Z nosem przy ekranie #23: Początki i powroty
Bartosz Wieremiej
26 października 2013, 19:53
Kilkutygodniowe przerwy mają swoje zalety. Człowiek łapie oddech lub dwa, nabiera odrobiny dystansu… Dobra, żartuję. Serialowa jesień w pełni, nie ma więc co zwlekać, tylko czas zacząć klepać w te nieszczęsne klawisze. Spoilery.
Kilkutygodniowe przerwy mają swoje zalety. Człowiek łapie oddech lub dwa, nabiera odrobiny dystansu… Dobra, żartuję. Serialowa jesień w pełni, nie ma więc co zwlekać, tylko czas zacząć klepać w te nieszczęsne klawisze. Spoilery.
Właśnie: wakacje, wakacje i koniec wakacji. Następnie jesienny zalew nowości, świeże rubryki i dużo ważnych informacji. Choć nie udało mi się uciec sprzed ekranu, co zapewne ucieszy okolicznych okulistów, to znalazło się trochę czasu na czytanie, uczenie się i gromadzenie, ekhm, wiedzy.
Z rzeczy, do których dotarłem, zaciekawiły mnie szczególnie doniesienia, że według najnowszych badań bardzo słynnych anonimowych naukowców przy ekranach bezpiecznie mogą znajdować się nie tylko nosy. Inna grupa badaczy udowodniła, że moda na seryjne oglądanie wciąż kwitnie, a dosłownie wszystkich zaskoczyła zadziwiająca kariera medialna wydarzeń pozytywnych, przyjemnych i poprawiających humor w danym tygodniu.
A tak poza tematem: wiem, że nie powinienem wspominać w tym odcinku o wietnamskich knajpach i pociągach, ale cóż, lubię i jedne, i drugie, więc zwyczajnie nie mogłem się powstrzymać.
A tymczasem…
…raz na jakiś czas warto docenić serialowych scenarzystów – szczególnie gdy udaje im się napisać kilka naprawdę porządnych linii dialogowych. Przykładowo w ostatnim odcinku "NCIS", "Once a Crook", pozwolono DiNozzo (Michael Weatherly) wypowiedzieć zdanie, które bardzo trafnie charakteryzuje problemy wszelkich seriali proceduralnych po odejściu kogoś z głównej obsady:
It's so interesting. No one will say her name. Have you noticed? It's like she's dead.
Z kolei w "Bones" Fisher (Joel David Moore) popisał się fantastyczną i bardzo kreatywną uwagą na temat klarnetu jako przypuszczalnego narzędzia zbrodni. Owszem prędzej czy później każdy zaczyna się zastanawiać, w którym momencie spadnie mu na łepetynę jakieś pianino, fortepian albo chociażby kontrabas, słowem wszystko byle nie organowe piszczałki… ale klarnet?!
No dobrze, chciałem pociągnąć ten temat nieco dalej, jednak niestety po ułożeniu powyższego fragmentu, w premierowym odcinku "Grimma" Nick (David Giuntoli) nie wypowiedział nawet słowa. Zamiast tego rozniósł metalową trumnę, "bezpiecznie" sprowadził samolot na ziemię (w kawałkach) i zdemolował przyzwoicie wyglądającą knajpę.
Telewizyjna rzeczywistość bywa złośliwa.
Za to ostatnio…
…skoro już mowa o "Kościach", odbył się pewien bardzo ważny, długo oczekiwany ślub i trzeba przyznać, że to wzajemne zaobrączkowanie się Brennan (Emily Deschanel) oraz Bootha (David Boreanaz) wypadło całkiem nieźle. Jeśli już miałbym się do czegoś przyczepić, to żałuję, że nie zakończono w ten sposób całego serialu i że ceremonii przewodniczył były ksiądz wprowadzony akurat na początku sezonu.
