Z nosem przy ekranie #8: Ręcznik na każdą okazję
Bartosz Wieremiej
25 maja 2013, 20:03
Jak już wiecie, Serialowa obchodzi właśnie 2. urodziny. Na dzisiaj przypada również jedno z najważniejszych świąt kalendarzowych, czyli Dzień Ręcznika. Bawmy się więc i świętujmy ten wspaniały dzień. Wiwat 25 maja! Spoilery.
Jak już wiecie, Serialowa obchodzi właśnie 2. urodziny. Na dzisiaj przypada również jedno z najważniejszych świąt kalendarzowych, czyli Dzień Ręcznika. Bawmy się więc i świętujmy ten wspaniały dzień. Wiwat 25 maja! Spoilery.
Zresztą na tym nie kończy się sobotnie imprezowanie. Miłośnicy piłki, w dawnych czasach bardziej łaciatej niż pstrokatej (żeby nie powiedzieć tęczowej), wieczór spędzają przed ekranami – wielki mecz czy jakoś tak. Co więcej, niektóre media trąbią, że 36 lat temu odbyła się premiera IV części "Gwiezdnych wojen". Już za kolejne 14 i po kilkudziesięciu dodatkowych, rzekomo potrzebnych, zmianach, "Nowa Nadzieja" stanie się po prostu "nowym" filmem, zapewne ze swojską Łucją zamiast Luke'a. Wiecie, tak dla rozrywki.
Lecz nie o kinie czy sporcie chciałem dzisiaj napisać. Serialowa ma już dwa latka, co zarówno cieszy, jak i martwi. Cieszy, ponieważ fajnie było zobaczyć, jak wizja Marty ożyła i znalazła sobie własny kawałek przestrzeni w tej dość ciężkiej internetowej rzeczywistości. Martwi, bo już za niecałe dwa lata, czteroletnia Serialowa wyląduje w szponach polskiego systemu edukacji, a redakcji, zamiast pisać i gadać o serialach, przyjdzie biegać na przedszkolne przedstawienia i zebrania.
Świętujemy dzisiaj również Dzień Ręcznika, co nie jest rzeczą błahą. Ręcznik towarzyszy ludzkości od ładnych kilku wieków, a w bardzo ważnej książce – "Autostopem przez Galaktykę" – napisano, że "jest chyba najprzydatniejszą rzeczą, jaką może mieć przy sobie międzygwiezdny autostopowicz".* Gdyby ów wpis traktowany był nieco poważniej przez kolejne pokolenia podróżnych, to przykładowo losy niejakiego Wun Hu mogłyby się potoczyć zupełnie inaczej.
Słowem wyjaśnienia: "Autostopem przez Galaktykę" to przewodnik, którego zamysł narodził się w głowie, doceniającego akurat zalety pozycji horyzontalnej, nieco pijanego Douglasa Adamsa, późną nocą, gdzieś na polu w Innsbrucku w 1971 roku. Wun Hu był natomiast tym XIV-wiecznym chińskim uczonym (czasem uznawanym za XVI-wiecznego urzędnika), który postanowiwszy zostać pierwszym astronautą, przywiązał do krzesła kilkanaście (albo kilkadziesiąt – wiecie, jak to z tymi legendami bywa) rakiet i próbował wystrzelić się w kosmos. Zapewne nikogo nie zdziwi, że ta dziewicza próba podboju wszechświata zakończyła się podobnym sukcesem, jak skok na spadochronie z wieży Eiffla niejakiego Franza Reichelta.
A tymczasem…
…w ostatnim tygodniu ręcznik przydałby się wielu serialowym postaciom. Z całą pewnością z kilku z radością skorzystaliby Doris (Christine Lahti), Kono (Grace Park) oraz Adam (Ian Anthony Dale) z "Hawaii Five-0". Wycieczka frachtowcem z Honolulu do Szanghaju ma swoje wymagania, a wszechobecna wilgoć oraz brak wygodnych miejsc spoczynku uzasadniałaby zabranie dodatkowego bagażu.
