Kity tygodnia: "Under the Dome", "Dexter", "Kości", "Dads"
Redakcja
22 września 2013, 16:04
"Under the Dome" (1×13 – "Curtains")
Andrzej Mandel: Nad "Under the Dome" ostatni raz mieliśmy się znęcać zaraz po finale sezonu, ale serial zdążył się załapać na pierwsze w tym sezonie zestawienie hitów i kitów. Nie będę się powtarzał, wszystko jest w mojej recenzji. Myślę, że można nawet dać temu serialowi "honorowy" tytuł kitu sezonu letniego 2013.
Agnieszka Jędrzejczyk: "Under the Dome" zapowiadało się na ciekawą, nie za lekką, nie za poważną rozrywkę, którą bez bólu można było oglądać w letnie popołudnia. Zamiast tego z odcinka na odcinek serial obniżał loty do takiego poziomu, że w wydarzenia na ekranie przestawało się już chcieć wierzyć.
Poprzedzający finał "Exigent Circumstances" mógł jeszcze coś w tym względzie zmienić, niestety, "Curtains" zaliczył bolesnego nura w dół, jak nic pokazując, że scenarzyści powinni sobie znaleźć inne zatrudnienie. Ilość dziur, skrótów myślowych i łopatologicznych sugestii, nie wspominając o nadużyciu aż nadto rozpoznawalnych klisz, była już poniżej wszelkiego poziomu. Finał serialu, o którym miałam całkiem niezłe zdanie, obejrzałam, parokrotnie westchnęłam z bezsilnego zanudzenia, po czym wyłączyłam, wzruszyłam ramionami i stwierdziłam, że okropnie żal mi Mike'a Vogela. Oby za rok zwolnili go z obowiązku dalszego grania w tej parodii.
"Dexter" – cały 8. sezon
Nikodem Pankowiak: Przyznam szczerze, że nie widziałem jeszcze najnowszego odcinka. Wybaczcie, ale ciężko mi przebrnąć przez ten sezon. Dexter zachowuje się jak nie on, działa pod wpływem emocji, które niemal zawsze potrafił powstrzymywać. Daje się ponieść uczuciom, do tej pory chowanym gdzieś głęboko. Właściwie wszystko jest nie tak, jak być powinno i trudno mi uwierzyć, że twórcy dadzą radę w finale zatrzeć fatalne wrażenie, jakie pozostawiają po sobie już od poprzedniego sezonu. Ten kit to "nagroda" za całokształt serii. Jest mi przykro, że po tylu latach żegnamy się z "Dexterem" w tak nieprzyjemny sposób.
Marta Wawrzyn: Nie dziwię się Nikodemowi, że nie daje rady tego oglądać. Nikt z nas nie daje rady. Ja z finałowego sezonu "Dextera" znam tylko sneak peeki i składa mi się z tych sneak peeków obraz tak żałosny, że naprawdę nie mam ochoty na więcej!
"Dads" (1×01 – "Pilot")
Nikodem Pankowiak: Cały ten pseudokomediowy serial można byłoby streścić jednym słowem. Kupa. "Dads" nie śmieszy, mimo że za produkcję odpowiedzialny jest autor kultowego "Family Guya". Pomijam fakt, że żarty są rasistowskie lub przekraczają granice dobrego smaku. One są zwyczajnie nieśmieszne. Między aktorami nie widać żadnej chemii, na dodatek wszystkie ich słowa i gesty zdają się wymuszone. Nie polecam nikomu. Zresztą, obstawiam koniec po 3. odcinku. Więcej o "Dads" w mojej recenzji pilota.
Marta Wawrzyn: Nie mam w zasadzie nic do dodania, może poza jednym: to było najgorsze 20 minut tego tygodnia.
"Kości" (9×01 – "The Secrets in the Proposal")
Andrzej Mandel: Od dłuższego już czasu "Kości" stały się marnym kryminałem i tandetną telenowelą. Początek 9. sezonu tego nie zmienił. Nie ma potrzeby kopać bardziej leżącego – zrobiłem to już w swojej recenzji.
Bartosz Wieremiej: Dobra wiadomość: "Kości" wróciły. Zła wiadomość: odcinkiem, który polotem dorównuje co najwyżej znudzonemu gołębiowi wylegującemu się właśnie na moim balkonie po popołudniowej wyżerce.
"The Secrets in the Proposal" to zatrważająco słaby odcinek. Pelant (Andrew Leeds) denerwuje, nawet gdy go nie ma, Brennan (Emily Deschanel) zachowuje się całkowicie nielogicznie, a Booth (David Boreanaz), cóż, męczy się strasznie, szczególnie w głupawej farsie zwanej inaczej sporem z Angelą (Michaela Conlin). Do tego jeszcze ta sprawa tygodnia, której równie dobrze mogłoby nie być.
Podsumowując. Tę niezwykle nieudaną premierę uratować mogłyby jedynie darmowe drinki cierpliwie serwowane widzom przez (podobno) byłego księdza (Mather Zickel). Tylko wtedy czas spędzony nad premierowym epizodem "Bones" dałoby się zakwalifikować jako happy hour.