Jenna Ortega ingerowała w scenariusz "Wednesday". Twórcy serialu przerwali milczenie – co powiedzieli?
Karol Urbański
13 września 2024, 15:43
"Wednesday" (Fot. Netflix)
Pamiętacie aferę, jaka wywiązała się wokół Jenny Ortegi po tym, jak gwiazda zdradziła, że ingerowała w scenariusze 1. sezonu "Wednesday"? Aktorce wówczas nieźle się oberwało. A co mówią o tym teraz scenarzyści serialu?
Pamiętacie aferę, jaka wywiązała się wokół Jenny Ortegi po tym, jak gwiazda zdradziła, że ingerowała w scenariusze 1. sezonu "Wednesday"? Aktorce wówczas nieźle się oberwało. A co mówią o tym teraz scenarzyści serialu?
W zeszłym roku Jenna Ortega zdradziła, że zdarzało jej się kilkukrotnie ingerować w tekst 1. sezonu "Wednesday" bez konsultowania tego ze scenarzystami. Po tym jak wokół aktorki wytworzyła się mała afera, gwiazda stwierdziła, że "mogła lepiej dobierać słowa" w opisywaniu całej sytuacji mediom. Teraz swój punkt widzenia przedstawili scenarzyści.
Wednesday – scenarzyści o aferze z Jenną Ortegą
Na temat wydarzenia, które odbiło się echem nawet podczas strajku scenarzystów, wypowiedzieli się Alfred Gough i Miles Millar, filmowcy, którzy pracowali ostatnio z Ortegą przy kontynuacji "Soku z żuka". W rozmowie z The Hollywood Reporter drugi z nich stwierdził, że nie ma między nimi złej krwi. Zaznaczył też, że scenarzyści szanują wpływ Ortegi na kształt serialu – ta od 2. sezonu pełni w końcu funkcję producentki wykonawczej.
— Bardzo blisko współpracujemy z Jenną przy serialu. Oczywiście pracowaliśmy z nią przy "Beetlejuice Beetlejuice". To zawsze niesamowita współpraca i radosne doświadczenie. Nie moglibyśmy być bardziej dumni z jej pracy i przyjęliśmy ją jako producentkę serialu w tym roku. Jest jedną z najciężej pracujących, najbardziej utalentowanych młodych aktorek w branży, a my mamy wielkie szczęście i czujemy się bardzo dumni, że z nami pracuje. Więc jest, jak jest. Serial tej wielkości i na taką skalę zawsze będzie przyciągał uwagę ludzi. Ale to nie jest tak, że jest nasza rzeczywistość albo jej rzeczywistość.
Gough odniósł się do kwestii, zauważając, że takie rzeczy rzeczywiście czasem zdarzają się niedoświadczonym aktorom w tej branży. Scenarzysta dodał, że w przypadku takich afer nie warto dolewać oliwy do ognia, bo media i tak przerobią te historie, nadając im własny obraz.
— To trudne. Zrobiliśmy kilka takich seriali, jak "Tajemnice Smallville", który był wielkim hitem od samego początku. Nagle masz te młode gwiazdy w centrum uwagi. Będą popełniać błędy. Będą mówić różne rzeczy. Myślę, że trzeba po prostu dać im odrobinę wyrozumiałości i zdawać sobie sprawę, że to się zdarza. To nigdy nie jest przyjemne, ale jest tego częścią. Myślę, że jesteśmy teraz w punkcie, w którym internet będzie robił to, co po prostu robi internet. To, czego na pewno nie chcesz robić, to podsycać tych rzeczy.
Wednesday – co zmieniła Jenna Ortega w tekście?
Jak można zauważyć, wypowiedzi scenarzystów przedstawiają się bardzo dyplomatycznie i można czytać je w kontekście obrony Ortegi przed atakami ze strony mediów. Afera do dziś ciągnąca się za aktorką rozpoczęła się wypowiedzią o "braku sensu" niektórych elementów, które miała robić Wednesday na ekranie. Te nie pasowały aktorce do roli, wobec czego zmieniła je bez konsultacji ze scenarzystami.
— Nie sądzę, żebym kiedykolwiek na planie musiała być tak stanowcza, jak byłam na planie "Wednesday". (…) Wszystko, co ona robi, wszystko, co musiałam zagrać, nie miało żadnego sensu dla jej postaci. Jej zaangażowanie w trójkąt miłosny nie miało sensu. W scenariuszu była kwestia o tej sukience, w której szła na bal, i ona mówiła: "O mój Boże, uwielbiam ją! Nie mogę uwierzyć, że to powiedziałam. Dosłownie nienawidzę siebie". I musiałam zareagować: "Nie, nie ma mowy".
Były na planie momenty, kiedy byłam nieprofesjonalna w tym sensie, że zaczynałam zmieniać kwestie. Osoba nadzorująca scenariusz zaakceptowała mój pomysł, a później musiałam usiąść ze scenarzystami i oni pytali: "Chwila, chwila, co się stało z tą sceną?". I musiałam wyjaśnić, dlaczego nie mogę zrobić pewnych rzeczy. Stałam się wobec niej bardzo opiekuńcza – mówiła wówczas Ortega.
Kiedy słowa Ortegi zaczęły odbijać się echem w sieci, wiele osób z branży uznało całe wydarzenie za brak szacunku aktorki dla twórców serialu. Choć po fakcie gwiazda "Wednesday" przyznała, że nie żałuje swojego zachowania, to zaznaczyła, że mogła lepiej dobierać słowa, gdy opisywała całą sytuację.
— Prawdopodobnie mogłam lepiej dobierać słowa, opisując to wszystko. Myślę, że często jestem po prostu gadułą. Sądzę, że to było trudne, ponieważ czułam, że gdybym lepiej przedstawiła sytuację, prawdopodobnie zostałoby to lepiej odebrane. — Wszystko, co powiedziałam, wydawało się bardzo wyolbrzymione. To było prawie jak w dystopii. Czułam się jak karykatura samej siebie. Nigdy nie zadowolisz wszystkich, a jako osobie, która z natury lubi zadowalać ludzi, było mi naprawdę trudno to zrozumieć. Niektórzy ludzie mogą cię po prostu nie lubić i to jest całkowicie w porządku. W zeszłym roku miałam dość samej siebie. Moja twarz była wszędzie, więc stwierdziłam: OK, to tak, jakbym otworzyła telefon i zobaczyła tę samą dziewczynę z jakimś głupim cytatem lub czymś podobnym. Też bym miała dość.
Dodajmy, że zgodnie z zapowiedziami, 2. sezon "Wednesday" ma odsunąć się od wątków romantycznych i skupić na stronie zaczerpniętej z klasyków grozy. Ortega zdradziła już, że nowe odcinki będą czerpać inspirację z gotyckiego horroru, a część akcji 2. sezonu "Wednesday" ma rozgrywać się w rezydencji Addamsów.
2. sezon "Wednesday" zobaczymy w 2025 roku, ale na razie nie ma dokładnych informacji na temat daty premiery.