.
Wyspy, tunele i wszechobecne zbiorniki wodne z 1. sezonu z powodzeniem zastąpiono tutaj charakterem Szczecina industrialnego. Przeważają zatem porty, doki i maszyny, ale i czynszowe kamienice i obdrapane budynki, które tworzą klimat serialu znajomego, ale równocześnie takiego, który wciąż ma do zaproponowania coś nowego. Nie sposób nie wspomnieć o rzemieślniczym fachu Xawerego Żuławskiego , który raz jeszcze stanął za kamerą wszystkich odcinków Odwilży. W połączeniu z surowym obiektywami Tomasza Naumiuka i Mariana Prokopa tworzą oni Szczecin niezwykle atrakcyjny.
W najsłabszych momentach "Odwilż" pozostaje gatunkową sztampą, której bohaterowie – wzorem dziesiątek innych postaci z dziesiątek innych seriali – bezskutecznie próbują naprawić swój work-life balance. Projekt nigdy nie był przełomowy pod względem treści i nie ulega to zmianie w przypadku debiutującej właśnie serii. Choć wątek Zawiei i Trepy jest w stanie zmęczyć swoją repetywnością, całkiem zgrabnym dodatkiem okazuje się w tej serii dynamika rodziny Lańskich, która wrzuca do fabuły sporo nieoczywistych ruchów.
Koniec końców 2. sezon "Odwilży" to poziom zbliżony do tego, który otrzymaliśmy za sprawą debiutanckiej serii. Jeśli zatem czas spędzony przy 1. sezonie wspominacie dobrze, to bez obaw możecie dziś odpalić premierowy odcinek serii drugiej. Finał przypadnie na końcówkę września, więc wszyscy z pewnością będziemy już wtedy na dobre tkwić w jesienno-kryminalnym sezonie.