3. sezon "Branży" będzie ambitny i "elektryzujący". "Był już czas, żeby iść na całość" – mówią nam twórcy
Marta Wawrzyn
21 sierpnia 2024, 17:14
"Branża" (Fot. BBC/HBO)
"Branża" powróciła w sierpniu z 3. sezonem, który okazał się sporym zaskoczeniem – nie tylko ze względu na rolę Kita Haringtona. Twórcy serialu HBO przyznają w rozmowie z Serialową, że wrzucili do 3. serii swoje najlepsze pomysły.
"Branża" powróciła w sierpniu z 3. sezonem, który okazał się sporym zaskoczeniem – nie tylko ze względu na rolę Kita Haringtona. Twórcy serialu HBO przyznają w rozmowie z Serialową, że wrzucili do 3. serii swoje najlepsze pomysły.
W sierpniu na HBO powrócił serial "Branża", a 3. sezon okazał się dużym zaskoczeniem dla wszystkich, którzy zdążyli zaszufladkować jako "Euforię" w świecie jak z "Sukcesji".
W ośmiu odcinkach, które widzieliśmy przedpremierowo (Branża sezon 3 – recenzja), fabuła kręci się wokół debiutu giełdowego Lumi, firmy sprzedającej zieloną energię, którą zarządza Henry Muck (Kit Harington, "Gra o tron"). Jednocześnie oglądamy nową ścieżkę kariery Harper (Myha'la), już poza bankiem inwestycyjnym Pierpoint, a także wiele prywatnych dramatów u Yasmin (Marisa Abela), Roberta (Harry Lawtey) i innych postaci. Większe wątki otrzymali Eric (Ken Leung) i Rishi (Sagar Radia) – w przypadku tego drugiego to cały odcinek, który jest jak wyjęty z zupełnie innego serialu.
Branża sezon 3 – twórcy mówią, jak zmienił się serial HBO
3. sezon "Branży" to już nie tylko wypakowani adrenaliną młodzi finansiści u progu swojego dorosłego życia i kariery. Serial poszerza spektrum, zahaczając o tematykę polityki, mediów i wielkiego biznesu oraz tego, co się dzieje na ich styku. Są nowe miejscówki (w tym Majorka, Szwajcaria i imponująca posiadłość na angielskiej wsi), wątki rodem nie tylko z "Sukcesji", ale też z "Breaking Bad" czy "The Crown", a ton staje się jeszcze mroczniejszy, przy znaczącym zwiększeniu zawartości humoru, oczywiście czarnego. W rozmowie z Serialową twórcy "Branży", Mickey Down i Konrad Kay, przyznali, że 3. sezon jest tym, do którego wrzucili wszystkie swoje najlepsze pomysły.
— Był już czas, żeby iść na całość. Nadszedł już czas, abyśmy zaczęli robić to na większą skalę, ponieważ ja i Mickey pracujemy nad serialem od 2016 roku, w ten czy inny sposób. To dużo czasu. Zrobiliśmy 16 godzin telewizji dla HBO. To był moment, w którym poczuliśmy, że, abyśmy mogli być w to dalej kreatywnie zaangażowani, potrzebujemy wyzwania. Musieliśmy poczuć trochę strachu i ambicji, rozprostować trochę nogi, aby zobaczyć, co tak naprawdę możemy zrobić.
Działaliśmy też z takiego punktu widzenia, że to może być ostatnie osiem godzin telewizji, jakie zrobimy dla HBO w tym uniwersum. Bardzo więc nam zależało na tym, ile zrobimy z tych rzeczy, które chcemy zrobić. Chcemy zrobić odcinek o Rishim, chcemy zrobić odcinek, który będzie upadku banku, chcemy zrobić duży odcinek dziejący się we dworze na wsi. To był nasz sposób na zmieszczenie wszystkich naszych najlepszych pomysłów w jednym sezonie telewizji, zrobienie tego i sprawdzenie, czy możemy to zrealizować – w nadziei, że będziemy w stanie stworzyć coś, co będzie bardzo elektryzujące, bardzo gęste, bardzo angażujące, bardzo zabawne, wszystko to naraz – powiedział Konrad Kay.
Mickey Down dodał, że kiedy "Branża" się zaczynała, on i Kay pisali w jakimś stopniu o sobie. Obaj showrunnerzy mają za sobą krótki okres pracy w finansach tuż po studiach, dlatego ich bohaterowie byli "żółtodziobami", a fabuła skupiała się na małych rzeczach w ich życiu, jak potrzeba posiadania mentora, podkochiwanie się w koleżance czy przychodzenie do pracy na kacu. W 2. sezonie świat młodych postaci nieco się rozrósł, zobaczyliśmy kolejne piętra banku i wyszliśmy z klientami poza jego budynek. W 3. sezonie Harper, Yasmin i spółka zbliżają się już do trzydziestki i patrzą inaczej na świat.
