"Dexter" (8×01): Początek końca
Nikodem Pankowiak
1 lipca 2013, 20:41
Ukochany morderca Ameryki powraca z ostatnim rozdziałem swojej historii. Zapowiada się sezon pełen niebezpieczeństw, toksycznych relacji i wyrzutów sumienia. Spoilery.
Ukochany morderca Ameryki powraca z ostatnim rozdziałem swojej historii. Zapowiada się sezon pełen niebezpieczeństw, toksycznych relacji i wyrzutów sumienia. Spoilery.
Dexter się pogubił. Co innego można powiedzieć o człowieku, który z zakrwawionymi rękami, tuż po morderstwie, tuli syna na parkingu przed obskurnym motelem? Coraz częściej traci kontrolę nad swoimi emocjami, ofiarami tego stają się Batista, przypadkowy kierowca na autostradzie, a nawet Harrison. Główny bohater na początku odcinka informuje nas, że wszystko jest w porządku – znów gra w kręgle, trenuje drużynę swojego syna, no i przede wrócił do tego, co potrafi robić najlepiej. Śmierci LaGuerty, od której minął już kilka miesięcy, naprawiła wszystko. Szybko jednak dochodzimy do wniosku, że to tylko pozory.
Podczas dość kuriozalnej uroczystości upamiętniającej Marię dowiadujemy się, że Debra zrezygnowała z pracy w Miami Metro i próbuje zagłuszyć wyrzuty sumienia za pomocą mieszanki leków, narkotyków i alkoholu. Za każdym razem gdy jej brat wyciąga ku niej pomocną dłoń, ta zostaje odtrącona za pomocą dość ostrych słów. Nic nie jest już takie jak wcześniej, relacje między rodzeństwem skomplikowały się jeszcze bardziej. Dexter zupełnie nie potrafi tego zrozumieć, w końcu na niego popełnienie morderstwa działa kojąco, w przeciwieństwie do zwykłych ludzi. Przepełniony poczuciem misji, próbuje "uratować" Debrę, ze skutkiem, przynajmniej na razie, dalekim od zamierzonego.
W pierwszym odcinku 8. sezonu widzimy, jak tytułowy bohater szamocze się niczym zwierzę zamknięte w klatce. Całe życie miał wszystko lub niemal wszystko pod kontrolą, świetne relacje z siostrą. Teraz to wszystko przepadło, a jakby tego było mało, na horyzoncie pojawia się kolejna osoba, która wie o nim więcej, niż by sobie tego życzył. Doktor Vogel (Charlotte Rampling), bo o niej mowa, to wybitna specjalistka do spraw seryjnych morderców. Dexter szybko zauważa, że jej obecność może jedynie sprowadzić na niego kłopoty. Potwierdzają to ostatnie momenty odcinka, wiele wskazuje na to, że wiedziała ona o Mrocznym Pasażerze już wcześniej. Wspólne sceny tej dwójki to jedne z mocniejszych momentów "A Beautiful Day", z niecierpliwością czekam na kolejne.
Premiera sezonu nie jest dziełem wybitnym, ale bardzo dobrze sprawdza się w roli początku końca. Na horyzoncie pojawia się kolejny osobliwy seryjny morderca i możemy być pewni, że dorwać będzie chciała go nie tylko policja, niektórzy jej pracownicy chętnie zajmą się nim nieco mniej oficjalnie. Pojawienie się nowej bohaterki również nie zwiastuje niczego dobrego dla Dextera, powrócić ma także Hannah, zatem wygląda na to, że cała sytuacja skomplikuje się jeszcze bardziej. Póki co Dex nie czuje lub nie chce czuć, że pętla na jego szyi zaciska się powoli, ale systematycznie.
Jak na razie słabo zarysowano wątki pozostałych postaci, nie spodziewałbym się jednak, aby w ciągu kolejnych tygodni stały się one wyraźniejsze. Raczej będą one jedynie tłem dla rodzinnych problemów, kłótni i pretensji. Batista wciąż przeżywa śmierć LaGuerty, Quinn potajemnie sypia z jego siostrą. Spodziewajmy się, że prędzej niż później wszystko się wyda, a wtedy temperamentny Latynos będzie miał ochotę oklepać facjatę swojego kolegi z pracy. Na całe szczęście cały serial ma jeden stały punkt – Masuka zawsze pozostanie Masuką, nieco obleśnym Azjatą o niewybrednym poczuciu humoru.
Premiera sezonu nie przynosi być może przełomowych wydarzeń, choć z pewnością podkręca całą temperaturę. Już za chwilę powinno zrobić się naprawdę gorąco. Pożegnanie z "Dexterem" powinno, co ja mówię, musi być wyjątkowe, tak jak jeszcze niedawno był cały serial. Póki co nie jestem w stanie wyobrazić sobie odpowiedniego zakończenia. Śmierć byłaby za prosta, klasyczny happy end też oczywiście nie wchodzi w grę. Pozostaje mi więc liczyć tygodnie do końca. Jego początek jest naprawdę obiecujący.