Kity tygodnia: "Revenge", "Pamiętniki wampirów", "TBBT", "2 Broke Girls"
Redakcja
19 maja 2013, 18:27
"2 Broke Girls" (2×24 – "And the Window of Opportunity")
Paweł Rybicki: Pierwszy sezon przygód spłukanych kelnerek bardzo mi się podobał. Niestety, 2. sezon od początku był znacznie słabszy. Humor w 2BG zawsze był koszarowy, ale to mi akurat nie przeszkadzało. Rzecz w tym, że dowcipy po prostu przestały być śmieszne. Fabuła zaś zanikła całkowicie. Niektóre odcinki były tak żenujące, że ich oglądanie sprawiało ból (np. ten, gdy dziewczyny udały się do bogatej krewnej o pomoc).
Finał 2. sezonu aż tak nie bolał, ale nie odstawał poziomem od ogólnej słabizny. Twórcy w ogóle się nie wysilali, czego przykładem był chociaż niewykorzystany motyw kolekcji z Happy Meal. Skończyło się na tym, że potłukła ją Sophie, a dziewczyny nawet nie pomyślały, żeby zażądać odszkodowania. Bo przecież wszystko miało zmierzać ku temu, aby znalazły "okno możliwości"… Moim zdaniem przez to okno po tym sezonie i takim finale można wyrzucić obie dziewczyny i całą ekipę serialu.
Marta Wawrzyn: "2 Broke Girls" trzymało w tym sezonie równy poziom, a ten poziom to dno. I finał niestety nie był lepszy. Dziewczyny muszą zmienić repertuar, jeśli chcą utrzymać się w ramówce CBS. Zestaw "penis, wagina, Han jest mały, hipster, cycki Max, Oleg jest zboczuszkiem" jakoś się już przejadł.
"The Big Bang Theory" (6×24 – "The Bon Voyage Reaction")
Bartosz Wieremiej: Finał, w którym niestety przyszło nam pożegnać jedną z najważniejszych cech przypisanych Rajowi (Kunal Nayyar) przez Chucka Lorre'a i spółkę. "Niestety", ponieważ to wielkie wydarzenie, czyli danie głosu trzeźwemu Koothrappaliemu w obecności kobiet, zmarnowano na bardzo przeciętny odcinek.
"The Bon Voyage Reaction" bardzo mnie zawiodło – pełno w nim było wymuszanych uśmiechów oraz sztucznych dialogów. I żałuję, że tak się stało: spędzę przez to kilka miesięcy na zastanawianiu się, czy przypadkiem nie było to moje ostatnie spotkanie z "The Big Bang Theory".
Marta Wawrzyn: W środku sezonu pewnie ten odcinek przeszedłby niezauważony, ale po finale spodziewałam się dużo więcej. Zwłaszcza że "The Big Bang Theory" ma za sobą całkiem dobry sezon. Wątek porzuconego Raja, który z faceta przerażonego obecnością kobiet przemienił się w jedną z nich, był jedynym wartym uwagi. Cała reszta to albo powtórka z rozrywki (Sheldon zazdrosny o czyjś sukces), albo rzeczy tak nijakie, że nie chcę ich pamiętać (pożegnanie Leonarda i Penny). Szkoda, że "TBBT" żegna się przed wakacjami tak słabym odcinkiem.
"Revenge" (2×21-22 – "Truth")
Marta Wawrzyn: "Zemsta" skończyła się w 1. sezonie, teraz to popłuczyny. Nie wiem, czy oglądanie 3. sezonu po to, by sprawdzić, czy jednak uda się wrócić do formy, ma sens. W 1,5-godzinnym finale zabrakło sensu, emocji, zabrakło też tytułowej zemsty. Było to raczej pomieszanie z poplątaniem. Mieliśmy "Revolution" w Nowym Jorku, ciążę Charlotte i zakochaną w niej koleżankę, jakieś dziwne problemy Declana z ową koleżanką, mnóstwo bezsensownego knucia w stylu najsłabszych sezonów "Plotkary" (też parsknęliście śmiechem, kiedy Conrad wysłał SMS-a do Jacka z telefonu Ashley? Jak w liceum…), aresztowanie Aidena za terroryzm, aresztowanie Nolana za terroryzm, pojawienie się pierwszego syna Victorii…
Historia zemsty Emily powoli się w tym wszystkim gubi, a i jej postać staje się mi obojętna, ponieważ ostatnio zajmuje się głównie nudnymi rozmowami ze swoimi potencjalnymi "mężczyznami życia". Chciałabym wierzyć, że po rozmowie Emily z Jackiem na końcu odcinka będzie lepiej, ale zdrowy rozsądek niestety podpowiada mi, że lepiej nie będzie. Ten serial niestety już się skończył. Więcej narzekań w mojej recenzji finału.
"Pamiętniki wampirów" (4×23 – "Graduation")
Marta Wawrzyn: Słaby finał fatalnego sezonu. Właściwie nic mi tu nie grało – począwszy od przypominającego o niewłaściwych decyzjach scenarzystów pochodu "żywych trupów" poprzez pozbawioną chemii scenę, w której Delena stała się faktem, aż po ostatni akt, w którym Stefan okazuje się być sobowtórem Silasa. "Graduation" było takie, jak cały 4. sezon – przekombinowane, nudne i pozbawione głębszych emocji. To duże rozczarowanie, bo co jak co, ale finały "Pamiętniki" zawsze miały niezłe.
Po takim sezonie wiele już się po "TVD" nie spodziewam i jesienią prawdopodobnie całkiem przerzucę się na "The Originals". Więcej moich narzekań przeczytacie w recenzji finału sezonu "TVD".