Z kolei coś do podłożenia pod głowę warto by podrzucić Nickowi (David Giuntoli) z "Grimma". Jego wakacje zaczęły się nieco niespodziewanie, a dobrze złożony ręcznik byłby w tym wypadku na wagę złota. W sprawie odpowiedniego ułożenia ciała mógłby nasz drogi Grimm podpatrzeć Forda (David Dixon) i Arthura (Simon Jones) w trakcie skoku w hiperprzestrzeń w 1. odcinku serialowego "Autostopem przez Galaktykę" z 1981 roku.
Jeśli już mowa o ręcznikach i brytyjskim science fiction, to patrząc, jak zakończył się finał 7. sezonu "Doktora Who", Doktorowi (Matt Smith) oraz Clarze (Jenna-Louise Coleman) należałoby wysłać nie tyle pojedyncze egzemplarze, ile cały łazienkowy komplet albo dwa… Najlepiej prosto z XVIII-wiecznej Bursy.
Za to ostatnio…
…przyszło nam na jakiś czas pożegnać "Rectify". Pierwszy tydzień na wolności Daniela Holdena (Aden Young) był zachwycającą telewizyjną przygodą, a niektóre sceny, jak sprzątanie celi po egzekucji Kerwina Whitmana (Johnny Ray Gill), na długo pozostaną w mojej pamięci. Przez te sześć odcinków zdążyliśmy całkiem nieźle poznać Kerwina, a to, jak sprawnie po egzekucji usunięto z celi wszelkie ślady jego istnienia, wręcz mnie zszokowało. W kilka chwil zebrano rzeczy osobiste oraz pościel, przetarto podłogę i już wszystko było gotowe na przyjęcie kolejnego "pensjonariusza".
Mam nadzieję, że Johnny Ray Gill pojawi się jeszcze w 2. sezonie, np. w momentach, w których Daniel ponownie tracić będzie kontakt z rzeczywistością.
Aż kilka minut…
…potrzebowałem, aby informacja o tym, że w "Criminal Minds" gościnny występ zalicza właśnie Mark Hamill, wreszcie dotarła do mojego mózgu. Mimo że pożegnanie z 8. sezonem wypadło raczej blado, a szumne zapowiedzi dotyczące losu bohaterów tylko pogorszyły odbiór finałowych odcinków, to sam Hamill, ma dużą szansę na dołączenie do elitarnej grupy najlepszych przeciwników agentów z BAU. Właśnie takiego, sfrustrowanego, podstarzałego Luke'a, dotychczas bezskutecznie, szukałem.
Wiele uroku straciło…
…wcielanie w życie śmiałych pomysłów dotyczących ponownego oglądania seriali, które kiedyś rzuciłem. W ostatnim tygodniu pełen nadziei zmierzyłem się z "Anger Management" i szczerze żałuję tego czynu. Ta komedia, a raczej fundusz emerytalny Charliego, a ostatnio również Martina Sheena, jest chyba najnudniejszą produkcją znajdującą się obecnie w jakiejkolwiek ramówce. Jedyne, co bawi w tym tworze rozrywkopodobnym stacji FX, to fakt, że nawet tutaj nie znaleziono miejsca dla Emilio Esteveza.
W telewizji zabrzmiało…
…"Bowsprit" grupy Balmorhea, czyli muzyczne tło świetnej czołówki "Rectify". W ostatnich tygodniach każde zetknięcie z tym utworem kończyło się dla mnie wpadnięciem w dziwny trans, który był jedną ze stałych rzeczy towarzyszących mi przy oglądaniu, nie oszukujmy się, chyba najlepszego debiutu roku.
Do zobaczenia. Już za tydzień Dzień Dziecka!
* D. Adams, "Autostopem przez Galaktykę" Warszawa 2005 – ech, nie przepadam za tym tłumaczeniem.