"The Secret Circle": Nic nowego pod słońcem
Marcela Szych
14 września 2011, 20:44
Już jutro telewizja CW wyemituje pilotażowy odcinek "The Secret Circle", serialu na podstawie książki Lisy Jane Smith, autorki "Pamiętników wampirów". Sprawdź, czy warto oglądać.
Już jutro telewizja CW wyemituje pilotażowy odcinek "The Secret Circle", serialu na podstawie książki Lisy Jane Smith, autorki "Pamiętników wampirów". Sprawdź, czy warto oglądać.
Cassie Blake (Brittany Robertson) nigdy nie poznała swojego taty. My natomiast poznajemy ją w momencie, gdy jako nastolatka zostaje osierocona przez mamę i przeprowadza się do jej rodzinnego miasteczka, by zamieszkać z babcią (Ashley Crowe). Jak gdyby zmian w życiu Cassie było nie dość, na miejscu dowiaduje się, że jest czarownicą mistycznie powiązaną z innymi czarownicami i czarownikami.
Sama historia, niezbyt oryginalna, mogłaby się interesująco rozwinąć. Wiedźmy mają swój potencjał, zasadzający się w ludowych podaniach, mrocznej inkwizycyjnej przeszłości. W rzeczywistym świecie, wiccanie odświeżają wiarę w siłę umysłu "czarownic", możliwości matki natury i więzi między związanymi z przyrodą kobietami.
Jednak "The Secret Circle", nawet jeżeli zamierza czerpać z tego rezerwuaru, biegnie utartymi ścieżkami. Cassie jest ładna i sympatyczna, poznaje miłą koleżankę – Dianę (Shelley Henning) i niemiłą koleżanką – Faye (Phoebe Tonkin). Poznaje grzecznego chłopca – Adama (Thomas Dekker) i niesfornego chłopca – Nicka (Louis Hunter) . Szykuje się trójkąt a właściwie wielokąt miłosny, bo Adam jest chłopakiem Diany, ale on i Cassie są sobie przeznaczeni. Ich wspólny los zapisany jest w gwiazdach.
Jest też świat dorosłych, którzy będąc nastolatkami sami tworzyli krąg. Jednak czarodziejska moc, która przechodzi w sześciu rodzinach z pokolenia, na pokolenie, przerosła ich możliwości i zaowocowała zagadkową tragedią. Od tamtej pory czary w kręgu są "zakazane".
Cassie oczywiście początkowo nie dowierza, że posiada pozazmysłowe właściwości, jednak stosunkowo gładko i szybko przychodzi jej oswojenie się z myślą o nich a nawet zapanowanie nad siłami natury przez trzykrotne powtórzenie "make it stop".
Niestety, mimo że twórcy próbowali zbudować atmosferę tajemniczości, w pilocie zupełnie im to nie wyszło. Wszystkie karty wyłożone są na stół, wiemy, kto jest dobry. a kto zły, kto kogo lubi, kto będzie się spierał. Poza tym, zaakceptowanie przez Cassie jej nowo odkrytej konstytucji, jest mało wiarygodne i super nieciekawe.
Wszystko już gdzieś było – potęga wspólnoty w "Czarodziejkach", rozdarcie blond bohaterki między szelmą z jednej a przykładnym chłopcem z drugiej strony w "Nine Lives Of Chloe" i wielu wcześniejszych nastoletnich produkcjach. Nie sposób dojrzeć czegoś oryginalnego, czegoś ożywczego, wciąż te same, nudne już, schematy. Jednym słowem, nihil novi sub sole, czyli nudy na pudy.
Mimo to, trudno mi ten serial jednoznacznie odradzić. Może ktoś lubi "Pamiętniki wampirów", może ma swój typ i w tenże typ właśnie wpisuje się "The Secret Circle". Ja "Pamiętników wampirów" nie przełknęłam i nie kupuję też tego tajemnego kręgu. A wszystkim wahającym się polecam zamiast 40-minutowego odcinka (który już jest dostępny legalnie w sieci) obejrzenie kilkuminutowego trailera, z którego można dowiedzieć się absolutnie wszystkiego.