Tego świetnego wątku z "Mojej lady Jane" nigdy nie zobaczymy na ekranie – fani nie ukrywają zawodu
Karolina Noga
26 sierpnia 2024, 14:13
"Moja lady Jane" (Fot. Amazon Prime Video)
"Moja lady Jane" zachwyciła widzów na całym świecie, którzy są zdruzgotani wiadomością o braku 2. sezonu. W efekcie jeden z najlepszych wątków z książki nigdy nie trafi już na mały ekran. O czym mowa?
"Moja lady Jane" zachwyciła widzów na całym świecie, którzy są zdruzgotani wiadomością o braku 2. sezonu. W efekcie jeden z najlepszych wątków z książki nigdy nie trafi już na mały ekran. O czym mowa?
"Moja lady Jane" to młodzieżowy miks komediodramatu kostiumowego z fantasy, który powstał na podstawie książki Cynthii Hand, Brodi Ashton i Jodi Meadow. Finał 1. sezonu sugerował, że w planach jest kontynuacja, jednak platforma Amazon Prime Video skasowała "Moją lady Jane", zanim ta zdążyła się rozwinąć. Fani nie mogą się z tym pogodzić, a Screen Rant zauważył, że wobec tego na małym ekranie nigdy nie pojawi się jeden z najlepszych wątków z książki. O czym mowa?
Moja lady Jane – tego wątku nie zobaczymy na ekranie
W finale "Mojej lady Jane" główna bohaterka (Emily Bader) i Guildford (Edward Bluemel) uciekają i rozpoczynają wspólne życie, tymczasem Anglia i rodzina Jane zostali pozostawieni na pastwę Marii (Kate O'Flynn), która zasiadła na tronie.
Poddani nie wiedzą, że król Edward (Jordan Peters) żyje, i wydają się popierać Marię – a może po prostu zbyt boją się jej przeciwstawić. Zakończenie tej alternatywnej wersji losów Jane Grey – której prawdziwa odpowiedniczka, "dziewięciodniowa królowa" z 1553 roku, została uwięziona i ścięta – sugerowało, że w 2. sezonie oglądalibyśmy, jak Jane po uratowaniu siebie i swojego ukochanego próbuje pomóc rodzinie i królestwu. Ale tego już nigdy nie zobaczymy. A jak to było w literackim pierwowzorze?
Pod koniec książki "Moja lady Jane" królowa Maria zostaje zdetronizowana i uwięziona. Jest zmuszona oddać koronę Edwardowi, choć ten decyduje, że nie chce jej po tym wszystkim, przez co przeszedł. Upadek Marii bardzo ucieszył wszystkich czytelników, którzy życzyli okrutnej postaci jak najgorzej – jednak w serialu nie będzie nam dane zobaczyć tego satysfakcjonującego zakończenia.
Tymczasem fani nie chcą się poddawać i rozpoczęli walkę o kontynuację serialu. Na Change.org znajdziecie petycję z prośbą o zamówienie kontynuacji (40 tys. podpisów do tej pory), powstała też strona Save My Lady Jane, a do tego fani walczą w social mediach za pomocą hashtaga #savemyladyjane. Warto dodać, że serial docenili także krytycy – produkcja zgarnęła aż 94% pozytywnych recenzji na Rotten Tomatoes.