Dlaczego będę oglądać "New Girl"
Marta Rosenblatt
10 września 2011, 20:03
Zacznę od tego, że delikatnie mówiąc wcale nie miałam ochoty oglądać tego serialu. Po obejrzeniu trailera wzbraniałam się jak tylko mogłam. Broniłam się nogami i rękami, ale dziś dłużej nie miałam siły się opierać i włączyłam "play".
Zacznę od tego, że delikatnie mówiąc wcale nie miałam ochoty oglądać tego serialu. Po obejrzeniu trailera wzbraniałam się jak tylko mogłam. Broniłam się nogami i rękami, ale dziś dłużej nie miałam siły się opierać i włączyłam "play".
I co? O dziwo, nie umarłam. Ba, nawet uśmiechnęłam się pod nosem kilka razy (no dobra, dwa). Nie wiem, czy zadziałało moje zmęczenie czy miłość do aktorki odtwarzającej główną rolę. Oczywiście nie zmieniłam zdania o 180 stopni, ale o jakieś 35 na pewno.
Zwiastun zniesmaczył mnie poziomem humoru, natomiast cały odcinek obejrzałam bez zgrzytów zębami. Może dlatego, że uodporniłam się na te średnio udane żarty? A może te głupkowate i często niestety wymuszone gagi wplecione w fabułę po prostu aż tak nie drażniły?
Właśnie, fabuła. Szczerze mówiąc nie jest taka zła. Nie oszukujmy się, lubimy seriale o paczkach przyjaciół mieszkających razem. No i nasza heroina, czyli tytułowa new girl – tak, jest straszna, ale jak często mamy okazje oglądać takie straszne dziewuchy w serialach? Owszem pojawiają się, ale zazwyczaj jako zeschizowane przyjaciółki głównych bohaterek.
Oczywiście to, co dla mnie jest zaletą, może dla niektórych być wadą. Jeżeli ktoś średnio lubi Zooey albo co gorsza nie trawi jej kompletnie, powinien trzymać się jak najdalej od tego serialu. Jess jest zwielokrotnieniem Zooey. Wszystkie dziwactwa aktorki są tu spotęgowane i pomnożone przez tysiąc. Dawka zoiwatości jest tak duża, że nawet tak żałośnie zaślepiona fanka jak ja czasem ma dosyć.
Jednak jeżeli kochasz Zooey, czcisz ją i wyznajesz, ba, jeżeli masz jej zdjęcie na tapecie w komórce, tak jak autorka- musisz oglądać "New Girl"! Zgoda, nie będzie to twój ulubiony serial, na pewno nie będziesz też czekać na nowe odcinki z wypiekami na twarzy, ale mimo wszystko włączysz serial FOX-a. Chociażby po to, aby skrócić oczekiwanie na "30 Rock".
P.S. Jak zauważyła koleżanka Marta Wawrzyn, brak śmiechu z offu jest naprawdę sporą ulgą.