Netflix usunął odcinek kultowego serialu. Streamer myśli, że fani nie potrafią oglądać ze zrozumieniem?
Jacek Werner
3 września 2024, 09:51
"Mad Men" (Fot. AMC)
Netflix znów się nie popisał. Z oferty platformy zniknął niedawno odcinek jednego z najważniejszych seriali w historii telewizji. Powód? Najbardziej niedorzeczny, jaki moglibyście sobie wyobrazić.
Netflix znów się nie popisał. Z oferty platformy zniknął niedawno odcinek jednego z najważniejszych seriali w historii telewizji. Powód? Najbardziej niedorzeczny, jaki moglibyście sobie wyobrazić.
W ocenie treści od strony politycznej poprawności, Netflix jest równie bezwzględny – i mechaniczny – co oprogramowanie AI. Z serwisu zniknął jeden ze znakomitych odcinków serialu "Mad Men". W polskich mediach właśnie rozpętała się z tego powodu burza – wcześniej oburzano się w innych krajach, m.in. w Kanadzie.
Mad Men – Netflix usuwa jeden z kluczowych odcinków
Nie byłoby najlepszych współczesnych odcinkowych dramatów gdyby nie "Mad Men". Osadzony w latach 60. ubiegłego wieku serial Matthew Weinera dla wielu twórców pozostaje niedoścignionym wzorem w konstruowaniu kompleksowych narracji, w których każda scena i każdy skrawek dialogu podsuwa cenną informacje o obserwowanych postaciach. Nie każda z tych informacji bywa pochlebna – wobec bohaterów czy realiów epoki. Ten ostatni element najwyraźniej umknął Netfliksowi przy ocenianiu, które treści nadają się do ocenzurowania.
Z oferty streamera zniknął niedawno 3. odcinek 3. sezonu "Mad Men", w którym pracownicy reklamowej agencji Sterling Cooper trafiają na przyjęcie inspirowane organizowanymi od drugiej połowy XIX wieku gonitwami Kentucky Derby. Podczas przyjęcia Roger Sterling (John Slattery) wykonuje rasistowską balladę ("My Old Kentucky Home" Stephena Fostera) z blackface'em (twarzą pomalowaną na czarno). Choć scena ma wydźwięk krytyczny wobec czasów, w których rozgrywa się serial, a archaiczny rasowy stereotyp wprawia w osłupienie nawet postacie w odcinku, Netflix zdecydował się skasować za to całą godzinę serialu i to bez żadnej informacji. Z 2. odcinka widzowie zostają skierowani od razu do 4. odcinka.
Cała sytuacja może jawić się jako absurdalna nie tylko dlatego, że Netflix cenzuruje treści w serialu obrazującym – bez gloryfikacji, wręcz przeciwnie – historyczne realia. Kasując 3. odcinek, streamer pozbawia widzów elementów kluczowych dla narracji sezonu. Przypomnijmy, że to w tym odcinku dochodzi do spotkania Betty Draper (January Jones) z Henrym Francisem (Christopher Stanley) i Dona Drapera (Jon Hamm) z Conradem Hiltonem (Chelcie Ross). Nie wspominając nawet o klasycznych scenach serialu, w których Peggy (Elisabeth Moss) po raz pierwszy próbuje trawki.
Mad Men – fani serialu krytykują Netfliksa za cenzurę
Decyzja Netfliksa spotkała się z druzgocącą krytyką internatów. Wkrótce po dostrzeżeniu braku odcinka w kanadyjskiej ofercie platformy, tak pisano o posunięciu streamera na Reddicie.
— Nie jestem w stanie uwierzyć, że to zrobili. Jak k**wa głupim trzeba być, żeby podjąć taką decyzję? Jasne. Po prostu usuńcie cały odcinek. Do tego tak kluczowy. Rasizm istniał naprawdę. Udawanie, że go nie było jest nie tylko durne, ale i nieczułe i niebezpieczne. Jasna cholera, jak ja nienawidzę Netfliksa.
Inny użytkownik zwrócił uwagę, że scena z blackface'em odsłaniała stronę Rogera Sterlinga, której do tej pory nie widzieli widzowie.
— To niedorzeczne. Roger pokazał tym, jakim jest idiotą. Ale hej, przecież nie można zaufać widowni, że jest w stanie myśleć sama za siebie.
W komentarzach znalazły się też sugestie, że zamiast kasować odcinek, Netflix powinien był pójść śladem platformy Prime Video i oznaczyć go odpowiednim "ostrzeżeniem". Takim głosom trudno się dziwić. Co dalej Netfliksie? Trymowanie "Kompanii braci" za swastykę?
Przypomnijmy, że "Mad Men" nie jest jedynym serialem, w przypadku którego doszło do obostrzeń z powodu pokazania blackface'a. W podobnym położeniu znalazły się wcześniej takie produkcje jak "Biuro", czy "Scrubs" – przypomina Metro.
Na koniec warto dodać – już w lżejszym tonie – że zakończone jeszcze w 2015 roku "Mad Men" pozostaje żywym tematem w popkulturze. Niedawno odniósł się do niego film "Bez lukru", w którym pojawiło się cameo z dwiema kultowymi postaciami z serialu. Z kolei Jon Hamm jest regularnie pytany, czy wróciłby jako Don Draper w nowej odsłonie "Mad Men" – sprawdźcie, jakiej odpowiedzi udzielił jesienią 2023 roku.