— W 3. sezonie stwierdziliśmy: OK, serial musi być większy i bardziej przystępny. Chcieliśmy więc pokazać, jak Pierpoint wpasowuje się w IPO, co jest czymś, o czym ludzie słyszeli, nawet jeśli nie do końca rozumieją, co to jest. Chcieliśmy więc to udramatyzować. Chcieliśmy zobaczyć, co tak naprawdę robi firma, która wchodzi na giełdę. Chcieliśmy zająć się branżą, którą ludzie rozumieją, czyli energetyką. Może nie znasz szczegółów technicznych, ale rozumiesz, że dom musi być ogrzewany, co pozwoliło nam zająć się branżą, która faktycznie miała wpływ na prawdziwych ludzi.
A do tego chcieliśmy też napisać o Wielkiej Brytanii w bardzo szeroki sposób. Chcieliśmy napisać o tym, jaki media mają wpływ na zewnątrz. Chcieliśmy napisać o tym, jak ten wpływ jest powiązany z polityką i jak to powiązanie z polityką jest powiązane z finansami – i ostatecznie też Pierpointem. (…) Serial był w stanie pisać o tych wszystkich rzeczach i podnieść stawki, bo postacie były już bardziej na stanowiskach władzy i były umieszczone nieco bardziej w sferach wpływu – wyjaśnił Down.
Branża sezon 3 – co czeka Harper, Yasmin i Roberta?
Skoro o postaciach mowa, na początku 3. sezonu "Branży" oglądamy Roberta zmagającego się z jednej strony – czasem dosłownie, jak w 2. odcinku w pokoju do zabawy dla dzieci – z Henrym Muckiem i problemami jego wchodzącej na giełdę firmy Lumi, a z drugiej strony, z wyjątkowo mrocznymi wydarzeniami w życiu prywatnym, jeżeli tak można nazwać jego relację z Nicole (Sarah Parish). Yasmin jest na celowniku tabloidów po dramatycznych wydarzeniach, jakie zaszły na jachcie z jej ojcem Charlesem (Adam Levy). Harper znalazła pracę poza Pierpointem i zaczyna interesującą relację zawodową z nową postacią, Petrą (Sarah Goldberg). Co będzie dalej u nich?
— Powiedziałbym, że to sezon rozliczeń. Ludzie dochodzą do wniosku, że być może są w złym miejscu dla rozwoju swoich talentów i ambicji. To znaczy, oni wszyscy poszli do finansów z różnych powodów. Te powody są finansowe, [ale też] to mogą być różne rzeczy dla różnych ludzi, np. Harper w to weszła, żeby zarabiać pieniądze, ale to też dla niej sposób, aby oddzielić się za pomocą oceanu od swojej przeszłości.
Robert w to wszedł, aby uzyskać potwierdzenie, że potrafi. To sposób, aby ukształtować osobowość w sposób, w jaki prawdopodobnie czuł, że powinien, by stać się osobą, którą powinien był się stać, odkąd poszedł do Oksfordu i znalazł się w otoczeniu uprzywilejowanych, zamożnych młodych ludzi – powiedział Mickey Down.
W 3. sezonie "Branży" czekają nas więc przełomowe decyzje głównych bohaterów, którzy będą zastanawiać się, czy dobrze zrobili, zaprzedając swoje dusze bankowi Pierpoint & Co. i finansom. Jak zapowiedział dalej Down, przed nami potężny kryzys egzystencjalny, który w końcu dotknie także sam Pierpoint jako instytucję.
— Powiedziałbym, że to pierwszy raz, kiedy ludzie zaczynają – tak jak powiedziałem wcześniej – naprawdę myśleć o tym, czy podjęli właściwą decyzję o byciu w Pierpoincie. Myślę, że były fragmenty tego w sezonach 1 i 2, i były wątpliwości w umysłach niektórych postaci, ale głównie się skupiali na przyspieszaniu drogi w kierunku tego, co uważali za sukces.
Dopiero teraz, kiedy Pierpoint zaczyna mieć swój własny kryzys egzystencjalny, postacie też to dopada. To coś w stylu: czy rzeczywiście to miejsce, któremu oddałem się w całości, ze szkodą dla mojej duszy, mojego charakteru, mojej osobowości i mojego życia, jest dobrym miejscem dla mnie? Więc, mówiąc szeroko, to byłby uniwersalny wątek tego sezonu. Oczywiście jest więcej szczegółów w przypadku każdej postaci, ale powiedziałbym, że to sezon rozliczeń i potencjalnego odkupienia.
3. sezon serialu HBO składa się łącznie z ośmiu odcinków, przed wami więc jeszcze szóstka – w tym odcinek w pełni poświęcony Rishiemu, a także tutejszy odpowiednik "Argestes" z "Sukcesji" oraz 75-minutowy finał, który osobiście wyreżyserowali Mickey Down i Konrad Kay. "Branża" w tym momencie nie ma jeszcze zamówienia na 4. sezon.