Fani są znudzeni tymi postaciami w 2. sezonie "Pierścieni władzy". Odcinki bez nich są najlepsze?
Jacek Werner
14 września 2024, 15:03
"Władca Pierścieni: Pierścienie władzy" (Fot. Amazon)
"Pierścienie władzy" znów dzielą fanów. Na forach dyskusyjnych ci spierają się, które wątki 2. sezonu serialu Prime Video są najciekawsze, a które – najnudniejsze. Sporo krytyki padło pod adresem tych postaci.
"Pierścienie władzy" znów dzielą fanów. Na forach dyskusyjnych ci spierają się, które wątki 2. sezonu serialu Prime Video są najciekawsze, a które – najnudniejsze. Sporo krytyki padło pod adresem tych postaci.
"Władca Pierścieni: Pierścienie władzy" od samego początku zbiera mieszane reakcje i nie inaczej jest w przypadku 2. sezonu. Na subreddicie serialu fani piszą dlaczego ich zdaniem 5. odcinek jest jednym z najlepszych – chodzi o to, że nie ma w nim najsłabszych, ich zdaniem, postaci. O co dokładnie chodzi?
Pierścienie władzy sezon 2 – fani narzekają na harfootów
Macie swój znienawidzony wątek w "Pierścieniach władzy"? Bo fani piszący o serialu na Reddicie na pewno. Choć pojawiło się tam sporo głosów w obronie harfootów, to własnie ich wątek w 2. sezonie zbiera od widzów największe cięgi. Sporo użytkowników uważa, że 5. odcinek jest do tej pory jednym z najlepszych, bo nie wracamy w nim do Rhûn i historii niziołków.
— 5. odcinek nie miał nawet wzmianki o harfootach i był niesamowity. Miałem ten sam problem z nimi w sezonie 1. Myślicie, że scenarzyści mogliby od tej pory porzucić ich wątek albo przynajmniej zminimalizować ich czas ekranowy, skoro mają najmniej wciągającą historię i sprawiają, że odcinki zaczynają się ciągnąć? – pisał jeden użytkownik Reddita.
W krytyce wątku harfootów – Nori (Markella Kavenagh) i Poppy (Megan Richards) – które ostatnio wpadły na inną odmianę niziołków, powyższej opinii wtórował inny komentujący.
— Uwielbiam te postacie i tych aktorów, ale ich historia jest tak mocno odsunięta od reszty, że trudno mi się nią ekscytować. Jest to jedyny aspekt serialu, którego nie poprawiono w tym sezonie. Mam nadzieję, że [hobbici] spotkają elfów lub orków, nim ten sezon się skończy.
Choć głosy niezadowolenia dominują w nitce komentarzy pod cytowanym postem, pojawiło się też sporo pozytywnych opinii.
— Ja uwielbiam ich wątek, ich interakcje, cały ich vibe. Ma w sobie wiele z tego, czego brakowało w "Drużynie Pierścienia" Petera Jacksona, a to było moją ulubioną częścią powieści.
Inny redditor wyjaśnił z kolei, że zachwyca się wątkiem harfootów i Rhûn, ale – z uwagi na fakt, że jest Irlandczykiem – trudno mu znieść przesadzone, jego zdaniem, akcenty niziołków.
— Intryguje mnie ta historia, ale jako dla Irlandczyka, słuchanie Nori i Poppy okazuje się dla mnie trudne przez przesadzone irlandzkie akcenty i nadmiernie głupkowatą naturę harfootów/stoorów. Nie mają w sobie naturalnego dowcipu, który mieli Billy [Boyd, filmowy Pippin] i Dom [Monaghan, czyli Merry].
Choć zatem głosy internautów są różne, sam wątek hobbitów generuje wiele pytań. Ostatnio zastanawialiśmy się, gdzie leży ziemia obiecana hobbitów – okazuje się, że znamy to miejsce z filmów. Z kolei nowy szczep niziołków ma doprowadzić ostatecznie do… Golluma.
Pamiętajmy też, że do Rhûn trafił Nieznajomy. Choć nie było go w 5. odcinku 2. sezonu "Pierścieni władzy", wciąż trwają dyskusje o jego nowym kompanie, Tomie Bombadilu. Rola tego bohatera już jest znacznie większa niż u Tolkiena.
A jak wypada 2. sezon jako całość? Obejrzeliśmy już wszystkie osiem odcinków i o swoich wrażeniach pisaliśmy tutaj: Władca Pierścieni: Pierścienie władzy sezon 2 – recenzja.