Z mniej przyjemnych wiadomości miłosnych, niestety chyba nie ma co liczyć na rozsypanie się nudnego ostatnio związku McGarretta (Alex O'Loughlin) z Catherine Rollins (Michelle Borth) z "Hawaii Five-0". Potencjalny pretendent, szybko skończył na prosektoryjnym stole, a nam prędzej czy później przyjdzie ubolewać nad niezdrowym nadmiarem trwałych tzw. relacji uczuciowych w serialach. Jak tu się identyfikować z bohaterami, którzy mają dosłownie wszystko?
Zaledwie kilka sekund…
…wystarczyło, aby docenić, że w "Castle" pojawił się Joshua Gomez. Równie szybko uśmiech na twarzy każdego miłośnika "Criminal Minds" powinny wzbudzić zaskakujące odwiedziny Haley (Meredith Monroe) i George'a Foyeta (C. Thomas Howell).
I nie mogłem się zdecydować na jeden z tych gościnnych występów, chyba dlatego, że powody, dla których przypadły mi one do gustu, były znacząco różne. W pierwszym wypadku wszystko jest oczywiste: "Chuck", odrobina nostalgii, przyjemne wspomnienia itp. W drugim, dzięki wizycie byłej pani Hotchner i Foyeta wreszcie mogliśmy się upewnić, że Aaron (Thomas Gibson) nie jest robotem, nie działa na baterie i nie musi się podłączać do gniazdka po każdym powrocie z roboty. Szczerze mówiąc, zaczynałem mieć już wątpliwości.
Trochę uroku straciło…
…łudzenie się, że w końcu ktoś wymyśli sensowny polski wątek serialowy. Jasne od biedy do przyzwoitych pomysłów można zaliczyć nieszczęsne SP-9 i solidnej wielkości orzełka wytatuowanego na pewnej klacie w "Person of Interest", jednak jak doskonale wiecie, poza powyższym nie ma zbyt dużego wyboru.
Pewne jest jednak, że choć naprawdę bardzo mi się podoba 2. sezon "Elementary", to jego twórcy w najbliższym czasie zdecydowanie nie powinni się zbliżać do naszych okolic. Po spartaczeniu bardzo dobrej sprawy tygodnia nieudolnym wpleceniem w całość pewnego miasta na "W" oraz rosyjskiej mafii, Sherlock (Jonny Lee Miller), Watson (Lucy Liu) i spółka przegrywają w kategorii polskich odniesień już 0:2, a szans na poprawę po prostu nie widać.
I pomyśleć, że nie dalej jak kilka miesięcy temu, akurat w tej produkcji tak przyzwoicie poradzono sobie z Macedonią.
W telewizji zabrzmiało…
…Nine Inch Nails. Utwór "In Two" wykorzystano w najnowszym odcinku "Covert Affairs". W dziwny sposób pasowała ta piosenka do ostatnich przygód Annie (Piper Perabo). Po nieudanej próbie przedostania się do zaświatów panna Walker szantażuje, torturuje i morduje, a przy okazji zmienia blond na czerń i gubi znaczną część charakteryzującego ją wcześniej człowieczeństwa. Szczerze mówiąc, nie jestem pewien czy fani produkcji są gotowi na taką główną bohaterkę. Annie Walker i "cel uświęca środki" – kto by pomyślał.
A Wam jak minęły ostatnie tygodnie? Piszcie w komentarzach, tweetujcie, obserwujcie mnie, a także Serialową na Twitterze, a jak coś fajnego oglądacie i chcecie podzielić się tym z nami, używajcie w tweetach hashtagu #serialowa.
Z pewnością wasze wpisy odnajdziemy, bo i bardzo często na owym Twitterze rozmawiamy o serialach, dzielimy się wrażeniami, żartujemy, a czasem mieszamy Nikodemowi w głowie. To ostatnie tylko dlatego, że ów posiada prawo jazdy i średnio co godzinę przyznaje się do różnych dziwnych rzeczy (tweety tutaj, tutaj i tutaj). Serio, nie wiem dlaczego.
Do przyszłego tygodnia!